Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakaś bzdura, przed nią hasztag
Niemyślenie weszło w nawyk
Wszystko daje się upłaszczać
A świat nadal jest kulawy

Karolinki oraz Kasie
Można kochać, ale po co
Po co miłość, kiedy ma się
Substytutki i alkohol

Tutaj taka jest praktyka
Trzeba upaść aby powstać
Niezbyt piękny model życia
Za to śliczna filozofia

Jakoś trzeba sobie radzić
(Grunt fundament albo filar)
I ja również mam zasady
Kiedyś będę się ich trzymał

A póki co to nawyki
Jakiś wygłup lub coś w stylu
Być wydojnym pracownikiem
I nadrabiać w gierkach miną


Czasem nawet mi się przyśni
Pewien dobry mój kolega
(W główce kiłka chorych myśli
W rączce zwykle coś ostrego)

W snach tych nieco jest przypruty
Łatwo poznać go po żyłach
Mruczy o kimś pięknojuchy
Parska śmiechem i docina

Opublikowano

Bliskość świata i smaczne z/bitki wyrazowe (neologizmy, ale to nudny i nieadekwatny opis pod te s/tworki) powodują, że z wolna się staję Twoją funką, Kebabbo. 

Równo piszesz i zabawnie. Chętnie czytam. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mało co piszę ostatnimi czasy (laty?) - jakoś tak końcem roku mnie wzięło żeby coś więcej. W  powyższych bazgrołach dopisałem pierwszą i ostatnią strofę,  reszta powstała z pięć lat temu, jak nie lepiej, i myślę, że na tą pierwszą warto było tyle czekać ;)

 

 

Zabawnie w moich tekstach bywa, ale do śmiechu rzadko kiedy, tak mi się wydaje. Jeśli jest to poezja, to rymsztokowa ;)

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Są wątki autobiograficzne w paru miejscach, acz tekst uniwersalny. Można nie kupować (nie sprzedaję się, więc nawet to i lepiej), ale w razie wątpliwości, czy wziąłem imiona na zasadzie, że "rym pasował": z Karolinką się ożeniłem, a Kasia to szwagierka ;) ale nie o to w tekście chodzi, tylko o to, że można sobie podstawić randomowe panie, byle były o różnych charakterach ;)

 

Mam nadzieję, że choć trochę się wytłumaczyłem z użytych wyrażeń ;)

 

Pozdrawiam.

 

PS. W ciemno nie kupuj: lepiej mieć jasność ;)

Opublikowano (edytowane)

Czytając wiersze  staram się nie doszukiwać wątków autobiograficznych, poza tym, bazujemy tylko na słowach

nie znając w ogóle autorów. To chyba główny powód, dla którego wolę pewną uniwersalność treści,

stąd moja mała "wycinka", która nie odbiega od całości, ale padły imiona i nie wiedziałam, co z 'tym' zrobić.

Wplotłeś kobiety z życia, to na pewno wyróżnienie dla nich.
Donie, tu nie chodzi o tłumaczenie, ale z pewnością rozjaśniłeś co nieco.
ps. od dawna już nie kupuję w ciemno, chyba.. ;)

Hej.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Sam wolę pisać teksty uniwersalne niż okolicznościówki - ten, myślę, też taki jest. Rozjaśniłem co nieco dla podania ciekawostki, nie żeby uzasadniać jakieś tam swoje racje - wiem że trochę przegadałem, ale jakoś mi ta druga strofa konkretyzuje trzecią, bo pierwsza może być o wszystkim. Napisałem to lata temu, ale nic bym w tym nie zmienił (gdzieś tam bajkohol mi szumiał, ale to nie jest tak wesolutki tekścik, by mógł się pojawić - no i wyróżnienie dla Pań też raczej marne biorąc pod uwagę to, co się w tekście dzieje - pl za mądry to nie jest).

 

Jeszcze póki co mam do wstawienia jeden przegadany kawałek i jedną krótszą formę, potem chyba znowu będzie trochę ciszy w eterze.

 

No hej.

 

;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest     Uwaga: Wszelkie podobieństwo osób do sytuacji lub sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...