Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mylisz się, a Sodoma i Gomora? A upadek starożytnego Babilonu, a potop. "Bóg jest sprawiedliwy, ale nierychliwy" tak mówi nawet  ludowe przysłowie. Wszystko w swoim czasie. A rzeczywiście wybacza po okazaniu skruchy i zaniechaniu złego postępowania. To nawet Twój proboszcz Ci to powie. (Zaznaczam, nie utożsamiam się z żadną religią.)

Opublikowano

Przede wszystkim Bóg jest miłością. Nie można z Pana Boga robić tyrana, który trzyma w sobie urazy do swoich dzieci. Moja mama powiedziała mojej siostrze, że urodziła niepełnosprawną córkę ponieważ wiele lat powtarzała, że nie chcę mieć dzieci. Dla mnie takie słowa są totalnym absurdem i zaprzeczeniem tego w co wierzymy...

 

Pani Iwona jest dobrą osobą. Jestem pewny, że swoimi czynami dawno odkupiła ten błąd. Czy to źle, że napisała tę prozę na forum poetyckim? Bardzo dobrze się stało. Rozwinęła się ciekawa dyskusja teologiczna.

 

Pozdrawiam wszystkich. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Właściwie trochę źle ująłem swoją wypowiedź. Dopiero po śmierci dowiemy się czy zasłużyliśmy na zbawienie. Chodziło mi głównie o to, że człowiek zawsze ma szansę zmazać swoje winy. Za przykład podałbym św Pawła z Tarsu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie. Nawrócenie grzesznika jest ogromną radością. 

 

Ja kiedyś nie potrafiłem zaakceptować Księgi Boga. Dzisiaj mi wstyd za ocenianie woli boskiej. Należy się jej poddać zamiast oceniać. Jednak dobrze czasem poprowadzić taką dyskusje. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prawdopodobnie apokalipsa będzie trwała szybciej niż opisuje to Biblia. Kilka poleceń w komputerach doprowadzi do zagłady atomowej. Jednak mogę się mylić - i na to liczmy. :)

 

Gabriel Amorth mówił, że Jan Paweł II zdołał ją powstrzymać i dlatego szatan tak bardzo go nienawidzi.

 

Tak czy inaczej. Możemy mieć tylko wpływ na swoją własną przyszłość. Nie wymodlimy nieba ukochanym*, którzy byli złymi ludźmi. Swojej przeszłości też nie cofniemy.

 

Jednak Bóg żadnej żywej osoby nie skreśla - mam taką nadzieję.

 

* - ale dobrą nowinę zawsze warto nosić :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O tak, św. Paweł! Uczony, zatwardziały faryzeusz, którego dopiero widok Zmartwychwstałego nawraca. O ileż trudniej jest tym, którym Zbawiciel się nie ukazał. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, czytałam książki Amortha. A wszystkim, którzy interesują się Apokalipsą, w sensie jak ona może wyglądać, polecam bardzo ciekawą serię książek: 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale to co innego! 
Gaźniku! Jezus, wg wiary jest obecny w drugim człowieku, w Biblii, w sakramentach. Ale ja piszę o takim realnym. Gdzie nie ma już nienamacalnego, a dotknięcie jak u św. Tomasza. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

MogęKobro, Gaźniku:

 

Już kiedyś gdzieś pisałam na orgu - nie pamiętam przy jakim utworze, zapodałam tez taka pieśń, to mi tu pasuje - do wypowiedzi Twojej, Kobro:

 

Zaznaczam, ze nie jestem religijna fanatyczka. Ale Dobra wypatruję wszędzie, czasami zawód, jednak ono jest. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałością  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego wciąż  nie widać        _____________________________________________
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...