Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieprzemijalność


Rekomendowane odpowiedzi

jestem w parku 
nie ma mnie 
nie ma parku 

 

widzę wokół tylu ludzi
liczę ich na palcach 
raz - prostuję palec 
dwa - prostuję drugi 
trzy - 
i trzy wyprostowane mam palce
czwarty już tylko na wpół zgięty 
wokół nie ma ludzi 
liczę ludzi nieobecnych 
żadnych osób do liczenia

przeze mnie liczącego, którego nie ma 
w parku, którego nie ma  

 

słyszę drzewa rosną  
nie rosną 

słyszę drzewa nie rosną

 

widzę liść opada wzwyż 
wiatr ugrzązł w krzewach dzikiej róży

jestem w parku 

Edytowane przez Patryk Robacha (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Moim zdaniem w poezji można zacząć liczyć, od któregokolwiek palca — to zależy co chcemy przekazać np. można zacząć liczyć od serdecznego, jeśli to metafora. Jeżeli autor nie pisze, od którego palca zaczyna liczyć, bo może nie mieć to znaczenia, ale może też celowo nie pisze, bo nie chce wykładać kawy na ławę. Dlatego zastanawiałem się czy to ma jakieś znaczenie. 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardziej chodziło o oddanie samego nostalgicznego i powolnego liczenia na palcach, jakby peel nie dowierzał liczbie zgromadzonych osób, że dla lepszej rachuby postanawia ich policzyć, ale nagle zrywa liczenie, bo nikogo nie ma... 

 

być może zbyt mgliście 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

liczę ich na palcach - liczę z pellem
raz - prostuję palec - zaczynam od kciuka (napisałbym "jeden")
dwa - prostuję drugi - wskazujący 
trzy - środkowy
i trzy wyprostowane mam palce 
czwarty już tylko na wpół zgięty - czwarty serdeczny na wpół zgięty - nie wiem jak ty, ale ja fizycznie nie potrafię utrzymać serdecznego w takiej pozycji, to przywołuje kolejną myśl "metaforycznie podobnie jak pell zawsze kocham całym sercem". Kolejna myśl - "to nie jest wiersz o miłości", ponownie liczę, już na różne sposoby, biorąc pod uwagę przypisywane im symboliczne znaczenia. To w skrócie proces myślenia wywołany przez powyższy fragment Twojego wiersza.

 

 

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @ViennaP   Może pani poszukać mój esej pod tytułem - "Nowatorska metodologia badawcza" - znajdzie pani pod jakimś moim wierszem w dziale - komentarze, wbrew pozorom: nie wszystko usunąłem - co najważniejsze zachowałem - skopiowałem i wkleiłem gdzieś tam... Jasne, powyższy esej mam na Wordzie.   Łukasz Jasiński 
    • @Wewnętrzny Odgłos   Najpierw jest Ciało i Umysł i Duch - (CUD - trzy pierwsze litery), więc: duchowość jest na samym końcu, otóż to: czy pan coś je i ma pan dach nad głową? Kto pana utrzymuje, kiedy pan non stop jest zajęty duchowością? Mieszka pan w jakimś zakonie kontemplacyjnym?   Łukasz Jasiński 
    • @ViennaP Dzięki za rymowany komentarz. Pozdrawiam
    • Zgrabnie to wyszło, ale kłują mnie te "lekko" zużyte metafory na początku, może dlatego, że sam się często łapię, jak po nie sięgam.   A tutaj? Po prostu pierwsze trzy wersy zrujnowały mi nastrój - bo jakże to: znowu księżyc? ten blask? i ćmy! są i ćmy! Jakżeby inaczej - giną! Oczywiście w blasku ognia!  Przecież to wszystko można zdekomponować do trzech, dwóch chwytów, schemat jest prawie zawsze taki sam:   światło ulicznej lampy wabi zbudzone ćmy   każdej nocy światło lampy wabi ćmy   nocą światło wabi   samotność   I bum! Mamy to! Tysiąc pięćset milionowy księżyc wredny typ pożera ćmy i ogóle w ogniu... a tak poza tym tu jest lampa! Ale co to ma za znacznie - równie wyeksploatowana rzecz pożerająca wszystko na swej drodze  ;)   Niestety użycie "typowych" metafor musi być cholernie uzasadnione. Inaczej wchodzimy na pole minowe. Tak uważam.   PS. Sorki, może przesadzam, reszta poszła potem bardzo fajnie. Poza tym, wiem, to nie warsztat, ale sobie pozwolę, bo uważam, że od Ciebie można wymagać więcej :) Jeden z Twoich ostatnich utworów wbił mnie w fotel i to pewnie dlatego.   Czuwaj!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...