Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Cóż, ja osobiście przyznam szczerze i bez bicia, że pierwsze co pomyslałem to o biblijnym królu Dawidzie.Niezgłębione są meandry narcystycznej duszy :) Dla jasności, piszę to z dystansem i z lekką kpiną i autoironią co osobiście bywa dość uciążliwe, że trzeba tłumaczyć. Ale cóż. Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez Anthony (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie odebrałem tego tak :) Pomimo deficytów wiedzy wynikających z mojej ignorancji, inteligencja podpowiada mi, że dalsze rozważania zabrną w kierunku, do którego nie powinniśmy zmierzać. Przynajmniej na publicznym forum :D A Twoja koleżanka ostrzegała :D Cóż, czasem lubie zbyt prowokować emocjonalnie, stąd moje wiersze, a raczej zabawa słowem. Inteligentne Panie :D

Opublikowano

Zdarza mi się przesadnie prowokować, w poszukiwaniu granic. Jeśli poczułaś się urażona, przyjmij moje przeprosiny. Jeśli o mnie chodzi, nie dbam o wszelkie insynuację. Ale wyjść nie wyjdę, chyba, że admin stwierdzi iż - o zgrozo - jestem piewcą i sprawcą zgorszenia. Natomiast jeśli chciałaś mi dokopać bo poczułaś się urażona, sprytne posunięcie, choć diagnoza błędna. Pozdrawiam :D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Robi się zbyt prywatnie,  

w parku na ławce

srają gołębie

"Prywatnie"- robi się zbyteczne

bo na ławce w parku

przecież srają gołębie

 

podejrzenie urazy

 bywa zbyteczne

bo na ławce w parku 

siada ktoś jeszcze

 

 

Opublikowano

W pisaniu wierszy,

Twój talent się przejawia,

Tak szybko?

Czy to nie przesada?

Strasznie imponuje,

Taki zmysł i ogłada.

 

Bo widzisz,

Każde słowo prowokuje,

Nigdy wierszy nie pisałem.

Dlaczego mi to imponuje?

Nie wiem,

Może piękny umysł,

W rzeczy samej,

W tym się przejawia?

 

Podszedłem cynicznie,

Żeby góry zdobywać,

Ponoć jacyś przodkowie moi,

Postanowili pisywać,

Odkrywać,

Co ja tu robię,

Nie wiem

Czy się kompromituję?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pewne słowa nie pasują

całoś zgrabnie ci rujnują

 

nie zadziwiaj się nie zadziwiaj

nie jest to taki znowu kunszt

 

nie dokładaj nie dokładaj

miodu do mych ust 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zawsze tak było - tylko dlaczego -                                                                               Pzdr.serdecznie. @Posem - dzięki - 
    • @tie-break To właśnie w tej słabości mamy siłę, Której nie da nam żaden mur. Pozdrawiam @Berenika97 Mówią — czas uleczy, lecz kłamią jak nikt, czas to tylko mit. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...