Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jał


Rekomendowane odpowiedzi

Okno jest mi zamkniętym. Żył nie mam nabrzmiałych.
Nie sznuruję już życia trwożliwie do kostek.
Strachu we mnie też nie ma. Apatia została
i otarcia na rdzeniu od postawy prostej.

Nieprosto ją utrzymać. Z nią jak z widnokręgiem:
kusi ziemi zagięciem, lecz wciąż się oddala...
Kiedy mit ten przekreślasz - to pusto ci wszędzie.
Jak głucha częstotliwość na radiowych falach.

A wtedy jest już staro. Brakuje proporców,
za którymi przez lasy mógłbyś ruszyć wiosną.
I nawet chęci nie masz, by przerwać to w końcu,
tak jakby i ze śmierci dało się wyrosnąć.

Zresztą - może wyrosłem? Myślę coraz częściej,
że i Bogu na życie zabrakło idei.
Jał przecież też na obraz jest i podobieństwo...
A jeśli on przed progiem - to co znajdę w sieni?

[I 2005]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. "otarcia na rdzeniu od postawy prostej. / Nieprosto ją utrzymać" - mniam!
2. "Winokrąg" - neologizm czy literówka? :)

Końcówka świetna. Bardzo mi się podobała. Jest w tym apatia i smutek, ale smutek z którym peel się już pogodził.
Tehcnicznie ok, tylko jakoś mi się gryzie trzeci wers trzeciej strofy z całością. Tak podświadomie. W laickich mych oczach brzmi nie tego...
Wrażenia na plus.
Pozdrawiam serdecznie, Jędrzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*tytuł:
"jał" samo w sobie niewiele znaczy...chyba, że o czymś nie wiem
ale "łaj" - to już fonetyczny zapis z ang. "why" - dlaczemu ;)

*tutaj:
tak jakby i ze śmierci się dało wyrosnąć.
proponuję:
tak jakby i ze śmierci dało się wyrosnąć

*to na razie tyle
ale ów "jał" spokoju mi nie da :/

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okno jest mi zamkniętym. Żył nie mam nabrzmiałych.
Nie sznuruję już życia trwożliwie do kostek.
Strachu we mnie też nie ma. Apatia została
i otarcia na rdzeniu od postawy prostej.

Nieprosto ją utrzymać. Z nią jak z widnokręgiem: 1.
kusi ziemi zagięciem, lecz wciąż się oddala...
Kiedy mit ten przekreślasz - tak pusto ci wszędzie. 2.
Jak głucha częstotliwość na radiowych falach.

A wtedy jest już staro. Brakuje proporcy, 3.
za którymi przez lasy mógłbyś ruszyć wiosną.
I nawet chęci nie masz, by to wreszcie skończyć, 4.
tak jakby i ze śmierci dało się wyrosnąć. 5.

Zresztą - może wyrosłem? Myślę coraz częściej,
że i Bogu na życie zabrakło idei.
Jał przecież też na obraz jest i podobieństwo...
A jeśli on przed progiem - to co znajdę w sieni?



Antek, niezmiennie ciekawie i ładnie skonstruowany wiersz. Idea, że Bogu zabrakło idei - idealna. Też zastanawiam się nad "Jał". Odbieram to jako peelowe "Ja", z przydechem rezygnacji. No i tradycyjnie kilka uwag, niekoniecznie słusznych:
1. Ten winokrąg, to chyba jednak literówka. Możnaby wprawdzie kojarzyć wino z ziemi zagięciem, ale nie bardzo mi taka interpretacja leży w tym kontekście.
2. W tym wersie raziło mnie "to". Już lepiej mi brzmi "tak", które koresponduje z następującym dalej "jak", a poza tym może być interpretowane jako "tak bardzo".
3. Proporzec - proporców. Nie jestem pewien czy "proporcy" jest prawidłowe?
4. Tu gadzam się z Faramirem, że "się skończyć" nieładnie brzmi i jednoznacznie. Widziałbym tam "to", co właściwie ma podobne znaczenie, ale szersze i mniej jednoznaczne.
5. Zgadzam się z Kocicą co do szyku w tym wersie.
No i to tyle mojego czepilastwa.
Pozdrówka.
Ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, wreszcie działa poezja.org - i wreszcie ja działam :)

Jeśli chodzi o definicję jału, to najbliżej był Faramir: "jał" to złożenie, pochodzę raz od "jałowości", a dwa od jału". Jałowość ma tu znaczenie dość oczywiste; "miał" zaś, o czym pewnie też wie każdy, tę ma właściwośc, że nie dość, że jest ciemny i ponury, to jeszcze nie czepia się wszystkiego tak, że nie sposób sę od niego uwolnić. Na zawarte w nim "ja" mówiąc szczerze nei zwróciłem uwagi - ale dobrze, że jest, bo to chyba dodatkowo poszerza interpretację :)

"Winokrąg" to literówka - ale jaka! :) Źle świadczy o autorze, wszak ponoć głodnemu, to chleb na myśli :)

Równie źle świadczą też źle odmienione proporce - miałeś Jacku rację, nie ma formy "proporcy" - ale nei ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Poprawiłem linijkę z "proporcami", dzięki czemu zmuszony byłem zrobić mały lifting wersu trzeciego. I macie rację - mniej jednoznaczy wygląda zdecydowanie lepiej. Podobnie jak wers czwarty, pod względem rytmicznym.

