Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla mnie to jest tak:

t - to oś czasu. Ponad ( poza)  czasem jest Astral :) Przestrzeń duchowa, wiec jak najbardziej pasuje na Wszystkich Świętych

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W strasznych mieszkaniach mieszczanie żyją, Jadu kieliszki – co tydzień piją I przegryzają – kęsem zazdrości Lub czarną kromką dojrzałej złości   Splątane nici intryg i plotek Wieści wątpliwych od starych ciotek Od lat trzydziestu snują gorliwie Raz obmawiają martwych – raz żywych   Raz recenzują życie Haliny Raz – losy dziwne pewnej Grażyny Czego nie widzą lub nie usłyszą Wnet dośpiewają albo dopiszą   Na sensacyjne wieści są łasi Niczym kot gruby – na łut kiełbasy Słuchają starsi, słuchają młodzi Kto się dziś żeni – a kto rozwodzi   Pod ciastek talerz – plotkować lubią Lecz własną cnotą wielce się chlubią Choć whisky piją spore ilości Urządzą jutro – piknik trzeźwości   Cenią niezwykle życie poczęte (Wszak są to sprawy ważne i święte) A niezamężną Zosię wysoką Z dzieckiem nazywać lubią – wywłoką   Lecz kiedy dziecko już się urodzi To klaps ojcowski – mu nie zaszkodzi Tak zdaniem Zenka oraz Janusza Ociosać można – rogatą duszę   Kłócić się lubią po wina  szklance (O sprzed dziesięciu sezonów tańce) Po słowach słodkich – przychodzą gorzkie Razem z zazdrości – kłującym proszkiem   A następnego dnia o poranku Uśmiechów znowu mają dwie szklanki Garnek powitań pełen słodyczy I tylko na dnie – jad jest goryczy   Gdy się pokłócą, potem pogodzą Wspólnie Innemu chętnie zaszkodzą I tak od wieków działa ojczyzna Jej drugie imię znane – dulszczyzna…
    • @honeybeeYT17   Kierowca    Mój tata był dobrym kierowcą autobusu, prowadził węgierskie złomy - ikarusy, inni się bali, wyrzucał pijaków, mocno dawał w mordę awanturnikom, palił   mocne, smrodził, cierpliwie czekał na babcie, wysiadał, pomagał, gardził automatem, kochał biegowe, pamiętam: na miejskim zadupiu, blisko pętli - dał   gazu, zepsuty zegarek wskazywał na sto, nie, na dwieście, nie odpoczywał, ciągle naprawiał swoją zabawkę, raz otrzymał mandat od kolegi milicjanta - wyrzucił   do kosza, za karę prowadził czerwonaki nocne, pijany ubek przystawił do skroni spluwę, przeładował, chciał naprawdę zabić, poranne szmatławce wrzeszczały:   miasto to nie dziki zachód, solidarność przyszła, strajkował, skurwysyńskie pały w czarnych okularach na haczykowatym nosie szantażowali, nie podpisał - pokazał   im takiego wała, wyrzucili biednego bobasa w ostrogach na bruk, strasznie długo pił i był prozatorem romantycznej odysei - mój tata teraz naprawia bruk.   Łukasz Jasiński (styczeń 2010)
    • @honeybeeYT17   A oto: moja młodość - należałem do subkultury skinów i nie do tych prawicowych, tylko - lewicowych, więc: ogólnie rzecz biorąc - jestem lewicowym narodowcem, a na tym filmiku - policyjnym - walczyłem z postkomunizmem - jeszcze pół roku wcześniej policja była milicją...   Łukasz Jasiński      Łukasz Jasiński    A pan co ma do zaproponowania światu, prócz: robienia kreciej roboty i obrażania odważnych ludzi, więc? Na tym filmiku z rozbitym łbem - krwią - to ja...   Łukasz Jasiński 
    • @honeybeeYT17                                                   Saga             Podstawą znajomości historii jest znajomość własnych przodków, denerwują mnie ludzie, którzy opowiadają książkowe - wyuczone na pamięć różne historie Polski.           