Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Farbowany grunt


Justyna Adamczewska

Rekomendowane odpowiedzi

Farbowany grunt

 

To, co się w dzikiej kniei dzieje

wystraszyło nawet jelenia,

cicho on chodził sobie

zerkał w lusterka rosą przybrane

nad ranem.

 

Liście zbudziła kropla krwi,

zabarwiła zieloność,

dla daltonistów to niedobra wiadomość,

ale już się zorientowali,

po mchu na drzewach,

po korzeniach,

po cieniach biegających,

takich realnych,

żyjących w smugach,

widocznych w strugach,

wijących się jak Styks – to nic.

 

Wystrzeliły pociski,

grunt stał się od farby śliski.

 

Zniknęły skarby kniei, wyobraźnia nie działa,

bo ciała pokotem i pachną złotem.

 

 

@Justyna Adamczewska

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam -  smutny wiersz - ale gdzie leży prawda w tym odstrzale dzików

sam nie wiem  kto ma racje...i myślę że ktoś ją ma...

                                                                                              Spokoju ci życzę                            

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No, Iwono:

pecunia non olet - pieniądze nie śmierdzą, a ciała zabitych zwierząt rozkładaja się. Znasz zapach rozkładu? 

 

Złoto nie śmierdzi, nie rozkłada, a za kązde zabite zwierzę, ten, co je uśmiecił, dostaje pieniadze. 

Ot biznes, robiony na mordowaniu zwierząt. 

 

Dziękuję za komentzrz, za to, ze czytałaś. Za serduszko. 

 

Pozdrawiam J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rację mają zwycięzcy, moim zdaniem, tak urządzony jest świat przez ludzi. Zanieczyszczają Ziemię, są inwazyjnym gatunkiem, są na szczycie układu pokarmowego. 

Najpierw niszczą, pladruja, a później mówia, ze chcą ratować - obłuda, bezmyślnośc połaczona ze sprytem. Ot, takie moje zdanie jest. 

 

Dziękuję Waldku za obecnośc, za wszystko. Pozdrawiam i tez zyczę spokoju. J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak Iwono, pieniądze to papier, tak papier, mimo iż np. ulokowany na kontach np. itd. To tylko papier - symbol. Można je spalić, podrzeć, włożyć do zniszczrki, nie zostanie nic. Ale którz pali pieniądze. W czasie wojny palono nieraz pieniędzmi w piecach, aby nie zamarznąć, a polskie papierowe pieniądze były niczym, straciły na wartości, gdy wybuchła wojna. 

Liczyło się złoto, kamienie szlachetne.

 

Przyda się, nawet nie wiesz, jak bardzo. Dzięki. Spokojnej nocy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze raz wracam do Twojej wypowiedzi Don. 

Załapałam - miedziaki, jako pieniądze, miedź wyglada, ma kolor złota, tylko taki czerwonawy, ale moze się kojarzyć z jego kolorem.

Poza tym "miedziaki" to, że tak powiem, grosiki, w przenośni z lekka nędzna zapłata, niemal zapomoga, choć moze być ich wiele. Takie trochę poniżajace. Trochę tez kojarza mi się - w ybacz z Judasza srebrnikami. 

 

Jeszcze raz pozdrawiam, Justyna. 

 

Super napisałeś, J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Braterstwo krwi jest znane od tysiącleci. Ludzie przestrzegają czasami zasad. Jednak to braterstwo krwi, to opanowana umiejętnośc (czynność), oby tak zostało. 

Bezmyślne przelewanie krwi, rzeczywiście, tu się z Tobą zgadzam, też:

 

Dzięki Don. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nim słońce rozjaśnia mrok 

      Słychać ruch na skraju lasu.

      Podąża za krokiem krok, 

      Pradawny zaklinacz czasu.

      Chce uwiecznić piękne chwile,

      które wspomni kiedyś w grobie. 

      Jest malarzem - po to żyje,

      by zostawić coś po sobie. 

       

      Tutaj wielki kasztanowiec 

      Rozkłada w niebie ramiona.

      Kasztanku artyście powiedz,

      czy Twe dziecię ujrzeć zdoła?

      Ono w cieplutkim okryciu

      przetrwało wiosenne mrozy.

      Zaraz da początek życiu,

      lotem piórka wśród przestworzy.

       

      Lecz nim trafi nań spojrzenie,

      po cichu uschnie korzonek. 

      Śmiertelnie spadnie na ziemię

      bezsilny drzewa potomek.

      Zostanie tylko po nim ślad, 

      część zielonego kapturka. 

      Będzie on niesionym przez wiatr

      znakiem, że nie ma już jutra…

       

      I tak wygląda koniec tego,

      co się nigdy nie zaczęło.

