Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ładnie napisane, ale z puentą się nie zgadzam. To raczej ludzie mają skłonności  do niedbalstwa na róźnych płaszczyznach. Gdyby Bóg cokolwiek zaniedbał, to już dawno cykle natury by się pomieszały, albo planety powpadałyby na siebie, wywołując kosmiczną katastrofę, ziemia przestałaby rodzić, a słońce świecić. Jednak podstawowe zasoby są, tylko człowiek nie potrafi z nich umiejętnie korzystać, 

niszczy je, zniekształca ekspansywną, chciwą  gospodarką. 

 

 

Opublikowano

@Maria_M kwestia spojrzenia. Bardziej ludzkie jest obwiniać Boga. Może i niedojrzałe, ale czasem prawdziwsze. Mi jest to bliższe, choć sama raczej tego nie robię. Ale wolę ubierać peela w takie właśnie ubrania, wydaje mi się, że dzięki temu łatwiej się jest utożsamić.

 

@Waldemar_Talar_Talar kłaniam się nisko. Dziękuję za odwiedziny :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ubierając podmiot liryczny w takie jak to określiłaś ubrania, powielasz i podtrzymujesz fałszywy obraza Boga rozpowszechniony przez nieudolne religie, bądź nie mające nic wspólnego z prawdą, ludzkie wyobrażenia. Takie jest moje zdanie, zaznaczam, nie oparte na moim widzimisię.

Twoj powyższy wiersz do tego kontrowersyjnego momentu jest bardzo dobry. A tytuł jeszcze lepszy :))

Opublikowano

@Maria_M no cóż, tak to mi się w głowie ułożyło, szczerze przyznaję - na razie wciąż jestem na etapie, w którym nigdy nie wiadomo, co powstanie finalnie - wiersze są bardzo nieprzewidywalne. Nie do końca umiem manipulować ich treścią.

Jednak mimo wszystko, podoba mi się ten zamysł - bo choć teoretycznie obwinia Boga, to zmusza do pomyślenia nad aspektem poprawy własnymi rękami; okej Bóg to "zaniedbał", ale to nie znaczy, że ty nie możesz czegoś z tym zrobić.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
    • @Waldemar_Talar_Talar tak, dodaję uroku:)
    • @violetta - uśmiechem dziękuje -  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...