Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

ludzie choćby raz do roku
uczestniczyć chcą w tych świętach
celebrują urodziny
przynależność to rzecz święta

z dawien dawna pan jezusek
oklepany z każdej strony
sprasza gości na wigilię
i opłatek wyszczerbiony

coraz więcej świateł w oknach
śledzia jedzą w samotności
talerz stoi dla przyjezdnych
ale nikt nie prosi w gości

a i nawet jak zaproszą
to strach taki że odpada
lepiej spokój gdy zagości
niż pretensji zła tyrada

ludzie tęsknią by być razem
w imię wiary wsparcia siły
małe cuda bóg sprowadza
więc odpuśćmy pseudo winy

 

w pojednaniu jedna droga

nie ma gorszych lepszych ludzi

przynależność wspiera rozwój 

lżej się razem w stadzie trudzić

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Waldku, 

potraktowałam BN szerzej, jako pretekst wspólnotowy. Nie ma wiele świąt, które mają tak szeroki zasięg. Dobrych Świąt.

 

Tak,

to właśnie chciałam uwypuklić. Jednoczymy się kibicując zawodnikom na Olimpiadzie, idąc w demontracji, zapalając znicze, śpiewając hymn narodowy itp. 

Świąta Bożego Narodzenia mają posklejać kontakty, na dużym kawałku świata, ponad podziałami i ponad religią.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Justi,

opłatek wyszedł nieprecyzyjnie; nie miałam intencji wprowadzać niepokoju. Przy łamaniu nim - zostają nierówne krawędzie. A co do samotnych wigili, ludzkiej izolacji versus integracji - była wczoraj o tym rozmowa przy stoje, że proces niezachwianie postępuje...  

Ściskam blisko. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No cóż, ale ja no zwróciłam uwagę. 

 

Zapewne, wierzę Ci betko. Ale ja znam niepokój i każde słowo, rozpatruję pod różnymi kątami. Nie powiem, ze jestem perfekcjnistką i nie znam sie dobrze na poezji, jednak - to muszę przyznać, dla mnie każdy wyraz użyty w wierszu to magia, to klucz i zachowuję sie jak Klucznik:

 

470 

"Jam jest Jacek Soplica..."


Klucznik na to słowo
Pobladnął, pochylił się, i ciała połową
Wygięty naprzód, stanął, zwisł na jednej nodze,
Jak głaz lecący z góry, zatrzymany w drodze.
Oczy roztwierał, usta szeroko rozszerzał,
Grożąc białemi zęby, a wąsy najeżał...   A. MICKIEWICZ  "Pan Tadeusz" fr. księgi X - EMIGRACJA jACEK. 

 

Spokojnego wieczoru, betko, J. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może tak być,

przerabiam przynależność w szerokim zakresie: płci, religii, państwowości itp  - jako ludzka spoina i czynnik ewolucyjny. Pierwsza i ostatnia zwrotka do zmiany, na przekaz się upieram - może forma nie ta (agitacja ;), ale to nie jest głupi wiersz, mimo, że mój. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Staram się Justi w tekstach poruszać wątki, które mnie ciekawią. Nie znam się na pięknie i opisach, bom za bardzo przyziemna. Ale jest wiele innych obszarów - wartych opisania. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przyziemnośc dobra jest, betko. Nie spada się z hukiem i nie obija się samej siebie. Szczęściara. 

 

E... na tym trzeba się znać? Myślę, że to masz po prostu w sobie, i tu jeszcze raz przytoczę Ciebie:

 

No i to jest piękne, napisałaś, że nie znasz się na opisach, a jednak powyżej piszesz, że jest wiele obszarów wartych opisania, betko, racja.     

