Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

pewna panienka lubi pończochy

jedną ma w paski a drugą w grochy

 

jedną zapięła to druga spadnie

w lustro zagląda wygląda ładnie

 

śmieją się z panny wszystkie chłopaki
załóż pończochy w czerwone maki

 

rano ze złością pończoszki zdjęła
nogi w onucki wnet owinęła

 

mądra dziewczyna nie myśląc wiele
pyta o pomoc czy jej udzielę

 

przykro mi bardzo mówię niestety
mam tylko stare z dziurą skarpety

 

 

Edytowane przez le_mal (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

To, co ładne, nie zawsze jest praktyczne.., lub może trzeba nauczyć się to nosić, czy w tym chodzić... Ale czy wtedy pozostaniemy sobą? Kolorowo, lekko i na wesoło przedstawiłeś ten "problem". :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Witaj -  pamiętam ten film -  faktycznie miała kolory i wzory.

                                                                                                              Pozd.

                                                                                                   

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

bida nie bida czy to jeszcze trochę za mało

by się wszystkim tutaj klawą Fizię poznało

 

dziękuję Fizi za inspirację ;))

a Tobie za komentarz :))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pisałam o Fizi, w innym kontekście.

 

Twój tekst to miła scenka o dziwolągu, ale jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nikt jej nie wychowywał, sama musiała sobie radzić bez wzorców do naśladowania - to chylę głowę. Stąd zasób kreatywności, którą nazywasz niedorzecznością. Wiedza nabyta z obecności i nauk rodziców - u niej musiała się objawić z doświadczeń, pewnie często bolesnych.

Mój tekst pytał o to, co się stać mogło z dorosłą Fizią. Jak myślisz?

 

Przeczytałam na spokojnie swój komentarz znowu, i może się wydawać ostry czy zadziorny a nie taka była wola. Ani Twoja, ani moja - żeby Fizię wyśmiać. Na pewno policzyłabym sylaby, bo wyrzuca z rytmu niekiedy. 

bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pani Beatko, mój wiersz ma genesis odnoszący się do konkretnej osoby i nie jest wyssany z paluszka.

Jeśli łaska proszę przeczytać odpowiedzi na komentarze. Nie mogę wiele zdradzić ponieważ moja Fizia może się na mnie obrazić:)

Napuści na mnie swojego kota i dopiero będzie granda :) Poeta powinien jak ksiądz zachować tajemice spowiedzi... :)

Dziękuję :) Buźka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Poziom dzisiejszych kabaretów jest żenujący.Nie oglądam tego od lat.I nie wiem z czego śmieje się ta młoda publiczność.
    • @Sylwester_Lasota  To jest neologizm, Sylwestrze. Był zwinięty i się rozwił inaczej rozkwitł  :) Roskraśniony, też neologizm :)  
    • bez obaw, ten rodzaj wiatru rozwieje wszystko, nawet ślepą wiewiórkę, która tak rozczulająco grała "Hallelujah" na keyboardzie, że nie sposób było nie polajkować filmiku z nią, dziewczynę, co przebrała się za PIN, aby zamieszkać w karcie kredytowej matki, i pana, o którym powszechnie wiadomo, że jest praktycznie opustoszały, ale ciągle zgrywa wypełnioną po brzegi salę bankietową (taniec androida na szkle, aż szkoda gadać), i konserwatystów o kotwicowiskach w głowach (nawciskać by łobuzom, aż by im w tkanki poszło!), nupturientów, technofobów, inne ludziki o śmiesznych ksywkach. może to banalne, ale umrzemy jak Dawid Ogrodnik albo Stefan Niesiołowski. bo przecież każdy Niesiołowski kiedyś umrze: ten w tobie, ten przezroczysty i eteryczny we mnie. wzmaga się wietrzyk, przez podworzec ciągnie wymuszona procesja. specyficzna wilgoć w głosach zawodzących deptywaczy. balsamują mnie tym, werbalnie. próbuję się wyrywać. rolls-royce wpadł w poślizg, sunie bokiem wprost na drzewo. sama zdecyduj: jest zabytkowy, czy zabawkowy.
    • z dala od gorących dłoni w miejscu gdzie zalega zima w płucach zawodzi wiatr - lodowymi igłami przebija oczy od wewnątrz   tam zbierają zamrożone łzy chowają po kieszeniach   stawiają sople   w miejscu   gdzie nienazwane ciała otwierają się   jak kwiaty mięty   wśród śnieżnych wydm     liczą kości   odnalezione po blasku wyrwanym białości wykrojone ostrzem księżyca     nauczyli się chodzić tak cicho   ciemność myśli że nie ma komu słuchać płaczu
    • @Tyrs zawsze fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...