Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niekonieczne


Rekomendowane odpowiedzi

gdyby naturalne
mogło stać się święte

 

mógłbym napisać baśń
ale to za slodkie

 

twoje kości
wgniatają się w moje
 

przebijają
codzienność oczu
 

wypływają
lekkim potokiem zmysłów

 

nigdy nikt
nie zatańczy z nami
tańca szarańczy

 

bo nie pozwolisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pl pisze w r. męskim (błąd czy kombinacja alpejska?). Zarzuca coś dziwnego w relacji, że nie ma w niej naturalności a jest... zaborczość? "Bo nie pozwolisz". Szarańcze kopulując wytwarzają serotoninę, im bardziej są najedzone tym więcej kopulują. 

 

Przymus związku (codzienność oczu) bez przyjemności?

To nie jest to (miłość?) iluzja opadła?

 

Jak dla mnie: jest rys zniewolenia, bez udziału świadomości o co chodzi. Głód wewnętrzny, reszta prosta. bb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Mileno, dosyć trudny ten wiersz, ale chyba stworzyłem sobie jakąś jego interpretację, przy założeniu, że PL zwraca się do Boga.

 

gdyby naturalne
mogło stać się święte  - w takim przypadku naturalne, nie zawsze jest święte, a często nawet przeczy świętości

 

mógłbym napisać baśń
ale to za slodkie - więc te wersy wydają się logiczną konsekwencją dwóch poprzednich. (tutaj masz literówkę l-ł)

 

twoje kości
wgniatają się w moje - Bóg jest duchem, ale chrześcijański Bóg ma Syna Wcielonego, który jest nim samym. Wzięcie Jego krzyża na siebie jest w jakimś sensie złączeniem się z nim.
 

przebijają
codzienność oczu - tu już nie trudno sobie wyobrazić wrażliwą osobę wpatrzoną w ukrzyżowanego Syna Bożego,
 

wypływają
lekkim potokiem zmysłów - którego jednak odczuwamy również zmysłowo, ponieważ nie jesteśmy się w stanie oderwać od naszej zmysłowości i całkowicie przenieść w sferę ducha.

 

nigdy nikt
nie zatańczy z nami
tańca szarańczy - tu tekst zaczyna się zapętlać, następuję przeniesienie do początkowych wersów mówiących, że porządek naturalny nie powinien być utożsamiany ze świętością, jakkolwiek byśmy tego nie pożądali.

 

bo nie pozwolisz - myślę że to, jeśli bardzo nie zbłądziłem w interpretacji, jest bardziej prośba niż stwierdzenie, bo jeśli myślimy o tym samym Bogu, to on jak najbardziej nam pozwoli, jedynie ostrzegając, że podążamy w złym kierunku. Niestety po przełamaniu pewnych barier Jego znaków ostrzegawczych już nie daje się zauważyć... ale to już moje dopowiedzenie.

 

Myślę, że nawet jeśli nadinterpretowłem Twój tekst, to nic się stało ;)

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Grałem spokojnie w szachy. Nagle odczułem : drżenie powietrza i ciepło w dłoniach.  
    • Skromna żona poety, w naiwnej niewiedzy, sweterek śliczny dzierga swemu mężusiowi. Oczka płyną po drutach, nie wchodzą sąsiedzi, dziś pan mąż posiadł wenę, więc niech sobie tworzy. Wzrok na niego kieruje, od czasu do czasu, czy aby z nim dobrze i czy nie zachorzał. Bo on jest jakiś dziwny, oczy pełne blasku, rozpromienione lico - duszę trawi pożar. Myśli, że wieszcz przeżywa, dla niej przecież pisze, dozgonne swe uczucia, przemienia w wyrazy. Więc bardzo się postara, by sweterek wyszedł; zrobi z przodu warkocze - będzie mu do twarzy. Północ dawno minęła, kończą już oboje. Ona zszywa sweterek, i rękawy składa. On dobrał metafory, dał się wenie ponieść, Ostatnią strofę kończąc, sens chce dziełu nadać. "Przymierz moje kochanie ten piękny sweterek Może na mnie wylejesz swych uczuć strumienie?" A tu ranią z ust słowa, aż do bólu szczere:  "Wybacz, nie mam ochoty, rozbierałem wenę." Przemiłe żony wieszczów: wy miejcie baczenie. Gdy wasz chłop wiersze pisze, wzdychając zbyt mocno, czy aby z jakąś weną przeżywa spełnienie, aż wam do końca życia - zostanie samotność.
    • Podoba mi się Twoja zmiana perspektywy: osobiście bardzo lubię pisac czasem coś patrząc 'cudzymi oczami'. 
    • Pomyśl życzenia Rzekła wróżka Oddechem nasącz A Prządki losu Zaplotły węzeł Splotem nici czasu   Postrzępione modlitwy Na nadgarstku złożone Potem dni zbrukane Odchodziły kolejno Aż do ostatniej Która pierwszą była   W drżeniu ulgi wolności Niepokoju nieznanego końca Obserwuję i sprawdzam Stan kajdan oczekiwania Co trzymają w uścisku Serce pełne wzruszeń   Już wkrótce
    • Dziecko jak dziecko ale trafiło w sedno. Duch Święty wkłada czasami w usta dzieci zdania, które one do końca nie rozumieją a u dorosłego, który to usłyszy zmienia jego dotychczasowe życie!!!! Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...