Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy miasto przeszywają
elektryczne dreszcze

na drzewa włazi
mechaniczna zieleń
kolory dnia
dziś takie niegrzeczne

i kiedy deszcze
kłują szyby
i widzę że coś płacze gorzej jeszcze
to wtedy mój płacz
jest jakby na niby

a może to nawet
leniwy śmiech

Opublikowano

kenichewa.

moim zdaniem ten fragm.:

"i kiedy deszcze
kłują szyby
i widzę że coś płacze gorzej jeszcze
to wtedy mój płacz
jest jakby na niby"

nie 'wpasował się' do tekstu... technicznie dziwnie brzmi w moim odczycie...

ale całość jest b. dobra
momentami nudzi się klimat "burzenia"
ale 2 ostatnie wersy ratują całość...

ode mnie gratulacje za tekst...

/ktotam


p.s. wstydzę się tego, że mój wiersz poniżej ma tak dużo komentarzy - choć zazwyczaj to jakieś bezsensowene teksty (oczerniam również siebie w tym przypadku...) a takie dobre wiersze jak ten potrafią 'przemijać z wiatrem' z garstką wypowiedzi.. może dlatego właśnie wyrzuciłem wszystkie swoje teksty... nie jestem poetą, nie byłem... i raczej nie będę... to nie jest chyba miejsce dla mnie... przyznam, że poezja jest dla mnie czymś bardzo ważnym... zdecydowałem się nie wycierać o nią butów... Pani wiersz jest przykładem normalnego ujęcia Poezji Współczesnej moim zdaniem....

Opublikowano

Takie coś lubię ;)
Zwłaszca takie instrumentacje współbrzmieniowe:
i kiedy deszcze
kłują szyby
i widzę że coś płacze gorzej jeszcze
to wtedy mój płacz
jest jakby na niby

Skąd u Pani tyle tak śpiewnej liryki? (jakby jakaś karnawałowa rozpusta ;)
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




t
ak..

wyrzucę m
ój ostatni wie
rsz...............t
o nie był mani
fest...........
to
był
ch
yba
tętni

ak....


.ktotam...........................................................

.................
Opublikowano

Witam Pana Panie Romanie;-)

Jest Pan pierwszą Osobą, która zauważyła tę instrumentację- w sumie jest to najbardziej przemyślany fragment wiersza, od którego się zaczął on w ogóle;-)a jak dotąd w innych miejscach, właśnie za ten fragment najbardziej mi sie obrywało .bardzo się cieszę, że Pan znalazł w tym tekście to, co miałam na celu;-)serdecznie pozdrawiam;-)

Panie Ktotam- proszę wyrzucać, to co uzna Pan za stosowne-ale proszę też zostawiać to, co trzeba;-)Pozdrawiam;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
    • @Roma świat uczuć zamknięty w dłoni. Ładnie.
    • A baba; kłosy - łyso łka baba.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...