Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

październik w ogrodzie


Nata_Kruk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam -  piękny ten październik -  a te  dobieranie koloru do dziurki 

w skarpecie  - super - mi się podoba taki  październik  Natko.

                                                                                                                        Miłego życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... zależało mi, aby to dobieranie koloru do dziurki pojawiło się,   miałam możliwośc  dopisać 'resztę'...

Miło, że spodobał się taki październik... :) Dziękuję za odwiedziny.

Miłego również.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Niestety trudno.

Akurat mam jakiś dom z ogrodem tradycyjnym - czyli poza trawnikiem drzewa owocowe , warzywa itp.  i trudno mi znaleźć czas na inne zajęcia. Wcale mnie to nie cieszy, ale sam chciałem mieszkać na wsi i co mam teraz robić.

Biegam po pracy z grabiami, zbieram jabłka i ciągle klnę " po co mi to było".

A wiersz przeczytałem mimo wszystko z przyjemnością.

                                                                                                                    pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju... Twój dom i ogród, w którym samo nic się nie zrobi, jest pewną siecią, którą sobie... sam zarzuciłeś.... :)

Rozumiem braki czasowe, żeby to wszystko pogodzić.  Kiedyś miałam działkę, wspominam ten czas bardzo, bardzo miło dlatego,

że mogłam sobie "podziubać"  w ziemi, a jesienią babie lato lubiło przekornie połaskotać, że nie wspomnę o robieniu zdjęć.
Cieszę się, że czytanie było przyjemnością i dziękuję za obecność.

 

mysticp12... to prawda, są sprawy, które zapadają w pamięć na zawsze.

Miło mi czytać, że tutaj, w słowach wiersza odnalazłeś ciepło.. października. Dziękuję za post.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podobają mi się pomidory podkradające ciepło; gra światła - wyczucie jak uchwycić najlepsze momenty; rozbawiła mnie skarpetka a zarazem przywołała poczucie spokoju, powolności długich wieczorów; pozszywanie siebie (tutaj mi ciut zgrzyta w połączeniu z 'ale najpierw' - do tego mam wizję, że podczas takich robótek, gdzie pracują ręce- myśli płyną swoim nurtem i w tym właśnie czasie się reperują- co ręce skarpetę;D - to taki mój subiektywny wtręcik)

 

A te sieci, z których nietrudno się uwolnić, w połączeniu z wcześniejszym zszywaniem siebie, brzmią mi podtekstem: akurat z takich łatwo, czyli komunikatem, że jakiś znacznie większy problem dosięgnął peelkę, albo po prostu, że bywają takie problemy. Ale może nadinterpretuję..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

staram się wczuć w ten jesienno-pomidorowy

świeży miąższzzz ft ft fte w te witaminy przebogaty.

I najbardziej mi się spodobał "kolor dziurki w skarpecie".

Przypomniałaś mi jesienne, bo rdzawe dziurki w "skarpecie" sąsiada,

który szczególnie jesienią właśnie miał z tym największy problem, więc w swojej

ukochanej skarpecinie układał na podłodze gazety, żeby choć trochę mniej chlapało w czasie jazdy :)

Bardzo ładny i przebogaty "bukiecik" Nato.

Pozdrawiam - pośród pajęczyn oplatających drżące dwukwiaty.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz domowo - ogrodowy, ciepły, nastrojowy. Podoba mi się wzmianka o sesji zdjęciowej oraz decyzja "najpierw pozszywam siebie".

Przyjemne są  sieci, z których "nietrudno się uwolnić". Jak już kilka razy wspomniałam, nie lubię jesieni, ale ten wiersz ją oswaja... :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janko... mam nadzieję, że udało się 'wgryźć fte' witaminki. Także polubiłam ten ten fragmencik ze skarpetką,

bo dlaczego nie... Dziękuję za małą sąsiedzką dygresję i za.. "Bardzo ładny i przebogaty "bukiecik"..