Jedynie drugiej strofy nie zmieniam. "Tak pusto" nie podoba mi się zbytnio; jest takie, jakby to rzec. - piosenkarskie? Nie weim, ale wydaje mi się lekko już przesadzone - a apatycznemu peelowi to nie wolno przesadzać :)

Za wszystkie uwagi straszliwie dziękuję. Jak widac, przydały się bardzo :)
Pozdrawiam, Antek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Był raz Zorro , dobrotliwy pirat co lubił wędrować po dziwacznych światach i bezkresach,.Raz wybrał się na pustynię usłaną złotymi ziarenkami piasku , na której jak wybawienie dla zbłąkanego wędrowca wyrastały z bezkresu piachu cztery  oazy.      Zorro ów w czarnej masce posuwał nogę  za nogą po piachu. Słońce prażyło niemiłosiernie i Zorro był bardzo spragniony. Nagle z otchłani wydm wynurzył się stragan beduina z krawatami.     - na co mi krawaty? - rzekł pirat i machnął reką bo marzył raczej o szklance wody nie o krawatach.     Gdy przemierzył następne sto wydm oczom jego ukazała się jedna z  czterech oaz opleciona palmami i krzewami i murem z żelazną bramą. A na bramie widniał napis" Wstęp tylko dla gentelmenów w krawatach!"    -Porca miseria-zakął Zorro - carramba a to się dałem zrobić w bambuko!     I ruszył w dalszą podróż.     Na pustyni wiatr zawiewał ślady i sypał milionami złotych ziaren piasku.Po kilku kilometrach Zorro dotarł do następnej oazy. Lecz ta była zelektryzowana zamiast palm zielonych z piasku wyrastały baterie diody i katody a w centrum wielka lampa elektronowa jonizowała powietrze.W lampie rezydował Bóg Marduk który kontrolował cały ruch celny na pustyni,Zorro był tak spragniony i zmęczony że padł bez ducha na piasek i wtedy z jasnego nieba strzelił w niego piorun.      Tak Zeus gramowładny karze piratów i wędrowców którzy zamiast cicho siedzieć w  domu i gotować żurek wałęsają się po pustyniach.
    • @Laura Alszer Proszę :)
    • @Florian Konrad Dziękuję, Florianie
    • ~~ Postanowienie noworoczne Felka - mniejsza na codzień - niż zwykle - butelka. Lecz od święta i .. przy okazji odejdzie od owej fantazji. Nie duperelka, ale .. butla wielka!! ~~
    • nie miej za złe tego określenia. naprawdę tak cię widzę: jako uzdrowicielkę z zimna, podziemności, z tego, co przyrodzone i właściwe niedojrzałym szczylom (nie walnę przecież wymyślonym właśnie słowem Odsamotnicielka, bo jest co najmniej grafomańskie i kuriozalne). oto mały ja, wygrzebany do celów anatomicznych z dziecięco- i wczesnonastoletniej nory, wydarty na powierzchnię z ukrytego państwa Pustka, we dnie proklamuję świetlistą republikę, by nocami restytuować monarchię. bo zaiste samotność jest bezkierunkowym i bezdennie głupim złem, a cieszyć się z wynikającego z niej braku problemów, to jakby w wariacki i odrażający sposób dążyć do pozornego źródła, dajmy na to zamiast kupić i delektować się smakiem mlecznej wedlowskiej czekolady... rozkopać grób założyciela fabryki, Karla Ernsta Heinricha Wedla – i ssać jego nadpróchniałe kości rozkoszując się kontaktem z materią, którą w szaleńczym oczadzeniu uzna się za Esencję, Świętą Pierwotność. albo jakby uważać, że na przykład wyłącznie pierwsze modele aut są "oryginałami", że liczą się jedynie golfy czy astry "jedynki", a następne generacje, "trójki", czy inne "stadia rozwojowe", choćby i powstawały na tej samej linii montażowej – to jedynie jakieś wariacje-mutacje, tyleż brzydkie, co niewarte uwagi (wiesz, do czego piję. opowiadałem, jak mając kilka lat i jedynie dwa kanały w telewizji naoglądałem się siakichś durnych telenowel, których tytułów nie pamiętam, Żar młodości albo co – i uznałem, że dramaty, jakie przeżywają dorośli przez te obrzydliwe związki, absolutnie nie są mi potrzebne, że skórka niewarta wyprawki i co jak co, ale ja, spokojnoluby prowolnościowiec oszczędzę sobie wszelakich dramatów, absolutnie nie będę się ładować w żadne tego typu bagna, dla pokoju serca i umysłu do końca życia będę sam, czytaj: wolny od uczuciowych gehenn). właśnie tak widzę nasz związek: jako najgłębsze dopełnienie. bo jestem papużką złączką, która jedyne czego pragnie, to latać jak najwyżej, najdalej od ziemi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...