Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nigdy nie jestem sama.
Czasem zostaję ze swoim największym wrogiem.
Znienawidzonym i ukochanym.

Jestem w swoim małym mieszkanku.
Ma kuchnię, w której jest jedynie lodówka,
a w niej wyłącznie światło i robactwo.
Łazienkę, z dziurą w ścianie, z której kiedyś płynęła czysta woda.
I pokój, w którym leży tylko materac, pod który boję się zajrzeć.
Gdy wychodzę za drzwi wejściowe, widzę ludzi,
opuszczających dokładnie takie same mieszkanka jak moje.
Nie mogę się z nimi porozumieć.
Widzimy się.
Słyszymy.
Ale nie możemy się zrozumieć.
Tkwimy w swoich mieszkankach,
bez wody, jedzenia i snu,
zawieszeni gdzieś wysoko.
Oddychamy za mocno, aby umrzeć,
ale za słabo, by otworzyć oczy.

Opublikowano

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak głębokiej analizy. Trochę mnie zaskoczyła.
Szczerze mówiąc, bardziej chodziło mi o zjawisko samotności w tłumie, a nie o alienowanie się w betonowym bloczku. Miałam na myśli klatki, które budujemy w swoich głowach, nie te rzeczywiste.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oj, jak Ty hinotyzujesz słowami... Wydaj ten tomik albo to ze mną chodź na wódkę :)
    • @Toyer To wiersz o człowieku w wędrówce, który już nie walczy o sens, bo ten został starty w pył wraz z wielkimi opowieściami, które zostały zmielone, nadal obserwuje, rozumie, trwa i stara się zrozumieć. Można go czytać jako modlitwę ateisty, jako dziennik melancholika, jako zapis depresyjnego spokoju na tej drodze.
    • @huzarc otworzyłeś przed nami  wstrząsający, anty-liryczny obraz konfrontacji śmierci z zimną, biurokratyczną maszynerią i obojętną naturą, napisany językiem twardym jak szyny i mokrym jak nasyp kolejowy.   tyle o świetnym wierszu !!!!   ale Twój styl pisarski ? widzę świetne pióro - literacka klasa wyższa.   piszesz podobnie jak wspaniały pisarz lat sześćdziesiątych Andrzej Brycht. "czerwony węgiel", "opadanie ziemi". zimny beznamiętny głos pisarza w obliczu tragedii.   zachwycam się Twoim wierszem.   pokazałeś dużą klasę !!!!  
    • @Migrena  kiedyś ojciec Oszajca napisał, że w Niebie nie ma małżeństw. To ziemskie zjednoczenie( dwóch osób tak bardzo się od siebie różniących) dzięki miłości- w jedno ciało obrazuje trynitarną naturę Boga. Może i nie ma małżeństw- w tej tradycyjnej formie, jaką my znamy( tu mam wątpliwości) ale myślę, że miłość i jedność przekracza wszelkie granice.   Bo nawet cisza - jeśli kocha - potrafi stworzyć nowe niebo, w którym każda gwiazda śpiewa ich imię w nieskończoność.   "i stał się cud ukrzyżowany dźwiga się do jej ust pomagają mu aniołowie w białych jak światło szatach michał jasiek i małgośka...(..)   ( Wacław Oszajca "Zostaję")
    • @Nata_Kruk   Geometria wiersza nadaje całości zabawny charakter:)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...