Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bez tytułu


Rekomendowane odpowiedzi

Zapytaj się ojca po, co cię na świat sprowadził

 

Ten łysy z jak wróci budowy, ci powie
co ty pierdolisz? spedaliło cię?
to znaczy, że chciało mu się ruchać
i tak wyszło, że się urodziłeś

 

ten co spojrzy w podłogę i nie podniesie wzroku
nie odpowie
to znaczy, że kochał twoją matkę
i chciał, żebyś był owocem ich miłości
i jesteś
ale świat jest tak samo zjebany, jak był
i teraz jeszcze ty musisz cierpieć

 

ten co ci zacytuje biblię
kochał i chciał tak samo jak poprzedni
i jeszcze wierzył, że w małżeństwie tak trzeba

 

i żyj

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak się do ciebie zwracać - jesteś on czy ona.

Mimo wszystko coś polecił  lub poleciła w sprawie wspomnianej

i tak mnie nie przekonało - zresztą poczekaj na innych...

                                                                                                                               Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jestem on. ;) Wulgaryzmy są środkiem literackim stosowanym w poezji i w ogóle w literaturze od co najmniej kilkudziesięciu lat. Moim zdaniem są czasami potrzebne, np. żeby oddać sposób myślenia osoby, o której się pisze albo pokazać wulgarność tego, co nas otacza albo do wielu do wielu innych rzeczy. Ale rozumiem, że niektórym mogą nie odpowiadać i zgadzam się, że estetycznie lepiej byłoby ich nie używać, ale mimo wszystko, uważam, że czasami estetykę trzeba odłożyć na bok, żeby móc coś przekazać.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgodzę z przedmówcami - pomysł jest dość oryginalny i to żyj na końcu to całkiem niezła puenta.

 

to znaczy, że chciało mu się ruchać
i tak wyszło, że się urodziłeś 
- też całkiem niezły fragment w kontekście wiersza.

 

Dobra, to teraz ponarzekam:

 

1. Wulgaryzmy są środkiem wyrazu, ale przesadzanie jest groteskowe: wystarczyłoby co ty pierdolisz - spedalenie jest zbędne i wprowadza niepotrzebny motyw.

2.Błąd interpunkcyjny już pierwszym wersie i źle postawione "z" w drugim - naprawdę dobrze nie zacząłeś...

3. Powód, dla którego kompletnie nie kupuję tego wiersza (poza spedaleniem - sam popełniłem jakieś teksty antyhomopropagandowe, ale obrażanie człowieka dlatego, że jest jaki jest - mam nadzieję, że to tylko nietrafiony środek wyrazu, inaczej współczuję) to uogólnianie: dlaczego niby ten, co pracuje na budowie musi być łysy i prostacki (znam wielu budowlańców którzy lubią sobie przyklnąć i żadnego pasującego do tego z tekstu powyżej) albo inaczej: dlaczego niby ten z pierwszej strofy musi być łysy i pracować na budowie, dlaczego ten co cytuje biblię musi wierzyć, że w małżeństwie tak trzeba (może też (cytuję) "chciało mu się ruchać") i dlaczego cała reszta musi spuszczać głowy??

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dużej mierze zgodzę się z Donem,

ale dorzucę coś jeszcze od siebie.

 

Mnie z kolei "zjebanie" świata w bliskim sąsiedztwie wzmianki o kochającym rodzicu nie pasuje. 

Przed wersem rozpoczynającym się od "ale" należałoby przynajmniej enter machnąć, moim zdaniem. 

I tak będzie raziło, ale może nie tak bardzo. 

 

Poza tym, dlaczego pytać o to jedynie ojca , a nie oboje rodziców?

Przecież nie zakładasz chyba, że decyzyjność w tej sprawie jest jedynie po stronie ojcowskiej,

a idąc dalej - ojciec jest gwałcicielem.

 

Nawet samo "sprowadzanie na świat" jest moim zdaniem niestosownym określeniem

w odniesieniu do ojca dziecka, bo za to sprowadzenie (mam na myśli kwestie czysto techniczne)

odpowiada przede wszystkim rodząca kobieta i towarzyszący jej personel medyczny.

