Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na zewnątrz tak barwnie, że można mieć dosyć

(Ustrojstwa z reklamą, postery z idolem)

Wygodny fortelik - znów mogą naskoczyć

(Gnój zawsze ogarnie, gdy wywieść trza w pole)

 

Ta Wsiórska w stolecy to wszystko nawózek

Niejeden smród wciąga, jak tylko potrafi

Ustawki zmieniają pisownię odórzeń

I daje się odczuć, co znaczy ucapić

 

A jednak szlambełko klarewne jak rzadko

Nietrudno wypatrzeć, co pływa w odmętach

(Breizmy wciąż żywe) i tylko zagadką

Dlaczego zesrało się aż tak na miękko

Opublikowano

Tylko te breizmy mi zgrzytnęły. Bo nie wiem czy to od brei (wtedy nie wiem jak rozumieć) czy od Barei (wtedy brakuje literki ale po jej dodaniu rytm się łamie).

 

Zresztą termin "bareizmy" został wymyślony przez Kazimierza Kuca vel Kutza dla pokazania jak szyderstwo przesłania rzeczywistość. Nie lubił stylu Barei bo miał przeczucie, że nie ma w tym satyry na rzeczywistość, a jest przedstawianie nierzeczywiste i absurdalne, a co gorsza zarazem i fałszywe i wiarygodne. Satyra była dopuszczana przez cenzurę bo przecież miała jakąś tam niby pożyteczną funkcję. Miała naświetlić błędy i wypaczenia, a w konsekwencji prowadzić do ich naprawy. Trochę pewnie też rozluźniać nastroje społeczne przez taki odpust władzy.

Kutz trafił swoją przenikliwością w sedno. Dzisiejsza młodzież (ach, co za zwrot!) odbiera filmy Barei jak dokumentalny zapis rzeczywistości PRL. Nie śmieszy jej satyra na rzeczywistość, a... "rzeczywistość". Pokolenie trzydziestolatków wierzy w łyżki na łańcuchu, parowóz ogrzewający blok na Ursynowie, kurczaka podawanego przez szmatę i galerię zdjęć klientów nieobsługiwanych. Są przekonani, że tak było, a starsi nie chcą tego pamiętać, racjonalizują sobie lub wypierają niezręczne "fakty".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I tak i tak ;) Najdosłowniej od brei - tego szlambełka, co tak piękne wonie wydziela (czy też raczej tego co pływa w jego od'mętach)  - ale i bareizmy miały się kojarzyć (skoro o nich wspomniałeś - znaczy, że słówko spełnia to zadanie i wcale nie trzeba dodawać mu tej jednej litery przy czytaniu, żeby dostrzec i ten przekaz).

 

 

Jakoś nie chce misię wierzyć, że ktoś może brać filmy Barei na serio. Absurd też może być elementem satyry, można lubić albo nie lubić, ale rozchodzi się o to, żeby plusy nie przesłoniły minusów.

 

Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą wypowiedź.

 

PS. Myślałem, że masz awierszję do rymowanych ;)

Opublikowano

Zbyt spi/t /ępa jestem, żeby coś takiego wymyślić, zatem ślę ukłony na schodach, żeby nie blokować miejsca dla innych. Świetna robota. Lubię Twoje pisanie, o Don_Kebabbo Panie. Mniej ważne co piszesz, żeby się słówkami na zapas nacieszyć. bb

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Po prostu nie przepadam. Cały program szkolny nafaszerowany jest takimi wybitnymi wersjami "srał, pierdział, gryzł wodę, miał w dupie przeszkodę" spod pióra Kochanowskiego, Sępa-Szarzyńskiego, Krasickiego, Słowackiego, Tromtadrackiego... Do mdłości. Aż tu nagle... Zzzzziu-bum! Białowszewski!

Generalnie i Staff jest dobry i Broniewski i Tuwim i Kałucki i Kern, więc się nie wzbraniam się. Ba! Nawet większość wierszy, które znam na pamięć są rymowane. Bo to jakoś łatwiej wyrecytować i uzyskać zamierzony efekt. Stanisław Dróżdż mówił o formie zdeterminowanej treścią. No i po namyśle podpisuję się pod tym wszystkimi członkami. I jeszcze dopisek zrobię: forma zdeterminowana treścią i podyktowana funkcją.

