Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki. Cieszę się, że potrafiłem rozbawić nieco :) Sam też miałem nie mało zabawy pisząc. Zastanawiam się, czy taki malarz - portrecista miałby ją również próbując coś 'zmalować' posiłkując się powyższym opisem jedynie :))

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

AA to przypadek, ale śmiesznie się zagrało, bom anonimowy, ale abstynent :)))

Ciekawe, że pytasz o te migreny. Miałem troszkę na celu zmalować portret z lekka szalony, abstrakcyjny, a bóle głowy, często z aurą są ostatnio niestety moim chlebem powszednim. Tj. od roku z kawałkiem kiedy to dostałem w pysk od wanny. Śmieję się, że wtedy (choć początki moich prób poetyckich sięgają czasów podstawówki), stało się coś co wyzwoliło we mnie strumień poezji. Nic tylko walić się po łbie :))) 

Opublikowano

To rzeczywiście atmosferyczny autoportret.  Wplecione w wersy zjawiska uświadamiają mi, że w różnych stanach/humorach

to wszystko może mieć miejsce, żeby tylko umyślnie nie zamykać oczu i spróbować 'przekuć' co bardziej szalone, na spokój ducha.
Co do.. widma - mamidła górskiego.. tyle szlaków złaziłam i nie udało mi się "go" zobaczyć.

Może dobrze, podobno to spotkanie 'ze śmiercią'.. ;)
Wiersz ogólnie podoba mi się, też zdarza mi się.. blask poranka w palcach międlić..

ps. "tęcza z uszu mi wyrasta,  . . . . . to musiało kosmicznie wyglądać..;)
       /chlupie deszczem w spodniach kieszeń/."  . . . . . . . tylko cytuję i milknę.
Pozdrawiam.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Natalio :) 

Wszystkie te stany i więcej jeszcze, bo nie wszystkie przecież tu zawarłem są wydaje mi się w większej czy mniejszej części / innych propozycjach udziałem wielu z nas. 

Na spokój ducha warto przekuwać co się da. Żeby jeszcze tak wookoło spokoju więcej. Czasem się pojawia :)) 

A tęcza wyrasta, wyrasta. Deszczu nasiąpiło w kieszeń, w duszy burza z piorunami to i tęcza wyleźć kiedyś, którędyś musi, a że innymi otworami nie przystoi to się uszami puszcza ;) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...