Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Sylwester_Lasota oj tak, przywolales mi obraz wielkiego głodu w Ire, który tak często przywołują w filmach, obrazach, sztuce, szeroko pojętej......jeżeli byłbyś zainteresowany, to mam kilka tytułów naprawdę wygrywających duszę filmów o tej tematyce...a ja jak zwykle na smutno.... pozdrawiam 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie bardzo mi ten tekst pasuje do "lepieja", który - według mnie - winien wnosić coś humorystycznego, a nie przywoływać smutnego, często tragicznego losu ..

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W sumie to zgoda, ale myślę, że należy pamiętać, że lepieje, są wariacją na temat bardzo starej, ludowej formy mądrościowej, która wcale nie musiała być w treści aż taka wesoła.

Przykłady:

Lepiej źle jechać, niż dobrze iść.

Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.

Lepszy rydz, niż nic.

Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu.

Lepiej się z mądrym sprzeczać, niż z głupim godzić.

Itp., itd.

Nawiązując więc do źródeł, pozwolę sobie nadal eksperymentować z tą formą.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę już wiedziałem, trochę doczytałem, wiem też, że klęski głodu zdarzały się w różnych częściach Świata, zbierając często obfite żniwo (vide Ukraina - 6-10 mil. ludzi). Mój tata jako młody człowiek trafił do niemieckiego obozu, tzw. Baudienstu. Był wysokim mężczyzną, ponad 180 cm wzrostu. Gdy go stamtąd zwolniono, ważył 36 kg. do końca życia powtarzał, że głód, to jedna z najgorszych rzeczy jaka może nas w życiu spotkać. Chcę tylko powiedzieć, że wiem, że głód to nie jest powód do żartów i miałem pewne opory przed wysłaniem tego lepieja na forum. A napisał się tak jakoś... sam (?).

Pozdrawiam serdecznie :)

Też to widzę, ale myślę, że już chyba tak zostanie.

Przypomniało mi się pewne zdarzenie z dalekiej przeszłości. Czytałem w jakimś czasopiśmie anegdoty. Każda kolejna była śmieszniejsza od poprzedniej, byłem już nieźle uchachany, gdy Przeczytałem, o jakimś mężczyźnie, który wyskoczył przez okno z czwartego piętra szpitala, nie mogąc przerwać ataku czkawki. Początkowo rozbawiło mnie to jeszcze bardziej, potem doczytałem, że czkawka męczyła go nieprzerwanie od, bodajże półtora roku. Mówiąc szczerze, mocno zastanowiłem się, z czego naprawdę tak się śmieję. Myślę, że trochę podobnie może być z tym lepiejem. Może się mylę, ale zostawię go takim jakim jest.

Dzięki za poświęcony czas.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...