Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziś polska noblistka Wisława Szymborska skończyłaby 96 lat. Urodziła się 02. 07. 1923 r. , zmarła w lutym 2012 r. 

 

W języku poezji, gdzie każde słowo się waży, nic już zwyczajne i normalne nie jest. Żaden kamień i żadna nad nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc. A nade wszystko żadne niczyje na tym świecie istnienie.   Wisława Szymborska

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaiste .. zastąpią ich wtedy tacy jak Wojciech Wencel, autor wiersza pt. "My, naród Kaczyńskiego", którego będą znać wszyscy licealiści, Jarosław Marek Rymkiewicz, czy też kabareciarze Pietrzak, Wolski .. czyli PiSmaki spoza marginesu cokolwiek wartej literatury. Brawo wy(cieruchy)!!!

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@bronmus45, czas weryfikuje, ale nie zawsze. Przekła - Mania wszechobecna. Zacytuję, że pozwolisz:

 

Premiera spektaklu muzycznego "Galeria", Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, 2004 r. Na tym spektaklu powiedziano - a dotyczył też twórczości Witkacego:

 

"Kiedy już bezradność owa przekroczy granice śmieszności, a nazwać ją jakoś przecież trzeba, bo byśmy się od niej rozchorowali, to zostaje jeszcze szyderstwo i historia - najbardziej szydercza z artystek." 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy można na publicznym forum zelżyć  mężczyznę, który obraża kobietę przewyższającą go? Jak myślisz można go nazwać bez ogródek ...? Czy może podsunołbyś mi bardziej adekwatne określenie, uprzejmie proszę o poradę.

Edytowane przez Mateusz
grzeczniej ;) (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- ja podpowiadam, już dawno ukutym przeze mnie mianem - PiSgwarek - (gwarek jest ptakiem dużo zdolniejszym od papugi w odtwarzaniu głosu swojego pana).

I wszystko na ten temat ..

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze tylko przyszło mi do głowy określenie pajac, błazen, bałwan, nieuk no cóż sama nie wiem co mam zrobić,  wybór jak Pan widzi jest szeroki. Gdyby Pan zechciał poświęcić mi chwilę swojego cennego czasu i doradzić, byłabym wielce zobowiązana, z poważaniem Magdalena Zarębczan

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Traktuje Pana z odpowiednim namaszczeniem ponieważ skoro ktoś ośmiela się mówić tak lekko o bezwzględnie utalentowanej osobie, to zmusza mnie to do myślenia, że jest kimś przynajmniej tego samego poziomu jak nie wyższego, jeśli tak nie jest to zwykle jest człowiekiem nierozsądnym dla którego nadają się synonimy wymienione powyżej

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...