Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w Bombaju jak w raju wiem

bo widziałam na filmie

 

tłukłam się przez całą Europę

autobusem do Portugalii

na Cabo da Roca panowała gęsta mgła

i gówno było widać

dobrze przynajmniej

że kierowca miał piękne oczy - chyba jak Atlantyk -

to jest co wspominać

 

w międzyczasie była Hiszpania

zza okien autokaru sztuczne byki

w pośpiechu Madryt i próba flamenco 

tylko patrzenie

wcale nie tańczyłam 

 

w Paryżu zimniej niż

przepowiadano w prognozie telewizyjnej

na początku szukałam sklepu

z ciepłymi skarpetkami

a potem przegonili nas sprzed restauracji

nie mieliśmy forsy

by zamówić

najtańsze danie

 

do Niemiec dojechałam

rzeczywiście bardzo czysto i schludnie

ale ciągano mnie po różnych sklepach

gdzie mówili tylko po niemiecku

i nic a nic

nie rozumiałam

 

Anglię miałam osiągnąć

i wszelkie inne europejskie kraje

lecz nie starczyło już kasy 

a nawet i zapału

 

ku Australii (choć miałam zaproszenie)

nie było natomiast odwagi - te pająki i węże, węże, węże, węże, węże ;)

 

USA nie lubię (choć większość lgnie)

 i nawet nie wiem doprawdy dlaczego 

 

Rosji nigdy nie brałam pod uwagę

a Rosjanie mnie - więc wszystko wyrównane

 

postanowiłam wykształcić się

we własnym kraju


pojechałam nad morze

akurat był straszny upał

pamiętam długą kolejkę do kibla

i pociłam się nie tylko z gorąca

a piach rozdeptywany przez biegające 

dzieciaki sypał mi w oczy

w górach w sumie było najfajniej

całowaliśmy się przy zgaszonym ognisku

przez moment miałam wrażenie

że zapłonęło ale...

to fałszywe było opowiadanie

 

dlatego skoncentrowałam się

na bliższych okolicach  

lasy lasy jeziora jeziora łąki drogi

a potem ulice 

i domy...

 

 

na koniec spoczęłam 

w pokoju

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

pod lampą.

 

 

 

i tu fatalizm się kończy?

 

 

p.s. 

mam taką (wreszcie) nadzieję :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"wcale nie tańczyłam" - chyba wcale niepotrzebne (jeśli tylko patrzenie)

zamiast "rozdeptywany" dałbym rozpryskiwany, bo rozdeptywany wbijamy głębiej.

zamiast "sypał" - pryskał, strzelał, bryzgał, raził (sypanie kojarzy się z powolnym procesem, często wymuszonym, to jednak donoszeniem ;)

Przyjemna fantazja, pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Janek, tekst jest wprawdzie stary ale natenczas zmodyfikowany i stąd pewnie mnóstwo uchybień - jeszcze raz na spokojnie się przyjrzę - ale pewnie nie dziś :) 

zdrówka też

Opublikowano

Iwonko no świetny przewodnik turystyczny. Szkoda, ze nie skorzystałam i ja. Wszędzie :

patataj, patataj, patataj... itd. 

Wizyta w Rosji wyśmienita:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

He, he, najważniejsze, aby wyszło na zero - tu w tym przypadku. 

 

I te skarpety w Paryżu:

 

No super. 

 

Pomysłowość życia nie ma końca, co Peelka słusznie zauważyła. 

Wiesz, uśmiałam się przy tym wierszu, choć pewnie on nie taki do śmiechu. Alem ja się uśmiałam, a co? Płakać miałam, np nad wersem:

 

Eh, życie. 

Pozdrawiam wędrowniczkę, J. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

oj, coś mi wpisywanie nie wychodzi, nowy komputer mi padł  - wyciągnęłam stary - ale może się uda :) Justyna - śmiać się trzeba! :) wprawdzie to taki śmiech trochę przez ironię - ale zawsze - dzięki! i zdrówka też

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...