Prędzej można by tu mówić o poczęciu -lub jeszcze ładniej i filozoficzniej - o powołaniu do istnienia.

 

Z przekazem też mi jakoś nie po drodze,

bowiem pesymizm podmiotu jest wręcz niewyobrażalny,

niezależnie od intencji rodziców świat jest zawsze zły i "zjebany".

Póki co nie podzielam jego postawy.

 

Nie kupuję też ostatniej zwrotki,

uważam ją wręcz za przesadzoną, bo skoro ojciec kochał matkę, to dlaczego musi wierzyć w obowiązek przekazania życia? Przecież to jest jedna z funkcji małżeństwa, a nie jedyna, może po prostu rodzice chcą dziecka a nie czują się przymuszani by się rozmnażać? Już nie wspomnę o tym, że rodzicielstwo to w większości inwestycja - przekazanie własnych genów i zapewnienie sobie nieśmiertelności.

 

Oczywiście wszystko, co powyżej to jedynie moje przemyślenia i odczucia.

 

Upisałam się, zmykam już :)

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deonix_ @Don_Kebabbo

Dziękuję za komentarze. Tekst pisałem pod wpływem impulsu i od razu wrzuciłem, stąd niezamierzony błąd interpunkcyjny w 1. wersie i literówka w 2.

W żadnej mierze tekst nie ma wydźwięku homofobicznego. Użyłem takiego sformułowania, żeby pokazać w jaki sposób moim zdaniem myślą, a raczej nie myślą, niektórzy mężczyźni.

3. Powołanie kogoś na świat to decyzja i akt kobiety i mężczyzny. Napisałem o pytaniu do ojca, bo może sam takie pytanie mojemu zadałem a mamie nie albo dlatego, że sam jestem ojcem i się zastanawiam, co bym dziecku na takie pytanie odpowiedział albo z jakiegoś innego powodu, nie widzę w tym nic złego. 

Przepraszam za pesymizm tego wiersza, ale wlaśnie m.in. takie emocje chciałem przekazać, że niezależnie od miłości rodziców do siebie nawzajem i do dziecka świat jest niefajnym miejscem. I że z powodu nieswojej decyzji tylko rodziców trzeba świat znosić (nic odkrywczego- egzystencjalizm). 

W sumie żałuję, że ten tekst napisałem i opublikowałem i nawet zastanawiałem się, czy go nie usunąć. Żałuję, bo wiem, że pokazuje nieprawdziwy obraz świata, na którym jest też mnóstwo piękna i dobra. I mam nadzieję, że to co na nim złe wlaśnie miłość może zwyciężyć. Zostawiam tekst jako świadectwo emocji, które targały autorem, kiedy to pisał. 

Pozdrawiam

Edytowane przez frdmfrrmb (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie no, tak to nigdy nie pisz: wiersz przedstawia sposób widzenia świata, odczucia (czy co tam jeszcze) Autora i to czy czytelnik ma podobne czy odwrotne nie ma znaczenia. Chyba to Lec napisał, że jest tyle światów ile się we łbie zmieści. Można napisać dobry wiersz hopsasawesoły i dobry wwujdołujący. Dla mnie ten pesymizm był prawdziwy w tym wierszu, a prawda w przekazie musi być.

 

 

O to powyższe właśnie chodzi. Autor ma w głowie inne światy, czytelnik inne - jeśli publikuje muszą się zderzyć, ale to nie gwarantuje, że pierwsze trafią do drugich ;) Tylko, że jeżeli Autor tworzy, to to co przekazuje to nadal muszą być jego światy - tzn. jeżeli chce przekazać pesymistyczne emocje, niech takie właśnie przekazuje - odbiorca odbiorcą, ale prawda musi być po naszej (autorów) stronie ;)

 

