Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gęste drzewko stoi w rogu pokoju
pięknie przystrojone
otulone w świecidełka
mieni się tysiącem kolorów 

 

Przyjmuje swoją najlepszą pozę
i zamiera w bezruchu
pozwala na siebie patrzeć
Wszystko ku uciesze swoich obserwatorów

 

Czy ktoś spytał je o własne zdanie?

 

nawet jeśli

 

nie było w stanie udzielić odpowiedzi
przecież jest tylko drzewem
nie umie mówić

 

a może odpowiedziało?

 

przecież

 

Tylko po swojemu a
oni czasem nie rozumieją nawet siebie

 

A może... 

 

Wszystko jest mu obojętne
wyzbyło się uczuć
i już wcale nie protestuje?

 

Wyrwane ze swojego środowiska
skazane na śmierć odwleczoną w czasie
obserwowało swoich pobratymców
siekanych bestialsko
nie dając po sobie poznać bólu
znikali, dokąd? 
Teraz zna już odpowiedź
nie wie tylko
kto był pierwszy i dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo wiersz prowadzi w 'takie tam' (wybacz za określenie) o przystrojonej choince, ale jednak potem wchodzi w refleksję nad tą cudacznie poubieraną dla naszej radochy, uwięzioną w suchym kimacie grzejnikowych pokoi. Jak ma korzeń, to jeszcze jest szansa i nadzieja na powrót do natury. Te ścięte

... wiadomo, uschną na koszu. Do tego ile z nich ścięto ponad popyt? Kiedyś ktoś mi powiedział, że nie może przechodzić obok targu ściętych choinek, bo słyszy ich rozpacz, szloch...

Więc co, może gdyby chociaż sprzedawano tylko choinki z korzeniami? Zawsze to krok do przodu. Wiem, że drzewa, rośliny mają w sobie więcej niż myślimy, ale z kolei myślę od razu np. o bazylii na parapecie, czy jestem dla niej krwiożerczym oprawcą i żyje biedna w stresie, czy szczęśliwa zgodnie z 'przeznaczeniem' ląduje w brzuchu. Nie ironizuję sobię, idę dalej. Skoro drzewa odczuwają, to czy czuje też sałata. No nic, muszę w końcu nadrobić te książki z serii 'Sekretne życie (...)'. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eMy Cześć. Twój wiersz mawiele wspólnego z baśnią Andersena pod tym samym tytułem. Zachęcam do lektury owej baśni. 

 

Boże Narodzenie to czas radości - przynajmniej tak się przyjęło, ale też czas wielkiego biznesu. 

 

W Twoim wierszu jest podział na to, co radosne, i na to, co smutne. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzrewko się chwali? Tu mi nie pasuje słowo:

 

w połączeniu ze słowem:

 

 

Tak, druga część - podzieliłam sobie Twój wiersz na owe części jest b. smutna, krew nawet widać i czuć:

 

 Tu je obserwują , gdy jest przystrojine, tu ono obserwuje masakrę. 

 

Uczłowieczyłeś dzrzewko i to potęguje wymowę utworu. 

 

 

Rosła w lesie choinka, mała, ale śliczna. Miała też dobre miejsce: dużo powietrza, słońca i przyjemne towarzystwo starszych od siebie jodełek i sosen. (...) 

 

Na Boże Narodzenie ścieli ją też najpierwszą. Ostra siekiera wśliznęła się jej aż do serca i drzewko padło z westchnieniem na biały śnieg brylantowy. Ból ją przeniknął straszny i zemdlała. Rozumie się, iż zapomniała, że to jej szczęście upragnione; skoro przyszła do siebie, czuła tylko, iż się rozstaje na zawsze ze swym rodzinnym lasem, z pniem, z którego wyrosła; że już nie zobaczy kochanych drzew starych, które ją otaczały od dzieciństwa, ani zielonych krzaków i choinek, z którymi się wychowała, ani świeżych kwiatów znajomych na wiosnę, ani ptasząt śpiewających tak wesoło. Bolesne było pożegnanie, smutny odjazd.(...)

 

Ustawiono drzewko na środku pokoju, w dużym drewnianym naczyniu, pełnym piasku, ale tego nie było widać, gdyż naczynie osłonięto zieloną materią, a pod nim na podłodze był kwiecisty kobierzec. Wtedy dopiero zaczęła choinka odczuwać znowu szczęście. Drżała z radości. Co to z nią będzie teraz? Panienki i służba przystrajały ją i zdobiły na wyścigi; wieszano na jej zielonych gałązkach siatki złociste, pełne prześlicznych cukierków, pierniki, jabłka złocone, orzechy, różnobarwne błyskotki i cukierki, nici złote i srebrne, podobne do promieni słońca, cudowne lalki, podobne do dzieci, świeczki i ptaszki, a na najwyższej gałązce umieszczono gwiazdę srebrzystą.(...)

 

 

— Jutro będę jeszcze szczęśliwsza — myślało. — Będę się jeszcze bardziej cieszyła tym wszystkim. A potem znów wysłucham bajki o kulawym chłopcu, a może i o rozbójniku.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Całą noc o tym rozmyślała. Nazajutrz z rana służba weszła do pokoju.

— Przyszli mnie stroić — szepnęło drzewko.

Ale zamiast tego wyniesiono je z pokoju, zwleczono ze schodów i umieszczono w jakimś ciemnym kącie, gdzie nie dochodziło wcale światło dzienne.(...)

 

...płonące drzewko westchnieniami tymi żegnało własne życie: żegnało las piękny, zielony, świeży w blasku słońca, cichy w nocy pod niebem gwiaździstym; żegnało piękny wieczór wigilijny i wszystką radość swoją i nadzieję: żegnało bajkę o kulawym chłopcu, jedyną, jaką w tym życiu słyszało i umiało opowiadać.(...)

 

O choince zapomniano. Nikt nie myślał o niej. Skończyła się jej powieść, jak kończy się wszystko na świecie; nic nie może trwać wiecznie.

 

H. Ch. ANDERSEN     

 

Pozdrawiam @eMy       Justyna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...