Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

POCZYTAJ POLMANA - o co chodzi?


Polman

Rekomendowane odpowiedzi

 

POCZYTAJ POLMANA – o co tu chodzi?

Im dłużej śledzę nasze forum, to dochodzę do wniosku, że to co tu jest nam serwowane ma postać poezji puree, takiej poetyckiej papki.

Bardzo brak mi czegoś, co pozwoliłoby mi spojrzeć przekrojowo w przyjaznej, łatwej, czytelnej postaci na twórczość poszczególnych autorów.

Pomysły tworzenia wirtualnych tomików autorskich czy tomiku utworu miesiąca – po prostu ich nie ma i nie będzie.

 

Dlatego mam najprostszy z pomysłów.

Pokazałem go w Warsztacie dla wierszy w poście POCZYTAJ POLMANA.

( trzeba przejść do Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy  i tam otworzyć POCZYTAJ POLMANA )

 

Szczegóły:

Na portalu można by było stworzyć nowy folder, np. o nazwie NASZE WIERSZE.

W tym folderze nie byłoby aktywnego narzędzia Dodaj nowy utwór.

 

Nowy utwór dodawałby jedynie  Admin.

Po prostu, autor publikujący na portalu musiałby się zwrócić z prośbą do Mateusza o stworzenie utworu z jego nickiem w tytule we wspomnianym folderze.

Jeśli wszechwładny w tej kwestii Admin :-) uznałby autora za godnego, spełniłby tą prośbę i utworzyłby taki  pusty w środku utwór.

Gdybym to był ja, to Mateusz wyrażając swoją zgodę stworzyłby utwór o tytule  Polman.

I wtedy autor mający prawo edycji tego utworu mógłby zapisywać w tym pliku swoje wybrane, gotowe, najlepsze utwory.

Najlepsza jest forma graficzna nie tekstowa, bo narzędzia które są już teraz na portalu, pozwalają na elegancką i sprawną prezentacje przekroju twórczości autora.

 

To tak na szybko tyle w tej sprawie.

Pozdrawiam.

I liczę na Twój głos w dyskusji.

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak tekst nie będzie lepszy, kiedy oprawisz go w ramki, zdjęcie, muzykę czy co tam jeszcze innego.

Żadne lupki. kursory o których wspominasz w Warsztacie, też niczego nie zmienią.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Drogi Pomysłodawco,

czy próbowałeś na bieżąco czytać uczciwie wszystkie dodane teksty? Może tytułem próby spróbuj na początek czytać i komentować.

Osobiście, po kilku wysiadam, nie wyobrażam sobie takiej pracy, nawet gdyby było jakieś Kolegium Redakcyjne złożone z kilku osób. Piszący wolne wiersze, będą zawsze bronić autorów tekstów podobnych do siebie,  a zwolennicy rymów, będą obstawać za rymami - wieczna wojna.

Jakiś czas temu, na dawnym Beju, dodawano dziennie około trzystu wierszy.

Wyobrażasz sobie przeczytanie, skomentowanie i segregację takiej ilości?

Przecież każdy tekst jest podpisany nickiem, mało tego,  można wejść na profil każdego z osobna, siedzieć, czytać i komentować do woli.

 

To były moje trzy grosze. w tym temacie,

pozdrawiam :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi Alicjo że jesteś.

Mam wrażenie, że nie do końca to co piszesz jest tym o czym ja tu pisałem.

Pozwolisz, ze wyjaśnię to jeszcze dokładniej.

Tu nie ma konieczności czytania, oceniania tego co autorzy publikują.

Idea jest zupełnie inna.

Przyjmijmy, że publikowanie utworu na forum to włożenie kartki z wierszem do skoroszytu. Wszyscy wkładamy swoje wiersze do jednego skoroszytu. I to jest to co nazywam poetyckim puree. Wszystko jest razem.

Mój pomysł polega na tym, ze zawiesimy na ścianie czytelni półkę, na której będą stały skoroszyty poszczególnych autorów.

Dzięki temu czytelnicy mogą podejść do półki, wziąć do ręki skoroszyt Alicji_Wysockiej, , Lighta_2019, Polmana czy kogoś jeszcze innego.