Addio pomidory, mistrzowskie wykonanie.!... :)

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Październik w 'tym' ogrodzie jest spokojem i na pewno aura temu sprzyja. Ty bardzo dobrze wyłapałaś niuanse.

Skarpetka mogła rozbawić, bo to maleńki 'figiel', ale i pretekst do dalszych słów. 

W słowach.. "ale najpierw pozszywam siebie".. chyba nie bardzo ma co zgrzytać, pellka może być w 'zawieszeniu', siedzi z igłą w ręku, podziwia ogród i...myśli/przekonuje się/podejmuje decyzję (myśl Warszawianki) ,

że jednak warto zacząć od siebie.   Rozważałam też.. przy okazji pozszywam siebie.. jako dwie czynności wykonywane razem, ale pierwszy wariant wygrał.  A sieci.? każdy ma jakieś własne, których nijak się pozbyć,

a te z wiersza, nie dość, że łaskoczą, to 'pyk' i nie ma... :)

Luule, dziękuję za obszerny komentarz.

 

Warszawianko........... :)

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Serdecznie dziękuję! I pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Laura Alszer Bardzo dobry wiersz i można odnależć w nim więcej i więcej..i powrócić do niego bo warto-nie wartościując.Jest miłość świadoma do siebie…i fortepian który wciąż gra..pozdrawiam.
    • Zerknąłem, bo i ja zerkam w opracowanie natury psychologicznej. A tam – jak łatwo się domyśleć – całe spektrum spraw psycho zupełnie nie logicznych. A tam gubi się autor za tym mędrca szkiełkiem i okiem, ponoć nawet bez serca. A tam autor być może za mało doświadczony, zbyt niepisarski, może niepiśmienny nawet, ale z całą pewnością oko jakby nie takie, a w szkiełku – cóż, zdaje się brakuje tych kilku ważnych dioptrii. Zresztą – jak nam wszystkim tutaj – każą autorowi patrzeć szerzej, a on – jak my wszyscy – cóż, szerzej nie widzi. Oj, szerokie to jego niewidzenie. Szerokie i głębokie nawet. Zastanawiające nawet bardziej niż sprawy, o których stoi napisane. Ale nawet jeśli szerzej dostrzega, no to cóż – jak my wszyscy – tego szerzej zupełnie nie umie wyrazić. Albo może jako zagoniony w któryś ze ślepych kątów nie ma na to czasu? Słowa to jednym słowem ciężka historia, która notabene zawsze ciężką była. Jedna z najcięższych. Wiemy już, bo już wiemy, bo wiemy doskonale, że co jak co, ale ze słów no to dużo potrafi wyparować, w dodatku w bardzo nieokreśloną przestrzeń.   Warszawa – Stegny, 15.01.2025r.
    • zgasły światła  opadła kurtyna w powietrzu widać jeszcze dym liżący stopy w białej masce arlekina odbija się twoja prawdziwa twarz   zimno mi  odkąd odegraliśmy ostatnie przedstawienie wyrzuciłam cię za drzwi przygasła świeca jej blask jeszcze się tli w moich źrenicach  jej blask jeszcze się tli w piersi   zimno mi odkąd przestała grać muzyka stary fortepian skrzypiąc wypłakał ostatnią melodię nie słyszę już dźwięku twoich kroków stojąc na scenie piszę nowy scenariusz
    • Utońmy razem w miłosnym obłędzie, Bądźmy we dwoje, niech innego nic nie będzie, Lećmy daleko, wznieśmy ponad góry, Niech naszej miłości ustąpią chmury.   Wędrujmy kosmosem i planetami, Zrównajmy się blaskiem z wszystkimi gwiazdami, Dryfujmy w przestworzach, niech zegar tyka, Czas czeka dla miłości większej niż galaktyka.   Ja dotknę księżyca, no a Ty Słońca, Bo miłość Twa jak gwiazda paląca, Dzięki niej ciągle od nowa się wzbijam, Bo ty dajesz światło, a ja je odbijam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...