      Ktoś wymarzył sobie dzieło,

      naszykował barwne plamy, 

      a to tak spadają kasztany.

      @Kordi

      Dzień dobry. Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z pisaniem wierszy. Chciałbym jednak w tym kierunku (amatorsko) rozwijać się. Dlatego mam do Państwa pytanie, jakie aspekty w moich utworach mogę poprawić? (na przykładzie tego utworu). Co można w nim jeszcze dopracować, żeby był lepszy? Każda wiadomość zwrotna będzie dla mnie cenna. 

      @Kordi Może jeszcze dodam, że w zamyśle wiersz miał mieć jedno główne przenośne znaczenie - życie (jakże inne od oczekiwań) osób młodych. Ale chciałem go napisać w ten sposób żeby nie sugerował nikomu głównego tematu, żeby każdy mógł zinterpretować wiersz po swojemu (np jako wiersz o przemijaniu, o niespełnionych marzeniach czy o poezji). Mam jednak wrażenie że trochę to się nie udało i że wiersz nie jest domknięty 

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach

  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nim słońce rozjaśnia mrok  Słychać ruch na skraju lasu. Podąża za krokiem krok,  Pradawny zaklinacz czasu. Chce uwiecznić piękne chwile, które wspomni kiedyś w grobie.  Jest malarzem - po to żyje, by zostawić coś po sobie.    Tutaj wielki kasztanowiec  Rozkłada w niebie ramiona. Kasztanku artyście powiedz, czy Twe dziecię ujrzeć zdoła? Ono w cieplutkim okryciu przetrwało wiosenne mrozy. Zaraz da początek życiu, lotem piórka wśród przestworzy.   Lecz nim trafi nań spojrzenie, po cichu uschnie korzonek.  Śmiertelnie spadnie na ziemię bezsilny drzewa potomek. Zostanie tylko po nim ślad,  część zielonego kapturka.  Będzie on niesionym przez wiatr znakiem, że nie ma już jutra…   I tak wygląda koniec tego, co się nigdy nie zaczęło. Ktoś wymarzył sobie dzieło, naszykował barwne plamy,  a to tak spadają kasztany. @Kordi Dzień dobry. Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z pisaniem wierszy. Chciałbym jednak w tym kierunku (amatorsko) rozwijać się. Dlatego mam do Państwa pytanie, jakie aspekty w moich utworach mogę poprawić? (na przykładzie tego utworu). Co można w nim jeszcze dopracować, żeby był lepszy? Każda wiadomość zwrotna będzie dla mnie cenna.  @Kordi Może jeszcze dodam, że w zamyśle wiersz miał mieć jedno główne przenośne znaczenie - życie (jakże inne od oczekiwań) osób młodych. Ale chciałem go napisać w ten sposób żeby nie sugerował nikomu głównego tematu, żeby każdy mógł zinterpretować wiersz po swojemu (np jako wiersz o przemijaniu, o niespełnionych marzeniach czy o poezji). Mam jednak wrażenie że trochę to się nie udało i że wiersz nie jest domknięty 
    • List do człowieka.   I nawet kiedy milczysz i robisz to nazbyt skromnie, wiem co czujesz, co myślisz i daleko Ci do mnie. I oddaliłeś się już.   Chciałbym tak po prostu wiedzieć, czy mój świat Twoim jest wciąż. I zrobić z tym nic nie mogę. Dzieli nas boska dłoń, Ty milczysz wciąż.   Jesteśmy z jednej gliny - to przyznam i Ty wiesz. Życiowe koleiny wytarły prawdy treść. I uśmiech swój zgubiłeś. Za dużo wokół zła. Już nie umiesz byś miły. Nie chcesz. Mówisz - nie warto tak, nie wartościując. Wsłuchujesz się w marzenia, a przecież nie ma ich już. Szukasz własnego cienia i wciąż nie czujesz nic.   Zbyt wiele smutku obok. Granice zniszczył czas. Zamykasz się na ludzi. Nie lubisz wtedy nas. I milczysz.   Tylko ten kot ci wierny, choć mówią, że swoimi ścieżkami chadza wciąż. On siedzi przy twej nodze i patrzy bez refleksji. Skąd taki człowiek się wziął…miau
    • @iwonaroma Kto niby pisze wiersze na siłę? Przecież z tego tylko wychodzą gnioty.
    • -Mistrzu, wiedz, że mam wszystko, co chciałem osiągnąć, a nie wiem czemu szczęścia nie zaznałem dotąd. - Wielu tak ma i myślę, że może ze względu, że Pan Bóg im poskąpił do szczęścia talentu*.   *wg W. Tatarkiewicza "O szczęściu"  
    • @agfka podoba, pozdra! (daję ci pomimo serducho)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...