Autor, który chciałby mieć swój skoroszyt na tej półce, musiałby poprosić o jego wydanie Mateusza. Mateusz wydaje skoroszyt i opisuje go nazwą autora np. Alicja Wysocka. Mając taki wydany, pusty skoroszyt, Ty i tylko Ty wkładasz tam swoje utwory, te najlepsze, ukończone, które Ty uznasz, że warto pokazać. To jest tylko Twoja decyzja.

Tak możemy poznać przekrojowo twórczość autora. Szybko, wygodnie. Autorzy pokazują sami to co ich zdaniem mają najlepszego.

Tak to miałoby wyglądać.

Serdecznie Ciebie pozdrawiam i dziękuję za Twój głos w dyskusji :-)

 

 

 

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie ma takiego komfortu czytania. Tam musisz wszytko otwierać, masz komentarze. Wszystko jest wymieszane, to co lepsze i to co słabsze. I jest tego tyle, w większości do pominięcia.

A w tym moim pomyśle masz jakby tomik w ręku, obarczasz strony, w wszystko masz jakbyś czytała prawdziwą książkę. I masz to co dany autor uznał za najlepsze,  godne pokazania.

To jest zupełnie coś innego. Przynajmniej dla mnie.

Gdy oglądasz Poczytaj Polman, to czy nie jest to wygodne i komfortowe w tej postaci. Abstrahując od tego czy jest to wartościowe i jak pokazane. Może trochę odpustowo:-)

To tak dla pokazania pomysłu i różnorodnych możliwości prezentacji utworu. 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowna Alicjo.

Widziałem, że po moim ostatnim komentarzu weszłaś na Poczytaj Polmana i troszku tam byłaś.

Czy było to wygodne i komfortowe czytanie?

To tak jakbyś trzymała ręku tomik moich tekstów?

I czy dzięki takiej formie po raz pierwszy tak szeroko i przekrojowo popatrzyłaś na moje teksty?

Pozdrawiam i czekam na Twoje wrażenia :-)

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę byłam, ale czytanie nie było komfortowe, teksty w ramkach, ramki może i ładne, ale przeczytać się nie dało, bo za maluśkie litery, a powiększyć się nie dało.

Jak  już wspomniałam, różnorodność prezentacji, nie podnosi wartości tekstu, osobiście dla mnie jest bez znaczenia.

Jeśli twórczość autora mnie zainteresuje, wchodzę na jego profil, potem na Twórczość, a nie na Aktywność

i czytam do woli. Jak mnie bardzo wciągnie, czytam wszystko, nawet komentarze, bo z komentarzy, z mądrych komentarzy wiele mogę się nauczyć.

@Mateusz musi mieć świętą cierpliwość do nas. bo co rusz coś chcemy, a to cacko z dziurką, a to gwiazdkę z nieba, a to szybkę z okna, ufff...

:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na jakim sprzęcie to czytałaś?

Wiersza, nie czyta się na tej liście, gdy są jeden pod drugim na stronie po otwarciu Poczytaj Polmana.

Jeśli na komputerze, to najeżdżasz wskaźnikiem myszy na obrazek wiersza i na nim klikasz, to otworzy okno przeglądarki zdjęć.

Czyli jak otworzysz Pocztaj Polmana, to w otwartym oknie kliknij na jednym z obrazków wierszy które są jeden pod drugim. I wtedy otworzy się przeglądarka tam jest lupka po najechaniu na obrazek i ona powiększa.

Zauważ, że jeśli użyłaś lupki, to powiększony obraz powstaje w nowym oknie przeglądarki (Popatrz na najwyższy fragment ekranu). Po przeczytaniu to okno zamykamy na górnym pasku przyciskiem "X", co zamyka to nowe okno i wracamy do podstawowego (głównego) okna przeglądarki zdjęć, w którym mamy strzałki w prawo i lewo do przełączenia na nowy wiersz. 

Na telefonie też trzeba wybrać obrazek wiersza i wtedy będzie duży format, jak telefon ustawisz w poziomie.

Jest dobra czytelność wtedy.

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Byłam, czytałam.

Jeśli wiersz mnie urzeka, wyraźnie o tym powiem.

Moich wrażeń nie zmienia sposób oprawy, podania, ozdabiania itp. Zwracam uwagę na jakość rymów, na treść, na frazowanie, płynność, puentę, średniówki, sens, przekaz, itp.

