Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Popłynę białą karawelą


arkadius

Rekomendowane odpowiedzi

 

można popłynąć poczuć zamiast białych ścian wiatr
obudzić się pod rozgwieżdżonym niebem na przylądku
dnia gdzie zawrót głowy jest jak jazda z góry
rowerem

 

wszystko przynosi nadzieje nic nie wskazuje
że jutro będzie inaczej białe ściany mrowieją
sprawiając wrażenie jakby czekały na coś więcej
niż zapach szpitalny

 

w którym brak kwitnącej jabłoni kształtu mniszka
pospolitego co rośnie przy drodze jest bardziej
dotkliwy niż zdiagnozowany guz mózgu

 

zbiera mnie na mdłości kończyny dolne odmówiły
posłuchu mówią że będzie dobrze wyjdę z tego
cało już wcześniej miało nie być przerzutów

 

 

2005

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejmujący wiersz, zaskakujący czytelnika. Początkowe obrazy nie zapowiadają nieoczekiwanego rozwoju wypadków. Wszystko spaja biel.

Ten rodzaj formy jest mi obcy, ale myślę, że w tym wypadku jest trafny; stanowi zapis strumienia świadomości Peela.

 

Wiersz powstał w 2005 roku - mam nadzieję, że wszystko ułożyło się dla Peela pomyślnie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie na koniec, jeśli dobrze sobie wyobrażam, mówi, że nie było happyendu.. ? W nawiązaniu do klimatu wiersza to jestem w stanie sobie wyobrazić to uwięzienie wśród ścian, które niestety kojarzy mi się z wegetacją. i wiersz ten głód 'zewnętrza' oddaje. A nawiązując do komentarzy, to tak, peel się z reguły wciela, pamiętam pierwszą tu przeczytaną przeze mnie wcieloną postać niewidomej, co musiała brać ten świat 'na wiarę'. :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na to wygląda, samo życie obdarte z idei nieśmiertelności, nie każdemu odpowiada owa świadomość, ale to dobry punkt wyjścia by zacząć żyć pełnią, koniec jest jednaki, odjedziemy wszyscy takim wózkiem karawelą w niewiadomą. ;) pozdr.  

Edytowane przez arkadius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chciałeś refleksyjnego wieczoru z mniejszą intensyfikacją wydarzeń ażeby wszystko było inaczej. Za późno chciałeś, acz po prawdzie wcześniej nie szło się połapać. Marniałeś wszędzie tam gdzie nie idzie o żadną prawdę, a szczerość i prostota są tylko durnym i zidiociałym błazeństwem, a wielu tak chce ciebie odbierać. Potem jeszcze ich przepraszałeś i chciałeś wytłumaczyć. Lubią słuchać tłumaczeń oczywistości. Robiłeś to na próżno, bo oni (oni są) i tak niczego nikomu nie wybaczają, a najmniej fakty o sobie. Poza tym wzbudzające gremialny śmiech chcenie nie idzie tutaj po medal. Zresztą sam fakt spaceru po medal jest w istocie czymś niepragmatycznie dość zabawnym i w gruncie rzeczy osobliwym. No a potem 2 piwa i 12 papierosów i odzyskujesz przynajmniej względny spokój wieczoru. Seranon, 02.05.2024r.    
    • dotykaj jasnoróżowych czubków azalii niczym moich piersi pod kostiumem motyla ramiączkami i spódnicy baletnicy  delikatnie przeświecasz przez baldachim łączący z polnymi kwiatami drzewami idziesz bo kocham ci pokazywać      
    • Zdążyć przed zimą.   Ostatnie lato było zbyt intensywne. Nawet herbata straciła swój poranny smak. Zastąpiła ją kawa. I te znaki krzyża na czołach bliskich zawstydzały coraz bardziej.   Kto dziś pamięta? - myślała czasem, patrząc, czy zjawi się sąsiadki kot. Przygotowała to nic (coś) dla niego. To ich rytuał był.   Kto dziś pamięta o porach roku? Rytmicznie wyznaczał je czas. Majowy mróz 24 pościnał liście. Reakcji brak, relacji brak.   Ktoś zakpił – myślała, a wzrok już poza horyzontem był i to lękliwe spojrzenie. Kto zakpił? - a przecież to mój jest czas. Łódka (łódeczka) dziurawa, ale dryfuje… Płynie do Oceanu - po łaski , po blask.   Płyniesz do tamtej strony światła. Z tej ziemskiej strony cienia, gdzie karty rozdaje ślepy los, a trudno jest płynąć pod prąd. I lichą masz wciąż nadzieję, że tu jest szczęście twe, a ziemia cię błogosławi i cichą masz nadzieję: życie nie skończy się. Licha jest ta nadzieja, oddalasz wizję zaświatów, nie chcesz zadręczać się, choć wiesz, że pyłem jesteś. Wierzysz w swą ludzką moc i szukasz odpowiedzi.   Kiedyś trafisz tam. A kiedy trafisz tam, a Wielcy  cię odprowadzą - wygrałeś swój życia los.   DANTE przewodnik zostawił: porzuć wszelkie nadzieje. Piekło ma kręgów 9.    Spójrz w wodę i rzuć kamieniem. Kręgi zatacza swe.
    • @Giorgio Alani pisząc ten wiersz raz mi przemknęła myśl o twoim utworze sprzed roku lecz niestety żadnej inspiracji tu nie poczyniłem. Pozdrawiam.
    • rozumiem ból niemy krzyk łez rozpacz na strunach smutku sama lecz ten co odszedł szczęśliwy jest a te wzruszenia zostają dla nas   pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...