Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pod  burzą  włosów,  huraganową  falą

płyną myślowe  zawirowania,  moich 

własnych  pomysłów. Przeprawiają  się  sprawnie

obok  tam  i  śluz  a  pod  mostami, wolne

od  niepokojów,  dążą  powoli  szczęścia

barwne  kaskady  do  portowej  już  redy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Brawo Ty!!! - witamy na forum - oby jak najwięcej pomysłów znalazło tutaj swój port ..

Pozdrowienia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak każdy z nas na początku. Przekonasz się jednak, że jest bardzo (no, może ..) dobrze pomyślany, więc przyjazny dla użytkowników. O co wykłócamy się czasami z adminem Mateuszem.

3msie!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- a ja nadal się zastanawiam, w czym jest lepszy warsztat od gotowych .. Osobiście nie widzę różnicy in plus - jedynie kłopot, bo rzadko się zdecydujesz na przeniesienie go do "gotowców" .. bo może jeszcze nie pora?

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lecz jego tutaj aktualnie nie ma .. wylogował się już dosyć dawno - wyślij do niego "ponaglenie" przez PW (poczta wewnętrzna)

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pod  burzą  włosów  huraganową  falą

płyną myśli zawirowania

przeprawiają  się  sprawnie  obok  tam

przez  śluzy i pod  mostem 

wolne  od  niepokojów  suną szczęścia  

barwne  kaskady  do  redy

 

Pozdrawiam    kkk

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja natomiast Twoją propozycję widziałbym nieco inaczej - zmieniona tutaj sama końcówka wiersza

~~

Pod  burzą  włosów  huraganową  falą

płyną myśli zawirowania

przeprawiają  się  sprawnie  obok  tam

przez  śluzy i pod  mostem 

wolne  od  niepokojów 

suną szczęścia  barwne  kaskady 

do  portowej redy

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...