Publikować warto (moim zdaniem słabsze teksty nawet bardziej - krytyka daje większego kopa do pracy i poprawiania warsztatu niż głaskanie, sam zobaczysz). Z drugiej strony publikowanie "na gorąco" to nie jest najlepsza metoda, warto dać tekstowi się trochę "uleżeć" - może być tak, że po jakimś czasie sam zechcesz coś w nim zmienić. Jak na debiut to i tak jest całkiem niezły tekst, nawet powiedziałbym, że się wyróżnia. Dużo czytaj na początek i wyciągaj wnioski z krytyki, mnie osobiście dużo dało to, że się przełamałem i zacząłem publikować, choć też bywały komentarze, które podnosiły ciśnienie - oj trochę ich było ;)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powiedziała Poetka podczas odbierania literackiej nagrody Nobla 10 grudnia 1966 roku: "Wasza Królewska Wysokość, Ich Królewskie Mości, czcigodni Słuchacze, latem 1939 roku pojechała do Szwecji moja niemiecka przyjaciółka po to, aby tam odszukać Selmę Lagerlof i poprosić ją o pomoc w uzyskaniu azylu dla mojej Matki i dla mnie. Miałam to szczęście, gdyż od młodości korespondowałam z Selmą Lagerlof, na dziełach której wzrastała moja miłość do jej Ojczyzny. Książę-malarz [Eugeniusz Bernadotte] oraz pisarka przyczynili się do mego ocalenia. Wczesną wiosną, w 1940 roku, po wypełnionym udręką czasie, przybyłyśmy do Sztokholmu. Dania i Norwegia były już pod niemiecką okupacją; nie żyła także wielka pisarka, zaś my: nie znając języka, ale znając tylko ludzi, odetchnęłyśmy wolnością. Dziś, po dwudziestu sześciu latach, przypominam sobie słowa swojego Ojca, które ten, każdego dziesiątego grudnia w rodzinnym Berlinie, niezmiennie wypowiadał: obecnie świętują w Sztokholmie rozdanie nagród Nobla. Teraz, dzięki werdyktowi Akademii Szwedzkiej, jestem uczestniczką w samym centrum tej uroczystości, odnosząc wrażenie urzeczywistniającej się bajki: PODCZAS UCIECZKI Cóż za huczne przyjęcie po drodze - Otulona chustą wiatrów Stopy w modlitwie piasku co nigdy nie może wypowiedzieć Amen gdyż musi z płetwy przemienić się w skrzydło by dalej - Chory motyl dowie się znów o morzu - Ten kamień z muchy inskrypcją wsunął mi się do ręki Zamiast ojczyzny trzymam przemianę świata" [Na podstawie: "Deutsche Nobel-Galerie - Von Theodor Mommsen bis Heinrich Boell" / Hrsg. v. Werner Hoefen. Percha a.Starnberger, 1972. - s.373-374. Tłumaczenie własne]  
    • @iwonaroma W sumie mogę się zgodzić i nie zgodzić.   Zgadzam się, ponieważ możliwe jak najbardziej jest nieprawidłowe ukierunkowanie rozwoju ludzkości. Nie zgadzam się, ponieważ, gdyby nie rozwój, w dalszym ciągu żylibyśmy w jaskiniach.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie że przypadły - dziękuje -                                                                                    Pzdr.serdecznie. Witaj - miło że czytasz - dzięki -                                                               Pzdr. Witam - dziękuje za ten pozytyw  -                                                                            Pzdr.
    • No więc tak, te zatrzaśnięte słowa, o tej wspaniałej treści są dla mnie w wierszu dokładnie powtórnymi narodzinami. Wszystko co czyste i święte z peela zawarł w tych słowach, które wyrosną na jego martwym ciele, zatrzaśnięte w nim jak w trumnie. To jest obraz, mimo że nie jest wizualny ani inny, jest myślny. Czasem nazywa się coś takiego symboliką, a w wierszu symbole mogą być i powinny rzeczywistością, jak w religji. Itd.
    • @Kasia Koziorowska Mam tak już któryś raz z kolei, że czytając Twoje wiersze, podświadomie słyszę delikatny, kobiecy głos. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...