Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Koalicja Europejska


Polman

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo Ci dziękuje za Twój głos.

To jest smutne, że rzeczy ważne nas tak nie obchodzą.

Kiedyś napisałem ten wiersz o nas po obejrzeniu  filmu "Kamerdyner".

Niech on będzie dedykowany tym, których tak mało to wszystko obchodzi.

 

MY HISTORYCZNI ANALFABECI

 

dla nich kopano doły

Piaśnicy,  Palmir,  Katynia ...

nam nasze będą kopać,

gdy tylko władczyni historia

z boskiej swej woli

na takie proste pytania

odpowiedzi udzieli:

komu?  dlaczego?  kiedy?  gdzie?

 

tak w chocholim pochodzie

historyczni analfabeci,

wolni od troski,

wolni od myśli,

handlarze własnym losem,

wycenionym na pięć stówek,

poznamy smak tej prawdy,

stojąc nad swym dołem

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kopia ze "spotkań z puentą"

~~

Jędrek "załapał bluesa" - chce więc do Brukseli,

szuka jedynie chętnych, co to by go chcieli,

w zamian za "wszechlojalnosć" wobec takiej grupy.

 

Jędrek więc za pieniądze byłby tylko słupem,

tubą propagandową dla władz partii owej.

 

Lecz czy naprawdę warto (w kwestii honorowej)

być jedynie Judaszem dla innych wygody?

 

- on wróci, no a zanim ciągnąć będą smrody -

~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

w nic Cię nie wrabiam i do niczego nie agituję. Wyraziłem tylko swój pogląd. To Ty powiedziałeś o wrabianiu i agitacji, nie ja. To dosyć ostre określenia jak na spokojne wyrażenie własnego zdania, nie sądzisz? Zwłaszcza z dotychczasową, spokojną z mojej strony, retoryką. Powiedziałeś też o marginalnych przykładach, więc tylko Ci wyjaśniłem, jakie to marginalne przykłady były. Też źle? Na koniec dodałeś jeszcze, że świat się "z tego powodu nie zawalił". No rzeczywiście, tyle jest złodziei na świecie, że pięć setek, czy pięć tysięcy więcej, pięć mniej, błahostka - i pewnie się dalej nie zawali. Teraz z kolei dopisałeś, że:

A nie uważasz, że to Twoje słowa są napaścią na mnie? Co jest takiego śmiesznego, czy napastliwego powiedz, w moich argumentach, a lepszego w Twojej olewającej postawie,

że pozwalasz sobie na takie obraźliwe wymysły?

pokaż mi, w którym miejscu to ja Ciebie obwiniam za "ten stan rzeczy" albo "agituję" do czegoś? Gdzie coś takiego napisałem, zastanów się? W żadnym zdaniu nie padła jakakolwiek pretensja do Ciebie, ani obelga. Nie miałem najmniejszej ochoty się z Tobą kłócić z powodu jakiejś luźnej wymiany zdań. Nie rozumiem ani Twoich pretensji ani nieuzasadnionych wybuchów złości, do których się posunąłeś, przy okazji chcąc mi jeszcze na koniec zamknąć usta napisem EOT.

Spokojnie, Jacku, pomyśl zanim napiszesz coś takiego jak poniżej następnym razem, albo nie wchodź na drugi raz w dyskusję, jeśli Twój stan wiedzy w temacie, to jedynie telewizyjna sieczka lub mainstreamowe ogłupiające hasełka. Poza tym sposób (niepotrzebny zupełnie), w jaki rozpętałeś tę pyskówkę dla mnie kończy temat całkowicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Jacku, dlaczego nie czytasz ze zrozumieniem? Nie sądzisz chyba, że mam Cię za takiego orła, który sam rozdmuchał aferę ze "śmierdzącym mięskiem" na całą Unię Europejską? Trochę skromności, błagam. :))

Sztucznie rozdmuchały to nasze media, a właściwie "nie nasze" ;p, potem wspaniała Koalicja Europejska właśnie i nasi/"nie nasi" POpierający stare dobre układy parlamentarzyści w Brukseli. Nie po raz pierwszy zresztą przyłożyli rękę do mówienia brzydkich rzeczy o naszym kraju.

To, że stawiasz na szali pierdoły, nad rzeczy o ważkiej wartości jest faktem, nie żadną obrazą - pomyśl, poza tym "omijasz te sprawy z daleka" - jak stwierdziłeś, więc o co właściwie Ci chodzi?

Zaznaczone przez Ciebie na fioletowo - określenie "przypadek" dotyczy - nie Ciebie, tylko przykładu, jaki podałeś.

Bo wiesz, to autentycznie przypadek jednostkowy - ta rzeźnia (żeby nie było już wątpliwości). Paskudny, to prawda, ale jedyny zdaje się, jak dotąd.

 

To co napisałeś, że "napisałeś" jest wybranym fragmentem. I co ma udowadniać właściwie? Bo piszesz zdania oznajmiające ze znakami zapytania - to są te pytania na które nie odpowiedziałem tak? Aha. Wyglądają na retoryczne, nie oczekujące odpowiedzi. Poza jednym - czego oczekuję. Niczego Jacku, no wiesz mam okna jajka itd. ale najmniej oczekiwałem odwracania kota ogonem.

Do miłego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej pisałem o wierszu, który napisałem po obejrzeniu filmu "Kamerdyner".

Mam jeszcze jeden, tym razem fragment wiersza, który napisałem po wycieczce do Serbii.

