Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 Owoc Mniszka

 

Uwielbiam gdy zalotnie mrugasz

Kroplami deszczu poisz duszę

Wraz z wiatrem mi do ucha śpiewasz

Wówczas jak Ikar się unoszę

 

Zostawiam w dole szare życie

Nie oglądając się za siebie

Myślę  że jestem bliżej nieba

Czy bliżej Ciebie – tego nie wiem

 

Bez obaw żadnych że upadnę

Pozwalam się unosić wyżej

Nie czuję się już wcale marnie

Niemoc na dole rany liże

 

A ja jak nowo narodzony

Lekko odrywam się od ziemi

Wraz z tysiącami braćmi mniszka

Siadam na łące siadam w sieni

 

Na Twoich dłoniach małą chwilę

Przykucnę by odpocząć sobie

Pozwól zapuścić mi korzenie

A potem hen przed siebie pobiec

 

24.11.2018

Autor dobry czas

 

Opublikowano

Bardzo ładny, urokliwy wiersz, przeczytałam z przyjemnością. Ale dlaczego w sieni, a nie w cieniu na przykład? I jeszcze jedno: nie stosujesz znaków interpunkcyjnych, a każdy wers rozpoczynasz z wielkiej litery. Powiem szczerze, nie lubię takiego zbiegu, bo i czemu to służy?

Pozdrawiam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • szczerze zazdroszczę metafor   tak często właśnie bywa w życiu gdy się czujemy komuś potrzebni to się zmieniamy żyjemy szybciej i się staramy być innym lepszym :))  
    • Na początku było zaklęcie, dym z kadzidła, Dzwonki, wibracje stołu, skrzypienie podłogi. Szeptucha nad magiczną kulą pochylona, Czerń z bielą rozbełtała głośnym zaklęciem.   Z mąki mgłę sprawiła, jak we młynie, Jej wróżba otworzyła niebo nade mną, A ja wierzyłam, że to jest wróżka, Która dotknie mnie skrzydłem i odmieni los.   Byłam panną na wydaniu, gołą, bosą. W duchu mieszkała we mnie niepewność, Jakbym pod suknią wciąż kryła amulet Bijący w piersi jak drugie serce.   Szeptałaś, staruszko, że ziółka leczą, Ale na miłość nie ma lekarstwa. Potem przyszło kłamstwo, ciche i drobne. Niewinne, jak kropla porannej rosy.   A jednak zjadło we mnie cały sens, Rozmyło cel, do którego zmierzałam. Chciałam szczęścia – tak prostego i jasnego, Takiego, co ogrzewa dłonie, lecz nie parzy.   A dostałam maskaradę przebierańców: Raz byłam królową balu w koronie, Raz tylko maskotką, barwną papugą W twojej klatce rytuałów głupich.   Pech przyszedł nagle, niespodziewanie, Przeciął moje plany ostrą linią, Musiałam wybrać inną drogę, Choć przed oczami rosła mi ściana wody.   Za nią stałeś ty – nieobecny, ulotny, Ślepy, głuchy czy szalony. Na stole leżała pusta lista gości, Czekałam, aż wejdziesz… na próżno.   I teraz, gdy zamykam oczy, Kadzidło znów pachnie jak w starej chacie, Ostatni dar od serca, które wciąż wierzy, Że magia była jednak prawdziwa...  
    • @Bożena De-Tre Myślę, że generalnie tak jest, kto zechce przeczytać i się doczytać doczyta się. Netowości i dostęp do różnych pisanin to zaburzają, ale generalnie powinno się zakładać jego zrozumienie i pojęcie :))
    • Nie słyszę nic  Nie czuję nic   (Jestem sam)   A na ścianie w pokoju Pełno krwawych plam   Czy to prawda? Czy tylko sen na jawie?   Mniejsza z tym  Bo już się tu więcej nie pojawię!      
    • @Leszczym Też chwilami mam takie wrażenie…szczególnie jak po raz drugi czytam coś swojego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ….i myślę wtedy: czytelnik sobie z tym poradzi -:)-:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...