Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zakleszczony
w labityncie obsesji
toczysz ciągłą walkę
z faktycznym bezruchem

Omotany
przez strach
snujesz się
czyśćcowym korytarzem

Miałeś szansę
jak Tezeusz

zerwałeś nić

Opublikowano

Ja bym jeszcze go ociupinkę skróciła... to tylko moja propozycja... by nie był tak do końca "dopowiedziany" i by była większa swoboda interpretacji...

Labirynt

w labityncie obsesji
toczysz walkę
z bezruchem

omotany strachem
snujesz się
czyśćcowym korytarzem

miałeś szansę
jak Tezeusz

zerwałeś nić

Opublikowano

Zgadzam się z Lenką. W skróconej formie jest znacznie bardziej przemawiający.
Równocześnie błagam! Nie narażajcie czytających na ryzyko zawału serca!
Słownik ortograficzny do ręki. Dysortografia nie usprawiedliwia pisania z błędami w miejscach publicznych. Znam problem, bo sam go miałem i czasem mam dalej.
A więc Lenko - skróciłabyś, nie zkruciła!
Pozdrawiam ogólnoludzko, a nie ogulnolócko ;)
Ja.

Opublikowano

Przepraszam. Nie jestem dys... w zadnej postaci. I nie wiem czemu tak mi sie napisało, moze literówka - po prostu nie zwróciłam uwagi...

Jakbym jeszcze często takie błędy robiła to bym sie przejęła, ale jak Cię tak zabolało to przepraszam - jestem tylko czowiekiem...

pozdrawiam
lenka

Opublikowano

Tym bardziej, skoro nie jesteś żadne "dys", to nic nie usprawiedliwia niechlujstwa. Błędami sama o sobie dajesz złe świadectwo. Po prostu czytaj to, co napisałaś i poprawiaj literówki.
I rób to we własnym, dobrze pojętym interesie.
Pozdrawiam z uśmiechem.
;)
Ja.

Opublikowano

wiecie co? tak zjechać dziewczynę?! i do tego żadnej konkretnej propozycji, co poprawić, co się nie podoba, a co jest dobre...robi się z tego forum takie towarzystwo wzajemnej adoracji - chwalmy tylko siebie nawzajem a innych odpychajmy, bo po co ktoś ma nam robic konkurencje...kiedyś poezja.org była forum, na którym można było polepszyć swój warsztat i liczyć na obiektywną ocenę...niestety, czasy się zmieniają..

a co do wiersza, to faktycznie wersja lenki jest dobra :)

Opublikowano

Tylko on ochrzanił mnie, nie autora wiersza...
ale sie porobiło... :)

Jacek sory, ale co Cię tak ponosi???
Nie uważam, że swoim błędem zasłużyłam na taki ochrzan...
opanuj sie trochę, przeprosiłam, nie zrobiłam specjalnie i każdemu może się zdarzyć...
przestań sie zachowywać jak niewiadomo kto...
bo może mój błąd pokazał moje niechlujstwo,ale twoje uwagi po poprawieniu go i przeprosinach to zwykłe czepialstwo...
nie będę się tobie tłumaczyć czemu zrobiłam ten błąd a bbbecie przepraszam,że miejsce na komentarze wiersza zostało wykorzystane do takiej nieprzyjemnej dyskusji...

pozdrawiam
lenka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nas nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
    • @UtratabezStraty tak, to chyba dla każdego artysty fundamentalna sprawa. Dzięki! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...