Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Kruszeją ściany, łaszą się ściany
Do stóp, w bluszcze się odziewając,
Ciemnieje Księżyc, w słońce przybrany,
Obłoki z niebios spełzają
I śliskie od deszczu, od płaczu śliskie
Ich poszarzałe kończyny,
Jakby opary nad uroczyskiem, 
Nie dar dla ludzkiej rodziny.
 Bukiecą się gwiazdy niedopłakane
Gotowe zsiąść z firmamentu,
Czyż to nie smutek, odległy Panie,
Szloch zduszony w ręku?
Czy to nie źrenic ślepych, złowróżbnych
Toń czarna, chociaż nie wroga,
Klnie skrzydła aniołów na wieki posłusznych
Milczącym rozkazom Boga?
 

Westchnieniem pieścim podnóża tronu
Nie odnajdziemy domu
Posoka spływa spomiędzy szponów
Niemilim naprawdę nikomu
 

Gdybyś, o Antaresie szalony
Jak siostra Twa, Sol, nabrzmiał lśnieniem
I chwałą swą oblał ziemskie kaniony
I wyrwał z rąk starczych marzenie
Szaleńca, co wszystko przećmiewa
Sam przezrocza skrywając
Dłonią, której nie znam
 

Jednością wyście, skłóceni
By krew spijać, co w gleby wsiąka
Ty, strzegąc strwożonych źrenic,
I Ty, co się po ziemi błąkasz 
Ten ledwie robactwem mnie nazwał,
Już wysławia motyle,
Ten ledwie kobiece dał łono,
Już pyta prześmiewczo: Ile?
Ten łka, aż się czerń zazieleni,
Choć pewno nie ze smutku,
Ten w sierpie księżyca utkwił swe zęby,
Omgli mię pomalutku.
Kimżeś był, z pyłów gwiezdnych
Zrodzon, artysto światła?
Enigmo, kto Twemu łonu
Pocałunki skradał?
Dlaczego, otworzywszy powieki,
Zamknąłem się w Tobie na wieki?
Ja, niewolnica, ja, w zastaw oddany
Ja, gorszy od bomb, rozdygotany
Ja, klątwa i błogosławieństwo zarazem
Ja, źródło podłości, co niesie ekstazę
Ja, który widzi tak wiele, że wcale
Ja, tak samotny, że szepcę stale
Ja, z cieniem walczę, przed blaskiem uciekam
Ja, określ inaczej niźli człowieka.
 

Na próżno wsparty rozumem,
Ja, Boże, cię kochać nie umiem.

Edytowane przez Immortelle (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, mam ambiwalentne podejście do w.w obcego ciała, jak to ładnie ująłeś. Z jednej strony pojawiło się we mnie takie nawiązanie, z drugiej: no właśnie, można by w zupełności zgodzić się z Tobą. Na upartego pewnie znajdą się amatorzy/amatorki poszukiwania sensu, tematu na własną rękę. No nic, człowiek uczy się ponoć po kres życia. Dziękuję za opinie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Aleksander Mazur Tej poetyckiej chwili przemijania...oceny powierzchownej Świata ..zabrakło mi tylko jednego zdania. To oczywiście mija ocena bo wiersz''kupiłam''.......pozdrawiam. @Bożena De-Tre'' Pozwól mi raz jeszcze odnależć siebie''. @Aleksander Mazur Taka klamra -prowokacja byłaby wtedy.
    • ,, Łaska i wierność  spotkają się z sobą,, Ps. 85    łaska i wierność spotkają się z sobą  miłość i cierpliwość  szuka przyjaźni    a my    my bywamy…  zakryty czas  daje chwilową uciechę  zamyka bramę  do spokoju duszy  sumienie uwiera  jak kamień w bucie    łaska i wierność spotkają się  na drodze do światła  nie są to Himalaje    Jezu ufam Tobie    1.2025 andrew  Piątek, dzień wspomnienia  męki i śmierci Jezusa   
    • Gdy siedzisz, a w koło nic, Samotnie, by czasem ktoś nie zrozumiał. Żałosna nieszczęśliwość szczerego serca, Pragnąc by w końcu coś, Na dobre, na lepsze zmienić się mogło.   Ty, a świat Ona, a śmierć.   Obraz śnieżynki delikatnie spadającej na żywo kolorowe tegoroczne pędy. Kaskada jaskrawo-czerwonego... Jebane, skurwiałe, a pierdolone życie, Jakże to tak, bez powodu, bez zachęty, a z całą stanowczością i pewnością swojej nieuchronności śmiesz nachodzić moje bycie?! Czy nie wystarczą ci codzienności?! Nie wystarcza ci każdy dzień, który w całej swojej wszechobecnej i wszechmocnej chwale, wpychasz mi przemocą w dupe?! Jebać ciebie i wszystko co ze sobą przynosisz! Ty piewco poranków i zdrowego żywienia, czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że nie jesteś wszystkim?! Czy kiedykolwiek widząc człowieka, dobrowolnie, z własnej, "nieprzymuszonej" woli biorącego ostatni wdech przed... Kaskada jaskrawo-czerwonego zachodu słońca obmywa moją zmęczoną długą zimą twarz.  Gdy każda, najmniejsza cząstka, najmniejszej drobinki życia, budzi się by odkryć to jeszcze raz, ponownie, na nowo. Najpiękniejszy jest ten moment roku. Nic co powiesz, nic co pomyślisz, nie zmieni tego  jak się teraz czujesz. I jest to.
    • Ma sadełko i nikłe da sam.    
    • Tu armatka, jak tam raut.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...