Interesuje mnie tekst. Wiersz jest dla mnie obrazem od strony wewnętrznego smaku, jeśli jest dobry, możesz go napisać na niebie, na piasku, na płocie. Książkę kupuję nie dla okładki, kolorowania czy obrazków. (No może dla dzieci ważne są kolory i ilustracje)

Zapytaj innych, jeśli idzie o mnie, może zostać bez zmian.

:)

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Polman

Jestem tego samego zdania, co Alicja. Jak będę chciał zobaczyć i poczytać - poczytam to, co sam wybiorę (to takie skrzywienie, chyba z PRLu), a nie to, co chciałby Autor, żebym czytał. Zawsze lubiłem bardziej, to co mniej dostępne, bo z reguły było to bardziej "łechcące", ale i prawdziwe, niż to co na tacy i polukrowane. Poza tym, nie rozumiem dlaczego miałbym się ograniczać do jakiejś części czyjejś twórczości. Doceniam chęci, ale to trochę sztuka dla sztuki.

A możliwości teraz są, więc nie widzę sensu robienia "wystawki" leniuchom ;)

Sam jestem leniem, więc proszę o wybaczenie.

Bez urazy, pozdrawiam.

PS

@Alicja_Wysocka

Nie wiem jak w innych przeglądarkach, ale np. Firefox posiada "powiększacz", tzn. taki +&- który można przypiąć do menu na stałe (świetna sprawa) od 30 do 300. Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jan_komułzykant bardzo serdecznie dziękuje za Twoją opinię.

Miło mi, że zabrałeś głos.

Co ja mam do dodania w kwestiach, które Ty poruszyłeś.

Pozwolisz, że pokaże to na Twoim przykładzie.

Twoja twórczość zgromadzona jest na 18 stronach!

To jest piękny wynik, gratuluję szczerze :-)

Przejrzenie tego dorobku z należytą uwagą, wybacz to jest poważne zadanie.

I niewielu je wykona, tak myślę.

Ale Ty jako Autor wiesz co w Twojej twórczości jest dla Ciebie szczególnie wartościowe.

Pokazując mi to, zrobiłbyś mi miły gest.

I ten cenny dla Ciebie utwór nie zginąłby przysypany wiórami zapomnienia.

Niech przykładowo ten folder, który proponuję utworzyć nazywa się Nasze wiersze -TOP 10.

W tym folderze, autorzy tego godni w oczach Admina mogliby w pliku, który w nazwie ma jego nick, prezentować 10 najlepszych ich zdaniem wierszy w swoim dorobku.

 

A teraz przykład na moim przypadku, żeby było  sprawiedliwie :-)

Mój dorobek jest znacznie mniejszy, to tylko 4 strony.

Można go łatwo przejrzeć.

Mam swój tekst, który cenię i myślę, że wart jest pamiętania o nim.

To jest on:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jak na moje możliwości. jest niegłupi.

Chciałbym, żeby ktoś go przeczytał.

 

Czy przeglądałeś moje teksty i czy ten tekst zauważyłeś?

Szanse są niewielkie :-)

 

A ja bym ten wiersz umieścił w folderze Nasze wiersze - TOP 10 w utworze Polman.

I w ten sposób każdy, kto by chciał zapoznać się z tym co najlepszego mam do pokazania, "podszedłby" do półki, wziął skoroszyt Polman i ma wszystko podane na talerzu :-)

 

I tak ten wiersz by ocalał od zapomnienia. Bo jest tego warty.

 

Jeszcze raz serdecznie  Ci dziękuję  za Twoją opinię.

 

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za pomoc Janku, mam Firefox'a i korzystam

z tego o czym wspominasz, dzięki za wsparcie mnie w tym temacie :)

Już wiele razy wstawiano na tym forum wiersze w tzw. oprawie graficznej

Denerwuje mnie takie cudowanie, ponieważ nie podnosi wartości wiersza, nie zmienia jego ceny,  (w mojej ocenie) raczej odwrotnie. Autor nie potrafi zatrzymać mnie tym co i jak pisze, więc ucieka się do sztuczek, a to może narysuję, zawiążę kokardkę, zamontuję jakieś kuku i przyciągnę. Napiszę cały tekst na czerwono, albo wielkimi literami...