Moim przodkiem jest Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz, mason, poeta, jakobin i generał - jego grób jest na warszawskiej Pradze, podobnie jak jego pomnik i liceum ogólnokształcące jego imienia, przed Drugą Wojną Światową moi przodkowie mieli dworek w Jasionce, niedaleko Rzeszowa - teraz jest tam lotnisko i przerzut broni na Ukrainę, de facto: na współczesną Chazarię - Tamga jest herbem nieistniejącej już formalnie Chazarii - było to jedyne państwo na świece, które przyjęło judaizm jako religię państwową, mój prapradziadek - Jakub Jasiński - walczył o niepodległość Polski, mój pradziadek - Bolesław Jasiński - walczył z bolszewikami (z Sowietami, Barbarzyńcami, Kacapami i Czerwonymi - tak wtedy mówiono, formalnie: ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich) i zabił piętnastoletniego dzieciaka jako żołnierza Armii Czerwonej, mój dziadek - Stanisław Jasiński - został siłą wcielony do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i otrzymał rozkaz strzelania do "leśnych bandytów", oczywiście: strzelał Panu Bogu w okienko i "leśni bandyci" - nie ruszali go i mój ojciec - Wiesław Jasiński - odbył służbę wojskową w Ludowym Wojsku Polskim, walczył również z komunizmem, patrz: wiersz - "Kierowca", mój brat - Jakub Jasiński - jest saperem, jak widać: po mieczu miałem prapradziadka - Jakuba Jasińskiego i mam brata - Jakuba Jasińskiego - imiona otrzymali na cześć przodka - Jakuba Krzysztofa Ignacego Jasińskiego herbu Rawicz, tak więc: mam żołnierskie korzenie, fizycznie, charakterystycznie i genetycznie jestem podobny do wyżej wymienionego przodka, można zrobić porównanie na podstawie zdjęć - podobieństwo jest na dziewięćdziesiąt procent, zmysł obserwacyjny i talent artystyczny - chyba to jasne, nieprawdaż? Dodam, mam jeszcze drugiego brata - Rafała Jasińskiego - ojciec jak wyszedł z wojska, to: przed bramą czekały dziewczyny - wybrał najładniejszą i mam jeszcze siostrę - Agnieszkę Jasińską. Moja prababcia to Bronisława Grabarczyk z domu Słupek, babcia: Irena Kordys z domu Grabarczyk i mama - Katarzyna Jasińska z domu Kordys, moja babcia po śmierci pierwszego męża - wyszła ponownie - za Eugeniusza Płaskę i mój dziadek ze strony mamy miał ziemię w Piotrkowicach - tam jeździłem - co roku na wakacje, opublikuję poniżej zdjęcie (mama pozwoliła, bo: ochrona danych osobowych), zdjęcie pochodzi z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku - tam świętowałem osiemnaste urodziny, obok na zdjęciu jest piwnica-ziemianka (spiżarnia) i to tam moi przodkowie po kądzieli (nie biologiczni, jednak: formalnie jako rodzina - tak, przecież babcia wzięła drugi ślub) ukrywali polskich Żydów, murowane schody prowadziły w dół - po bokach były drewniane półki, natomiast: w ziemi były drzwi upozorowane na ziemię, jasne: Niemcy nie znaleźli polskich Żydów - zabierali jedzenie - wszystko, dokładnie: wszystko, jakby inaczej: bezczelnie kradli - wszystko i w ten sposób udało się uratować dwie dorosłe osoby i czwórkę dzieci - to jest wersja ustna i co dalej z uratowanymi ludźmi? Nie wiem, pewnie żyją wśród nas, wiadomo: trudno było zdobyć dokumenty, przecież moja rodzina po kądzieli ryzykowała życiem - tylko w Polsce groziła kara śmierci za pomaganie Żydom, może w księgach kościelnych jest coś zapisane... Podaję dokładną lokalizację: wieś - Piotrkowice niedaleko Skuł, gmina: Żabia Wola i województwo - mazowieckie, mój dziadek po kądzieli jest pochowany na cmentarzu w Lutkówce.           Większość, niemal wszyscy moi przodkowie po mieczu i po kądzieli są pochowani na cmentarzu w Raszynie, prócz: mojego dziadka i ojca - oni są pochowani na cmentarzu w Michałowicach.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór (Warszawa: 2024)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dzięki za interpretację.   Twoje odczytanie jest nieco oddalone od głównego zamysłu, wiersz opiera się na trzech perspektywach, z których każda wnosi własny porządek, choć nadal w obrębie chodzącego (ale kontrolowanego) chaosu. W każdej ze zwrotek peelka wychodzi z innego punktu widzenia i z "innego" siebie.   Pozdrawienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...