Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Chłód jesieni wbija się w me serce                     

A wiatr porywisty rani je boleśnie

Me oczy wędrują po drzewach bez liści

A dusza wciąż szuka chwili ukojenia

Cicho sobie wzdycham i zamykam oczy

Patrzę gdzieś w głąb siebie

I badam swe wnętrze

Czy serce i rozum wciąż działają razem

A może oddzielnie każde szuka drogi

Bo siedzę samotny choć ktoś jest tuż obok

Chciałbym by odszedł lecz nie chcę już ranić

Radosny na zewnątrz lecz znużony w środku

Rozmyślam nad zmianą mego złego losu

I trzymam za rękę mój smutek i radość

I wciąż nie wiem co zrobić 

                              By łez jej nie widzieć.  

Opublikowano

Musi być to me, twe, swe? Nie musi. 

Spróbuję pokazać:

 

Chłód jesienny wbija się w moje serce                     

Wiatr porywisty boleśnie je rani

Oczy wędrują po drzewach bez liści

A dusza wciąż szuka chwili ukojenia

Cicho sobie wzdycham i zamykam oczy

Patrzę gdzieś w głąb siebie

badam swoje wnętrze

Czy serce i rozum wciąż działają razem

A może oddzielnie każde szuka drogi

Bo siedzę samotny choć ktoś jest tuż obok

Chciałbym by odszedł lecz nie chcę już ranić

Radosny na zewnątrz lecz znużony w środku

Rozmyślam nad zmianą okrutnego losu

I trzymam za rękę mój smutek i radość

wciąż nie wiem co zrobić

By łez jej nie widzieć. 

 

Rozumiem delikatna stylizację ale bez przesady. 

Chodzi o to żeby tekst nie brzmiał sztucznie bo sporo na tym traci. 

Pzdr. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...