Pisz jak trzeba, a ja sobie sama znajdę.

Serdeczności bez złośliwości :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzisz, w tym miejscu też mamy nieco inne zdanie, ponieważ akurat autor własnych bazgrołów może mieć kompletnie niewymierny obraz tego, co nasmarował. Często wiersz może kojarzyć się z sytuacją i powodem, dla jakiego to coś powstało. A to ma, albo może mieć się nijak do odbioru przez kogoś, kto ma na Twój wiersz inne, czyli "własne oko". Nasze własne sentymenty mogą kogoś zupełnie nie wzruszać, a co najgorsze nawet śmieszyć. Dlatego wolę sam szperać i nie mam nic przeciwko, żeby ktoś szperał sobie  u mnie. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Alu, wiem, że masz rację, tylko z reguły wszystko o czym piszę robię ze słuchawkami na uszach. Muzyka jest dla mnie, jak drożdże dla ciasta. Bez niej nic nie rusza. A potem kiepsko mi się czyta bez słuchania "materii stwórczej". Ale fakt ostatnio narysowałem szubienicę, kokardki też były - na żółwiach. I kuku niestety też. Brzydkie było, wiem. Jak znajdę - wywalę ;)

Co by tu, no... postaram się, ale nie obiecuję, ale przynajmniej zostawię link do muzyki, przy której rosło.

Dzięki - lubię takie "złośliwości", bo są chyba bardziej przyjazne niż złośliwe :)

Serdecznie pozdrawiam.

