Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jesień już w parku


Jemall

Rekomendowane odpowiedzi

Jesień już w parku, za oknem jesień,
Wrzesień przeminął, pędzi listopad,
Niesie poezję w pełnym zakresie.

 

Podle się czują smutni kolesie,
Szukają kropli na splin, co dopadł,
Jesień już w lesie, za drzwiami jesień.

 

Brak już uniesień i mniej przyspieszeń,
Niebo się chmurzy w szarych potokach,
Niesie  poezję w każdym zakresie.

 

Pełna kasztanów staruszki kieszeń,
Więcej sztywności w ruchach i krokach,
Jesień w ogrodzie, za bramą jesień.

 

Rymów przybywa w starym notesie,
W liście zasobny tańczący kloszard,
Niesie poezję w pewnym zakresie.

 

Dym cicho płynie, przestrzeń go niesie,
Szaroniebieska otchłań szeroka.
Jesień już przyszła, tuż obok jesień,
Niesie poezję w całym zakresie.

Edytowane przez Jemall
Zmiana Dym cicho czeka, aż w niebo wzniesie Go resztką siły otchłań szeroka - na -Dym cicho płynie, przestrzeń go niesie, Szaroniebieska otchłań szeroka. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie napisane, lecz ja Ci to trochę popsuję (dla równowagi)

...

Przyszła jesień. 

No to już samemu wie się

- czas poszperać w swojej kiesie,

bo to w Twoim interesie

by zakupić drzewo w lesie ...

 

Przyjdzie zima

No a tu opału "ni ma"

- jak tu wtedy można kimać,

gdy nie działa żadna klima?

W taki ziąb trudno wytrzymać ...

...

3msie zatem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wracam tu drugi raz i zacytowałam Kolegę, ponieważ mam podobne odczucia.

Czytam, zatrzymuję się i... raz uśmiecham się, w innym fragmenciku, krzywię nos. 

Jesień to wiedźma, jak padło w niedawnym wierszu Koleżanki, ale to urocza wiedźma... :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Laura Alszer Bardzo dobry wiersz i można odnależć w nim więcej i więcej..i powrócić do niego bo warto-nie wartościując.Jest miłość świadoma do siebie…i fortepian który wciąż gra..pozdrawiam.
    • Zerknąłem, bo i ja zerkam w opracowanie natury psychologicznej. A tam – jak łatwo się domyśleć – całe spektrum spraw psycho zupełnie nie logicznych. A tam gubi się autor za tym mędrca szkiełkiem i okiem, ponoć nawet bez serca. A tam autor być może za mało doświadczony, zbyt niepisarski, może niepiśmienny nawet, ale z całą pewnością oko jakby nie takie, a w szkiełku – cóż, zdaje się brakuje tych kilku ważnych dioptrii. Zresztą – jak nam wszystkim tutaj – każą autorowi patrzeć szerzej, a on – jak my wszyscy – cóż, szerzej nie widzi. Oj, szerokie to jego niewidzenie. Szerokie i głębokie nawet. Zastanawiające nawet bardziej niż sprawy, o których stoi napisane. Ale nawet jeśli szerzej dostrzega, no to cóż – jak my wszyscy – tego szerzej zupełnie nie umie wyrazić. Albo może jako zagoniony w któryś ze ślepych kątów nie ma na to czasu? Słowa to jednym słowem ciężka historia, która notabene zawsze ciężką była. Jedna z najcięższych. Wiemy już, bo już wiemy, bo wiemy doskonale, że co jak co, ale ze słów no to dużo potrafi wyparować, w dodatku w bardzo nieokreśloną przestrzeń.   Warszawa – Stegny, 15.01.2025r.
    • zgasły światła  opadła kurtyna w powietrzu widać jeszcze dym liżący stopy w białej masce arlekina odbija się twoja prawdziwa twarz   zimno mi  odkąd odegraliśmy ostatnie przedstawienie wyrzuciłam cię za drzwi przygasła świeca jej blask jeszcze się tli w moich źrenicach  jej blask jeszcze się tli w piersi   zimno mi odkąd przestała grać muzyka stary fortepian skrzypiąc wypłakał ostatnią melodię nie słyszę już dźwięku twoich kroków stojąc na scenie piszę nowy scenariusz
    • Utońmy razem w miłosnym obłędzie, Bądźmy we dwoje, niech innego nic nie będzie, Lećmy daleko, wznieśmy ponad góry, Niech naszej miłości ustąpią chmury.   Wędrujmy kosmosem i planetami, Zrównajmy się blaskiem z wszystkimi gwiazdami, Dryfujmy w przestworzach, niech zegar tyka, Czas czeka dla miłości większej niż galaktyka.   Ja dotknę księżyca, no a Ty Słońca, Bo miłość Twa jak gwiazda paląca, Dzięki niej ciągle od nowa się wzbijam, Bo ty dajesz światło, a ja je odbijam.
    • Kiedykolwiek, gdziekolwiek, Ze szczytów And bym liczył twoje piegi. Kiedykolwiek i gdziekolwiek, Biegnąc za tobą rwałbym brzegi.   W świecie gier i wiadomości, Chcę się oddać namiętności, Bez popychu i nadmiaru, Słuchałbym Ciebie z Kilimandżaro.   W obsesyjnej gorączce się pocę, Jeszcze moment i będę zarywać noce. Czy mówię za mało jak na mnie? Czy po dwóch tematach jestem na dnie?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...