Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie czuję zimna ...


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O jak ładnie :) Ciut tylko przeszkadza mi kropka w tak krótkim tekście (haiku!) (choć ja w swoim dałam początkowo wielokropek ;)) ;  no i wtedy bez wielkiej litery na początku. Brak wielkich liter w haiku jest chyba też zasadny z uwagi na ich pierwotną skromność. Zdrówka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, już zmieniłam :) Pozdrawiam miło, jesiennie :)

Opublikowano

Właśnie dlatego, że nie jesteś zwolenniczką, bardzo sobie cenię Twoją opinię i pochwałę :) Dziękuję Ci za nie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Fajny obraz, z dużym potencjałem

Wg klasycznego  podejścia do haiku, niekoniecznie dziś obowiązującego,  w takich   krótkich utworach  nie ma miejsca na wyrażanie własnych odczuć czy uczuć. Ma to wzmocnić przekaz,  pozwolić na rozwinięcie się  wiersza  w czytelniku  przez jego  przemyślenia i nawet interpretację.  

Sama porównaj: 

 

nie czuję zimna

po drugiej stronie okna 

bezlistna szarość

 

nie ma zimna

po drugiej stronie okna 

bezlistna szarość

 

albo -

 

bez zimna 

...

...

 

W pierwszej wersji bardziej  zajmuję  się autorem, staram się domyśleć, kim jest,i dlaczego nie czuje itp. 

W drugiej wersji skupiam się na przedstawionych obrazach -  braku zimna - bezlistnej szarości  -  

w efekcie dochodzę  do szyby jako  do  bariery oddzielającej oba te  światy. 

 

Pewnie za wcześnie , by o tym pisać, ale  tak naprawdę można wykorzystać to miejsce do odautorskiego  wypowiedzenia się na wybrany  temat ,  wplatając dodatkowy "punkt informacyjny" łączący  to co napisałaś bezpośrednio z emocjami. 

Inaczej odbieralibyśmy  Twoje słowa, gdyby  okno  należało do  rodzinnego domu, inaczej - gdyby było oknem  w miejscu pracy, inaczej  - gdyby  było oknem w kaplicy.  I tak, ukrywając siebie - autora- dajesz pole do popisu wyobraźni czytelnika, który czasem  wyciąga kolejne pokłady znaczeń 

- dla przykładu   haiku Magdaleny Banaszkiewicz

 

zimny kominek —
rozpalam go
listami od ciebie 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zgadzam się z tym, co piszesz i wydaje mi się, że stosuję to w moich wierszach. Jednak uważam, że czasem autor należy tak nierozerwalnie, do przekazu, do odbieranego w danej chwili fragmentu rzeczywistości, że oderwanie go od niej sfałszowałoby, a nawet zniszczyłoby go. Taka obiektywność "na siłę", nawet w haiku, może pozbawić przekaz autentyczności.

 

Tak było w przypadku tego haiku: ja tylko nie czułam zimna, które jest (albo nie jest) po drugiej stronie okna, nie mogłam więc wiedzieć, że go tam nie ma. Pisząc "nie czuję" wyraziłam mój stan zubożonego, cząstkowego odbioru rzeczywistości w sytuacji "uwięzienia" wewnątrz domu. I właśnie ten aspekt wyzwolił we mnie impuls stworzenie tego haiku. A więc ja też byłam cząstką mojego własnego odbioru, tak jak bezlistne drzewa, okno i szarość.

 

Podany na końcu przez Ciebie haiku również zawiera w sobie według mnie autora i jego relację do sytuacji, a więc element subiektywny, może nawet silniej subiektywny niż w przypadku mojego, bo zawarty aż w dwóch wersach.

 

Niemniej dziękuję Ci bardzo za czas i uwagę oraz podkreślenie i wyjaśnienie znaczenia stworzenia dla czytelnika wolności i przestrzeni interpretacji, bo jest to i dla mnie rzecz ważna, i wyczulenie mnie na nią na pewno mi się w dalszym tworzeniu przyda :) Pozdrawiam

.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Znam ten stan, WarszawiAnko i bardzo mi przykro, że w nim właśnie tkwisz... U mnie wynikał on z leku przed zyciem i światem, a pomaga mi z niego wychodzić świadoma, przekorna gotowość, czy decyzja kochania ich - takimi, jakie są. I wtedy jakbym ogrzewała je swoja miłością :) Dziękuję, że zajrzałaś tutaj i podzieliłaś się tym, co czujesz. Pozdrawiam Cię również - ciepło i słonecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • milczenie  wplata się w myśli  chciałoby powiedzieć …   nikt nie słucha nie widzi  bólu cierpienia wojen  obok i nie tyłko    życie płynie wartkim nurtem  i na betonie  w szczelinach rosną kwiaty    świat dostrzega tylko siebie  swoje ja  i jeszcze  jeszcze poucza    a my  nam trudno znaleźć klucz  aby się wypowiedzieć    7.2025 andrew   
    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...