kokardka była u mnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Trochę inna wersja dawnego tekstu   Cześć. To tylko ja. Chyba jako całość lub nie. Jeżeli masz tyle cierpliwości co ostatnio, to czytaj. Jeżeli przeciwnie, to chociaż napisz, o czym nie przeczytałaś. No dobra. Tyle wstępu.   Trudność to dla mnie wielka, zwyczajność z mego pióra na papier bezpowrotnie spuszczać. Aczkolwiek – chociaż takową lubię – to bez udziwnień, ciężko mi zaiste lub po prostu taki wybór chcianą przypadłością stoi. Pisząc dziwnie o zwyczajności i prostocie kwadratowych kół, zawikłanie w umysłach sprawić mogę, a nawet bojkot, takich i owakich wypocin, lub nawet laniem wody zalać.   Gdybym koślawym grzebieniem, włosy w przypadkowym kierunku przeganiał, to skutek byłby podobny. No cóż. Żyję jakoś na tym pięknym świecie, co wokół roztacza połacie, pośród bliźnich, zwierząt, roślin różnorodnych, rzeczy ożywionych i martwych, dalekich horyzontów i niewyśpiewanych piosenek, a w tym co piszę teraz, nadmiar zaimków osobowych, co w takim rodzaju tekstu, jest uzasadnione.   Napisz proszę, co w twoim życiu uległo zamianie. Co zyskałaś, co straciłaś. Czy odnalazłaś szczęśliwą gwiazdę na nieboskłonie ziemskich ścieżek. Jeżeli nie, to masz w tej chwili szukać. Choćby z nosem przy padole, twojej upragnionej gwiazdy. Gdy ulegniesz poddaniu, to już zostaniesz na dnie wąwozu niemożliwości, opłakując swój los.   A jeśli źli ludzie ciebie podepczą, to nadstaw im jedną siedemdziesiątą siódmą część policzka. Bez przesady rzecz jasna. Czasami oddaj! Pamiętaj, taką samą miarą będziesz osądzona, jaką ty innych sądzisz. Ile szczęścia dajesz, na tyle zasługujesz. O cholera. Co za banały wyłuszczam.   Proszę cię. Pozostań przewrotną, ale nie strać równowagi. Pamiętam, że często błądziłaś wzrokiem po ogniu, a myślałaś o rześkim strumyku. To mnie w tobie fascynowało. Nieokiełzane myśli, wiecznie związane w supełki, które wielu próbowało rozplątać, bez widocznego skutku. Tylko ósme poty wylali i tyle z tego było.   Przesyłam tobie taki śmieszny przerywnik, dla odprężenia umysłu.   twoje zwłoki są w rozkładzie twoje ciało gnije już twoją trumnę sosenkową pokrył zacny cudny kurz   twoje czarne oczodoły białej czaszki perłą są a piszczele szaro złote jak diamenty ślicznie lśnią   No i co? Zaraz jest ci weselej, nieprawdaż? Przyznać musisz. Oczywiście wierszyk nie dotyczy ciebie. Kiedyś tak, jeżeli twój trup nie spłonie. Póki co, wolę cię zapamiętać obleczoną w ciało. Ładne i zgrabne zresztą. Ale dosyć tych słownych uciech. Musisz jednak przyznać, że ci lżej na sercoduszy.    Tak bardzo tobie współczuję, że masz jeszcze siły na czytanie tych moich ''mądrości''. Tym bardziej, że nie czytam wszystkich twoich, ale jestem przekonany, że ty czytasz moje sądząc po tym, co odpisujesz. Wiem, wredne to z mojej strony, do utraty tchu. Mam jednak pewność, że nie wyznajesz zasady: coś za coś. Ja też jej nie wyznaje. Wolę coś twojego przeczytać, jak prawdziwie chcę, niż czytać na siłę, gdy naprawdę: nie chcę.   To skądinąd byłoby dowodem braku szacunku i lekceważenia twojej osoby. Mam trochę pokręconą psychikę w wielu sprawach. Do niektórych podchodzę: inaczej. A zatem pamiętaj: nie wszystkie moje listy musisz czytać. Na pewno nie popadnę w otchłań obrażań. Chyba, że obrażeń, jak dajmy na to w coś walnę lub ktoś lub coś, mnie.   Aczkolwiek bywa, iż żałość odczuwam wielką, do suchej nitki białej kości. Proszę, poniechaj zachwytów nad tym co piszę, bo jeszcze przez ciebie na liściach bobkowych osiądę speszony, a to spłodzić może, psychiczny uszczerbek na zdrowiu... a to z kolei na braku moich listów. Czy naprawdę jesteś przygotowana na tak dotkliwą stratę?    Dzisiaj znowu byłem latawcem, który pragnął wzlecieć i kolejny raz, spalił lot na panewce. Ciągle ogon wlecze po ziemi. Znowu lecę nie do góry, ale w bezdenny dół, w długą ciemną przestrzeń. Głębiej i głębiej, dalej i dalej. Światło mam głęboko w tyle, ale jeszcze trochę kwantów na plecach siedzi. Nieustannie widzę przed sobą własny cień. Ścigam go, bo nie mam innego wyjścia. Wyjście zostawiłem daleko nade mną.   Kiedy wreszcie będzie koniec. Raz na zawsze. Na zawsze z wyjściem i na zawsze z wejściem. Co będzie po drugiej stronie, skoro potrafię tylko spadać. Kiedyś, gdy mogłem oprzeć jaźń o jasne ściany, to były mi obojętne. Teraz przeciwnie, lecz mijam je za szybko. Są tylko smugami. Bo wiesz jak jest. Światło bez cienia sobie znakomicie poradzi, lecz cień bez światła istnieć nie może.    