Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pobieliły się stoki gór 

Szronem okryły się dachy 

Iglaki, jakby dorosły 

 

Wiatr zanucił niespokojnie

Śmiechy przeszły przez Krupówki 

Tam gdzie, siwowłosi portretują 

 

Tam gdzie, tupot koni słychać 

Bo na wozach zakochani 

Zapatrzeni, świat umarł

 

Zostali tylko samotni 

Co wpatrują się w stoki 

Myśl krąży o przeznaczonym 

 

Który, choć nie poznany, wciąż

Wyczekany jest, już duszą 

I tęsknoty siłą wielką 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jasiński raczej nie stosuje tego w życiu:) taki aniołek z nikim złym się nie zadaje.
    • Byłaś kimś tak  Bardzo bliskim dla mnie   Byłaś wszystkim   Bo teraz to już przeszłość Ale czas nie zagoił wszystkich ran   I wciąż nadzieja na twój powrót W moim sercu się tli   I zadaję sobie  Tylko jedno pytanie   Dlaczego to co było dobre Między nami skończyło się tak nagle   I zostałem całkiem sam Z pięknymi wspomnieniami o tobie    
    • @Roma   A proszę bardzo    Łukasz Jasiński 
    • @violetta Napiszesz Nic dwa razy albo Księgi Jakubowe albo Knocking on the heavens door, lub ewentualnie Krzyżaków i nobla masz w kieszeni :)) No a potem nam stawiasz przez jakiś czas :)
    • Uroczo, klimatycznie :) Koresponduje trochę z jednym z moich ulubionych wierszy:   Wstyd   Nad łożem Niewinności wiotkiej i dziewiczej Całe chóry aniołów niewidzialnych wieją,  One dyszą w uśmiechu, w głosu jej słodyczy I w spojrzeń jej pogodzie świty zórz ich dnieją.    Anioły, Liliowością bladą idealne - Wstydów duszy wiośnianych... one nad jej skronią I wkoło jej kibici krążą niewidzialne,  I łona jej świetlanej pół-senności bronią.    I ducha jej kołyszą... stroją wdzięku czarem I przed wzrokiem natrętnych, co spojrzeniem plami,  Spuszczają rzęs zasłony... i przed Grzechu żarem Czystą postać śnieżnymi okryć chcą skrzydłami.   One Wieniec Mistyczny dla jej skroni plotą, Wplatają aureole w jasne jej warkocze - Anioły lśniące Gwiazdą Niewinności złotą... Biedne, smętne anioły, chociaż tak urocze!...   Bo ledwo miłość w sercu zatli się dziewiczym,  Po skrzydłach ich świetlanych dreszcze zgrozy biegą: I stąd ta trwoga drżąca, jak przed czymś zbrodniczym -  Przy pierwszym całowaniu ust ukochanego.   Gdy on zbliża się ku niej - one czujną rzeszą Już lecą, by bezbronnej jak przed wrogiem bronić... Gdy sięga do jej rąbków - jak na alarm spieszą Wstydem złoto-różanym nagość jej obsłonić.    I pasują się długo... przeciw chuciom rwącym Walczą z wrogiem w rozpaczy pełne drżeń i łkania I nareszcie w tym krzyku - w tym rozdzierającym Krzyku jej bezbronności - słychać ból konania...   Już padły podeptane... Już nad łożem ciemnym Zagasły cudne blaski... Tylko cisza głucha Szemrze jeszcze ostatnim tchnieniem ich tajemnym -  Tą ostatnią modlitwą ich nikłego ducha.    O świcie - smutek wieje z oczu jej - już mglistych -  Jak dym od zgasłej gwiazdy nad zamierzchłą tonią...  I nie ma już, o nie ma jej aniołów czystych I wieńca liliowego, z tą mistyczną wonią!   Bogusław Adamowicz    Twój wiersz zdaje mi się kobiecą odpowiedzią :)   Pozdrawiam :)   Deo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...