Jak zacząłem czytać (bo mnie tytuł przykuł) to mnie po chwili ten rusycyzm zafrapował. Ale i wciągnął, tak do końca. Więc myślę, że bardzo zgrabnie pojechane. Na jednej łyżwie  i po bandzie.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Edytowane przez Witold Szwedkowski (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tam zaraz "Panie" jak ze mnie zwykły słowizdrzał... ;)

 

 

Pewnie nawet i miętko (coś komuś musi miętką pachnieć, że nadal się to wybiera - ale to chyba ta wspomniana już perfumeria ;)).

 

 

Ano po bandzie - zasłużyła to się jej dostało.

 

W sumie też miałem dziś po uszy rymowania - w zakładzie radio włączone i nastawiona stacja "świętująca" dzień polskiej muzyki czy coś w tym stylu tworkami mówiącymi o tym, że "Baśka miała fajny mózg, Ania sztyl, a Zośka coś w czym dłubie" i o tym, że ktoś z ciągu liczbowego nie potrafi ułożyć równania. Dobrze, że radio było w innym pomieszczeniu i nie musiałem tego cały dzień słuchać. Nie wiem, co dyktuje formę takich kawałków, ale w "treści" się nie mieści.

 

 

Pewnie tak, ale się wypowiem - jeszcze nie wyszedłem poza Rymcajsa ;P

 

Pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc   apokalipsa. moje klimaty zagłady.   po 30 latach przerwy USA rozpoczęły próby nuklearne.   ruscy wprowadzili na linie produkcyjne pociski skyfall i torpedy posejdon. to technologiczny skok ku wojnie.   ludzie wymordują innych ludzi.   a śmierć każdego człowieka to śmierć jego całego świata.     napisałeś bardzo ważny wiersz. tylko co my.......co my możemy. przeżyć te ostatnie godziny  chłonąć piękno życia.   ale szykować się też na śmierć.   pomyślmy !  
    • Wyśniłam tej nocy zmysłową iluzję. Cofając smak odtwarzam czas zapamiętanych ran.   Plączą się serpentyny dróg  w krainie rozmytych snów, jest tylko czerń i biel.!   Ostatni raz przygryzam usta do krwi, wygładzając załamania czerwieni  niespełnionej sukienki.   Odkładając na półkę… Delikatnie zamykam drzwi.                              
    • Rozkazałem odnaleźć i ściągnąć tu Twoje ciało. Wygraliśmy bitwę a przegraliśmy wojnę. Leżysz na stosie tak cichy i blady. Bracie! Weź i mój topór w odmety, świętego, ofiarnego ognia. Zabierz go do Asgardu. Trenuj nim pod okiem Bogów aż do dnia ostatecznej bitwy. Wiernie będzie Ci służył. Dziś ścieżek przeznaczenia nie prostują Bogowie. A w wojnie nie szukaj honoru ani wiecznej chwały. Wróg nie stanie z Tobą oko w oko w szranki. Zabije bez chwili zwątpienia, dronem czy samolotem. Wiem jak samotny tam będziesz Bracie. Po kolejnej bitwie, zapewne dołączę do Ciebie. Duch mój pod bramy Asgardu podejdzie. Mój czas także do końca się zbliżył. A jeśli widzą mą żałobę i żal. Niech stwierdzą zgodnie, że to jeszcze nie czas. I niech zwrócą iskrę życia w Twe piersi i oczy.   Runy i gwiazdy są nam przychylne i łaskawe. Twoja dusza wraca przez mroki Helheimu. Żagiew dla stosu, zamienimy w miecz z zaklętą potęga ojców. Żagiew śmierć i proch. Miecz nieśmiertelność i władze wróży. Cóż oprócz łez i ryku żałości, może wyjść z mojego serca środka. Czas pożegnać ten świat. Złamać i spalić tarczę z zaklętą w niej siłą, mądrością i honorem. W agonii trwającego Ragnaroku. Spłonąć jak krzak. Dzikiej, białej róży.
    • Straż pożarna odjechała  Miejska zobojętniająco Koniec z ciepłymi kluchami To był bar, łyżki na łańcuchu   Widelca nie uświadczysz A łyżeczka pozostała w sferze Niebieskich ptaków  Na noże wszedł kolekcjoner   Wykałaczki zakazane Resztki miały pozostać nietknięte  Próchnica zrobić spustoszenie  I prawie wyszło gdyby nie covit   Pies, który pożarł kiełbasę             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...