Nie czytaj tej mojej głupawej pisaniny, jeżeli nie chcesz. Zrób kulkę i wrzuć do ognia. Niech spłonie. Nawet już nie wiem, jak smakuje gniew.    Stoję oparty o ścianę. Widzę lecącą w moim kierunku strzałę z zatrutym ostrzem. Nie mogę ruszyć ciała, znowu przyklejony do otynkowanych, ułożonych w mur cegieł. Są częścią mnie. Ciężarem, którego tak naprawdę nie dźwigam, a jednak odczuwam, jako zafajdany kleisty los. Ciekawe czyja to wina? Raczej nie muszę daleko szukać, by znaleźć winowajcę. Jest zawsze całkiem blisko.    Nagle zdaję sobie sprawę, że nie zabije mnie żadna strzała, tylko kupa duszącej gruzy. Tańcząca kamienna anakonda, pragnąca udusić i wycisnąć: całe posklejane rozdwojone wnętrze, żebym mógł je na spokojnie obejrzeć, przemyśleć i uwolnić trybiki z piasku. Wystawiam ręce na boki. Nic z tego. Odepchnięcie niemożliwe. Czerwone cegły pod skórą tynku, pulsują niczym krew w tętnicy.    Nagle przypominam sobie. To z własnej woli posmarowałem klejem pokręcone ego i oparłem o niby szczęśliwą ścianę. Jakiż wtedy byłem pewny swoich możliwości. A jaki głupi i naiwny. Myślałem, że oderwę jaźń w każdej chwili. Gówno prawda. Sorry.    Nogi nadal zwisają poza parapet mnie. Zasłaniam stopami uliczny ruch i mrówczanych ludzików. Wyciągam ręce przed siebie. Zasłaniam chodnik. Rozkoszny wietrzyk szeleści we wspomnieniach, przerzucając kartki niewidocznej księgi. Niektóre wyrwane bezpowrotnie. Pozostał tylko wzdłużny, postrzępiony ślad.   Nagle zasłaniam wszystko przezroczystością. Tylko spod prawego rogu zwisającego buta, wychodzi dziwna, tycia postać. Widzę ją wyraźnie, pomimo dużej odległości. Pokazuje mi środkowy palec. To matka głupich. Zaraz na nią skoczę i jej tego palucha złamię. Odzyskam wiarę we własne siły i lepszy los.    Pomału kończę na dzisiaj... z tą pseudofilozofią. Na drugi raz napiszę bajkę, co na jedno, chyba wyjdzie. Na przykład o człowieku, który po swojej śmierci, musi całą wieczność leżeć w trumnie na własnych rozkładanych zwłokach, jako pokutę za grzechy, które popełnił. Cały czas będzie tam jasno, a zmysł zapachu nie zostanie wyłączony. Oczu nie będzie mógł zamknąć, leżąc twarz w prawie twarz i żadnego spania. On sam nie ulegnie rozkładowi z uwagi na ciasnotę.   No nie! Nawijam banialuki w sumie lub innej rybie. To jeno metafora. Dla rozluźnienia powagi. Pomyśl o kwiatkach na łące. O modrakach i stokrotkach, makach i pasikonikach. Jak ładnie pachną, dopóki nie zwiędną i zdechną. O białych uroczych barankach, płynących po błękitnym oceanie do złotego portu o barwie słońca, otulonego szatą horyzontu, w kolorze pomarańczy z nadszarpniętą skórką. Co chwila jest oświetlona, obsraną przez muchy, lecz mimo wszystko działającą, żarówką morskiej latarni.     Wiesz co, tak sobie pomyślałem, że jest sprawą niemożliwą, by nie wypełnić czasu całkowicie. Nasze poczynania przyjmują kształt czasu, w którym są. Z tym tylko, że istnieją różne rodzaje: cieczy i naczyń. Największa klęska jest wtedy, gdy takie naczynie rozbić na wiele kawałków i nie móc go z powrotem posklejać, bez względu na to, ile czasu zostało. A jeszcze gorzej, gdy są to naczynia połączone i tylko jedno ulegnie destrukcji, a drugie zostanie całe, lecz i tak rozbite.    Jeżeli przeczytałaś te moje bajanie, to gratuluję cierpliwości. Napisz proszę. Może przeczytamy, a może nie.    Na koniec zwyczajowy przerywnik.    Miłość    zostańmy w naszym świecie lecz zabierzmy butle tlenową z powietrzem może być różnie gdyż ty ze mną a ja z tobą
    • (Amy Winehouse)   więc albo światło albo mrok   reszta to mgnienia  zauroczenia odurzenia    od niechcenia 
    • @befana_di_campi ↔Dzięki:~))↔Pozdrawiam:)
    • @Waldemar_Talar_Talar ↔Dzięki:)↔ Chociaż ja jestem rzadko zadowolony na 99% z tego co napisałem. Raczej nigdy! Chyba każdy tekst?→jest "żywy"→bo można go napisać na nieskończenie wiele sposobów:)↔Pozdrawiam:)
    • ze wspomnień upiekę ciasto by lepiej smakowało dodam echa i wiatru oraz uśmiechu   żeby nie przesłodzić łzami je przełożę albo łyżką morza jest łagodne   wiem że trudno będzie ale co tam zaryzykuję przecież do odważnych świat należy   ze wspomnień ciasto upiekę będzie wam smakowało bo minionym zapachnie które hen za wami  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...