Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Zdradziłam ją

Odarłam - brutalnie, nagle, bez ostrzeżenia

Wykradłam jej tajemnice

Te, których zazdrośnie strzegła od początku

I złożyłam je na ołtarzu naiwności.

A potem zapędziłam przed Twoje oblicze - drogą bez powrotu.

I stała tak bezbronna, czekając….

A ja patrzyłam…

Nie trzymałam jej za rękę, nie pocieszałam,

Miałam nadzieję, że było warto.

Mój konfesjonał - biała kartka - stał się dla niej wyrokiem.

I widziałam jak umiera,

powoli - pod ciężarem Twojej obojętności, niewzruszonego milczenia.

Poprosiłam - ocal ją!

Daremne próby - byłeś głuchy.

I umarła.

Zostawiając mnie z poczuciem winy,

Z pustym miejscem

Tam, gdzie dotąd mieszkała ONA - DUSZA.

Opublikowano (edytowane)

Zostawiam serduszko, chociaż dusze ponoć mamy nieśmiertelne. W takim ujęciu duszy nie można zabić, a jedynie skazać ją na potępienie, chociaż z drugiej strony, o kimś zupełnie nieczułym mówi się, że jest bezduszny... Myślę,  natomiast, że z pewnością można skutecznie zabić sumienie, wyłączyć je bądź zagłuszyć. Przez tysiąclecia ludzkość wypracowywała specjajlne techniki żeby odczulać nawet najwrażliwsze jednostki i wydaje mi się, że obecnie udało nam się osiągnąć mistrzostwo świata w tej dziedzinie. Telewizja, Internet, gry wideo robią z nas nieczułą papkę, chrupiącą chipsy i popijającą colę, nawet gdy oglądamy największe zbrodnie i bezeceństwa świata.

Pozdrawiam serdecznie

I, mimo wszystko, Radosnych Świąt :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jak mówi pismo święte   -  bóg pracował tydzień mozolnie, by potem rzucić robotę  ze wstrętem, i wziąć wolne.   Jak tak to Trza intelektu kota, by dziś klepać   koronek tasiemce do tego,  któremu tak zbrzydła robota że dzień cały  pod zadkiem trzyma ręce.   Wieki wieków od poczęcia Adamostwa   sobota  jest dniem człowieka,  a niedziela boga.  W sobotę w prawie  byczy się człowiek,  a w niedzielę  w prawie byczą się oba.   +++++.+++ Śmierć to instynktowna trwoga. Na myśl, że jest już  u progu tuż,  ludzie tak głupieją,  że nawet papież zaczyna wierzyć w boga  i to samo radzi dobrodziejom.  Co świadczy tylko o tym, że wiara jest funkcją (użytecznej) głupoty.
    • @Annna2 dziękuję 
    • kocham cię — nie w czasie, lecz w szczelinach między sekundami, gdzie myśl jeszcze nie wie, że jest myślą a oddech to tylko cień płuc, których nigdy nie dzieliła odległość czuję cię, jak puls w skórze planety jak dym wspomnienia na języku snu jak światło, które nie zna źródła, a jednak prowadzi tęsknię, ale nie linearnie, tęsknię spiralnie, jak galaktyka za własnym środkiem jak echo, które szuka głosu którego nigdy nie było twoje imię, to nie litery, to ciąg drgań we mnie, które kładą się w poprzek języka i cicho kruszą alfabet przyjdź, nie po ziemi, ale przez miękkie granice istnienia, gdzie nic nie dzieli „ja” od „ty” a „my” nie potrzebuje zgody bo jesteś: nie obok nie naprzeciw ale we mnie, jak światło, które zna mnie zanim się zapalę    
    • @Annna2   Tu nie chodzi o sąd, tylko: o merytoryczną krytykę - ludzie ograniczeni intelektualnie każde fragmenty z Tory, Talmudu, Pisma Świętego Nowego Testamentu i Koranu - będą próbować dopasować do współczesnej rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka: czy stado much, które leci do każdej kupy - ma rację? Inny przykład? Dla sekt monoteistycznych Dekalog jest świętością, tymczasem: to nie ten tam na górze dał ludzkości Dekalog, tylko: stworzył go Mojżesz na podstawie obserwacji zachowania własnego ludu.   Łukasz Jasiński 
    • @Annna2 Miałam na myśli tęsknotę - dla mnie to też odcień miłości. Gdybyśmy chcieli wszystkie jej odcienie ułożyć na wachlarzu, to począwszy od czci, uwielbienia, podziwu, empatii, współczucia, życzliwości, tęsknoty... i litości, tej szlachetnej  - to nadal wszystko wchodzi w jej skład. Nie wymyśliłam tego, tylko zakreśliłam sobie ołówkiem, w powieści Nędznicy, Wiktora Hugo - i zgadzam się tym. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...