Piszę to trzymając gałązkę oliwną w dłoni...

To tylko refleksja, taka tam sobie.

Może potrzebna tu i teraz...

 

Pierwej musimy jednak odwagi w nas szukać,

by spojrzeć w zwierciadło i  w nim śpiesznie poszukać,

twarzy  wroga,  który na  nas  obłudnie patrzy,

i wnet wszystkich tych  lęków i żądz nam dostarczy,

co jad sączą, by zmienić  nam w dłoniach trzymane,

gałązki oliwne w strzał groty w kołczanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jacku, a ja myślę, że rozumiesz i to doskonale.

Tak, to prawda, ustosunkowałem (dodam do cytatów zaznaczonych przez Ciebie Jacku)

Nie Jacku. To akurat Ty stwierdzasz, nie ja, czyli albo dalej nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo robisz to cynicznie i z wyrafinowaniem, udając, że Twoje słowa są moimi. Przekręcasz znaczenie tego co napisałem, manipulujesz. Krótko mówiąc oświadczasz w tym momencie, po raz kolejny, nieprawdę.

Czy prowokuję pytaniami - sprawa ocenna. Mierzysz swoją miarką, bo być może to Twój sposób "dyskutowania". Ja cały czas, poprzednio jak i teraz, staram się uświadomić Ci, kto rozdmuchał "śmierdzącą" aferę w Europie i że to nie jest żaden zarzut do Ciebie. Jak widzę dalej tego nie przyjmujesz do wiadomości, nie rozumiesz, albo rozumiesz, tylko odwracasz kota ogonem i zdaje się celowo to drążysz. Dla mnie jednak powód tego "nie/lub zrozumienia", jest już całkiem zrozumiały. Bo to oczywista oczywistość. Rozumiesz? ;p

Pomyślałem i dla mnie tak to właśnie wygląda, jak napisałem.

I tu masz rację, nie ma sensu. O korzyściach dla Ciebie nie pomyślałem, przepraszam.

Poważnie? I i żadnych wniosków, nic? A film Sośnierza, chyba jednak coś poruszył?

Miłego dnia. :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Włodzimierz Wysocki

 

Przypowieść o Prawdzie i Kłamstwie

 

Prawda wrażliwa w przepięknych ubiorach chodziła
I przed nędzarzem, kaleką - jej strój był ten sam.
Kłamstwo grubiańskie Prawdę do siebie zwabiło:
Zostań, nie odchodź, dziś nocleg ci w domu swym dam.

 

I łatwowierna Prawda spokojnie usnęła,
Uśmiech słodziutki rozjaśnił naiwną je, twarz.
Kłamstwo podstępem wnet k jej ni siebie ściągnęło,
Wpiło się w Prawdę - co jeszcze do szczęścia mu dasz?!

 

Wstało, spojrzało, skrzywiwszy swą mordę buldoga:
Baba jak baba, dlaczego tak ceni ją świat?!
Prawda i Kłamstwo - odnaleźć różnicy me mogę,
Gdy, oczywiście, obojga pozbawi się szat.

 

Warkocz rozplotło, jej wstążki złociste już zdjęte,
Wciąga na grzbiet swój jej strój - tu z przymiarek się drwi,
Wzięło pieniądze, zegarek i trzos z dokumentem
I, obrzydliwie zakląwszy, czmychnęło za drzwi.

 

Prawdę o świcie ta kradzież dotknęła boleśnie -
Patrzy zdumiona głęboko na biedny swój wid:
W noc jakiś drań wysmarował jej twarz sadzą we śnie -
Jak ma pokazać się ludziom - toż hańba i wstyd!

 

Śmiała się Prawda, gdy w nią kamieniami rzucali:
"Wszystko to Kłamstwo, na Kłamstwie me szaty są znów".
A dwaj nędzarze już na nią protokół pisali
I zwymyślali, nie szczędząc najgorszych jej słów.

 

Mówią jej w oczy, że ścierwem już jest albo gorzej,
Gliną smarują, a nogi jej szarpie już pies...
"Wynoś się precz na kilometr sto pierwszy, a może
Wysłać, wysiedlić od jutra i sprawy tej kres".

 

A w protokole na końcu toż krzywda prawdziwą
(Win przypisali jej cudzych niemało, za trzech);
Mówią, że jakaś paskuda się Prawdą nazywa,
Brudna, przepita, zaspana, półnaga - sam grzech.

 

Prawdzie nie wierzą, choć płacze, przysięgi im składa,
Padła ofiarą i chorób, i biedy - a żal,
Kłamstwo parszywe zaś konia wykradło ze stada -
I, galopując z kopyta, uniosło się w dal.

 

Dziwak dziś Prawdy chce bronić, nie mając oręża,
A w jego słowach czyż Prawda jest? - Nie ma, o nie -
- “Prawda bez skazy też kiedyś jednakże zwycięża!” -
Gdy zacznie łgać i zanurzy się w brudach na dnie!

 

Flaszkę - na trzech! - Powód znajdzie się też - byle jaki,
Gdzie przenocujesz z kim, prześpisz się pod dachem z gwiazd?
Mogą rozebrać i to - czysta Prawda, chłopaki -
Patrz - ten, co z Kłamstwem, już w portki nowiutkie twe wlazł.

Patrz - twój zegarek dla Kłamstwa odmierza już czas.
Patrz - koń pod Kłamstwem. Spod kopyt już iskrzy się blask.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...