 

Powtórzę - Twój powyższy wiersz to cacko. No to narka :)) J. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wiersz nie jest głupi i z przekazem jak najbardziej się zgadzam. Dla siebie też coś w nim znajduję. Pierwsza strofa (imo) jest dobra jeśli się ją odniesie do urodzin jakichkolwiek - jeśli do tych konkretnych, to "choćby" trochę wadzi, ale nie odezwałem się na ten temat, czytasz w myślach? Jak coś się kiedyś pozmienia to chętnie się zapoznam.

Opublikowano

Temat - jak najbardziej jestem za, tym bardziej, że idziesz tu krok dalej, a więc nie jest to po prostu świąteczny wierszyk o wspólnocie lub jej braku, choć to wytknięcie też jest widoczne. Np. Te więcej światełek w oknach - czytam jako przerost formy nad treścią dzisiejszego obchodzenia się ze świętami... Jedyne co, to ta krótkowersowo-rymowana forma mi jakoś odbiera powagi, choć sama w sobie leci zgrabnie.

 

Ps. Tak mi wpadło w kontekście komentarzy. Niestety na podstawie laboratoryjnych doświadczeń na szczurach, dowiedziono, że śmiertelnie chore osobniki żyją dłużej w społeczności, dłużej niż te, co chorują samotnie. Sorry, za taką puentę.

 

Pozdrawiam Betko:)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku było zaklęcie, dym z kadzidła, Dzwonki, wibracje stołu, skrzypienie podłogi. Szeptucha nad magiczną kulą pochylona, Czerń z bielą rozbełtała głośnym zaklęciem.   Z mąki mgłę sprawiła, jak we młynie, Jej wróżba otworzyła niebo nade mną, A ja wierzyłam, że to jest wróżka, Która dotknie mnie skrzydłem i odmieni los.   Byłam panną na wydaniu, gołą, bosą. W duchu mieszkała we mnie niepewność, Jakbym pod suknią wciąż kryła amulet Bijący w piersi jak drugie serce.   Szeptałaś, staruszko, że ziółka leczą, Ale na miłość nie ma lekarstwa. Potem przyszło kłamstwo, ciche i drobne. Niewinne, jak kropla porannej rosy.   A jednak zjadło we mnie cały sens, Rozmyło cel, do którego zmierzałam. Chciałam szczęścia – tak prostego i jasnego, Takiego, co ogrzewa dłonie, lecz nie parzy.   A dostałam maskaradę przebierańców: Raz byłam królową balu w koronie, Raz tylko maskotką, barwną papugą W twojej klatce rytuałów głupich.   Pech przyszedł nagle, niespodziewanie, Przeciął moje plany ostrą linią, Musiałam wybrać inną drogę, Choć przed oczami rosła mi ściana wody.   Za nią stałeś ty – nieobecny, ulotny, Ślepy, głuchy czy szalony. Na stole leżała pusta lista gości, Czekałam, aż wejdziesz… na próżno.   I teraz, gdy zamykam oczy, Kadzidło znów pachnie jak w starej chacie, Ostatni dar od serca, które wciąż wierzy, Że magia była jednak prawdziwa...  
    • @Bożena De-Tre Myślę, że generalnie tak jest, kto zechce przeczytać i się doczytać doczyta się. Netowości i dostęp do różnych pisanin to zaburzają, ale generalnie powinno się zakładać jego zrozumienie i pojęcie :))
    • Nie słyszę nic  Nie czuję nic   (Jestem sam)   A na ścianie w pokoju Pełno krwawych plam   Czy to prawda? Czy tylko sen na jawie?   Mniejsza z tym  Bo już się tu więcej nie pojawię!      
    • @Leszczym Też chwilami mam takie wrażenie…szczególnie jak po raz drugi czytam coś swojego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ….i myślę wtedy: czytelnik sobie z tym poradzi -:)-:)
    • @Bożena De-Tre To często spotykana figura retoryczna w świecie artystycznym, otóż okazuje się, a są na to dowody, że czytelnik / czytelniczka wie więcej i rozumie więcej od samego autora / autorki :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...