Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

nie na dwóch
a na czterech 
karłowatych nóżkach
stoi wciśnięta w kąt 
nowatorskiej kuchni

 

ostatni użyteczny mebel
tak lubi o sobie myśleć
szczególnie nocą
gdy zjawia się człowiek 
nie dość że głodny
to jeszcze torturowany 
bezsennością

 

czuć wtedy 
jeśli się dobrze wsłuchać
że w jednolitym krzyku białej szafy
skupiła się cała tragedia

 

bo komuś zachciało się 
o trzeciej w nocy kabanosa

Edytowane przez niebezironiczny (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Z góry przepraszam za krytykę... Można by powiedzieć, że temat lodówki raczej jest mało poruszany w poezji i to może i mógłby być plus wiersza, gdyby.. miało to jakiś głębszy sens. Ale jak dla mnie nie ma tu jakiejś zaskakującej puenty, która codziennemu przedmiotowi nadałaby zaskakującego znaczenia, zwrotu akcji - jak np. 'Lustro -nie do wiary' u Szymborskiej. Ja czuję, że jest mi za mało zaskoczenia, wręcz wcale, a jak już jest nietypowo o lodówce, to tego bym się spodziewała. wiem, powtarzam to samo;) Styl i język wiersza też mi jakoś nie gra, a najbardziej zakończenie, które zapewne właśnie miało wyskoczyć jak Filip z konopii i dać efekt o którym pisałam. No ale nie, jakoś nie umiem tego przełknąć. Przepraszam za tyle niemiłych zdań.. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Pamiętałam, że kiedyś mnie pozytywnie zaskoczyłeś wierszem tutaj, albo nawet i dwoma, więc weszłam z nastawieniem. No ale nie zawsze jest tak samo. No i niektórym się podoba, także nie trzeba brać mojego gadania za słuszne, może zupełnie nie mam racji;) Po prostu odczułam ten wiersz jako takie zmuszenie do pomysłu - o czym tu napisać ? o, napiszę o lodówce. No ale może się mylę;) pozdrawiam

Opublikowano

Dziękuję zarówno za miłe słowa jak i za krytykę. Może nawet za krytykę w szczególności, bo dzięki temu mogę się dowiedzieć jaki jest odbiór i co można by poprawić.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ten wiersz i tak został już trochę okrojony. Też uważam że mógłby być nieco krótszy, i przez to bardziej zwięzły i dosadny (może początek jest zbędny?). Albo wręcz przeciwnie - dłuższy i bardziej czytelny. 

 

Ja też nie mam :) Przynajmniej w sensie dosłownym.

 

Dziękuję za tak wyczerpującą krytykę. 

 

Wydaje mi się, że mój wiersz może być napisany w sposób mało czytelny, co jest oczywiście moją winą, że nie udało mi się nakreślić myśli w sposób zrozumiały.

Do tego przyznaję, że styl i język raczej nie zachwycają, przynajmniej mnie (jakby ktoś przypadkiem poczuł się zachwycony). Wiem, że nad językiem muszę popracować.

Absolutnie zgadzam się co do puenty - nie nadaje lodówce żadnego nowego znaczenia. Co więcej, odbiera jej te nadawane w wierszu. Kiedy już staje się pewnym symbolem, to końcówka przypomina - ej... przecież to głupie. W końcu wiersz o lodówce :) Nazwałbym to po swojemu: antypuentą.

 

Dzięki za czytanie moich wierszy. Następnym razem postaram się nie rozczarować.

 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"zjawia", chyba Ci się literki poprzestawiały ;)

 

A tak... uśmiechnęło mnie, więc polubiłam,

lubię czasami poczytać coś lekkiego :)

 

Chociaż jestem też trochę zawiedziona,

bo tytuł ciekawy, mnie lodówka w nocy kojarzy się wręcz horrorystycznie,

spodziewałam się więc jakiejś strasznej historii :)

Ale to moje prywatne dywagacje, może kiedyś wiersz na ten temat napiszę :)

 

Pozdrawiam :)

 

Edytowane przez Deonix_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ten wiersz jest o mnie! :) To ja urządzam nocne wycieczki do lodówki! :) Na szczęście nie mam w niej zwykle zbyt wiele, więc ryzyko przybierania na wadze nie jest takie duże. I ten kabanos na koniec... Zupełnie jakbyś miał podgląd... :))) Lodówka wciśnięta w kąt... wszystko się zgadza.

 

Ten biały mebel "na karłowatych nóżkach" jest jednocześnie świadkiem i wsparciem...

 

Pozdrawiam!

 

 

Opublikowano

podobał się ten wiersz ja to też lubię w nocy coś zjeść, ostatnio mama na balkon wszystko chowa więc już do lodówki w nocy nie zaglądam, lecz nie raz zjadło by się kabanosa pozdrawiam i o to ten komentarz zostawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ładnie krytykujesz. :) Podobnie napisała @sawa.potiliok: o moim wierszu "Zakochałam się internetowo". Dla niej mój tekst brzmiał abstrakcyjnie i nieprzekonująco, ale napisała to rzeczowo, okraszając na koniec komplementem. :)

 

Ciekawe jest, jak różnie możemy odbierać jeden tekst. Nieraz zdarza mi się czytać utwór, którego nie rozumiem, a pod nim widzę pełne zachwytu komentarze. Czasem komentarz otwiera mi oczy na tekst.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Skoro już pytasz o odbiór przez czytelnika, to:

Pierwsze skojarzenie z kobietą ( niezbyt odkrywcze w przypadku czytelniKA, wiem ,.  Potwierdzeniem w/w tezy   w tej  odsłonie  jest dla mnie "ostatni użyteczny  mebel", natomiast  zastanawiają: karłowate nóżki ( czyżby chciała uciec i nie mogła? )  i  "nie na dwóch a na czterech "  - tu się nie będę zbytnio rozwodził, dla mnie raczej  wskazanie  personifikacji .

Drugie skojarzenie -  peel  jest  kimś bogatszym  od innych w pożądane dobra,  musi się nimi dzielić,  czyli na przykład  po linii autor - czytelnicy ,  mało  prawdopodobne, ale na wszelki wypadek  piszę i o tem.  

Trzecie  - że  po kabanosa sięga bezsenna kobieta -  nie pasuje do rodzaju żeńskiego  postaci tytułowej. 

 

Do miłego

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki, po raz kolejny. Chyba muszę zacząć pisć na komputerze, bo na telefonie często nie trafiam w literki.

 

Faktycznie, lodówka nocą świetnie wpasowuje się w klimat grozy. Tylko ta końcówka brutalnie niszczy całą aurę tajemnicy :)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ogólnie robię to rzadko, nie piszę pod każdym wierszem, do którego mam uwagi, ale zdarza mi się. Może kieruje mną wtedy czepliwy księżyc heh No ale jeśli już to staram się jak najdelikatniej, bo mimo wszystko wszelkie antypochwały są niemiłe dla ego. Ale niestety też potrzebne. A ktoś kto para się poezją, może być wrażliwszy, szczególnie ekhm na swoim punkcie. Szczerze rozbawiło mnie Twoje

 

I ja takie znam, choć rzadko, no ale głód nie pozwala zasnąć, więc czasem trzeba;) Także @niebezironiczny, może i za surowo oceniłam, może nie, ale nie będę powtarzała swoich uwag. Może być i tak, że z lodówki nie da się więcej wyciągnąć, niż w niej jest;) Fizycznie i poetycko. Może niepotrzebnie potraktowałam wiersz jak pusty przelot - bo czy nie jest tak, że może moje własne nikomu do szczęścia (czy czegoś tam innego) nie są potrzebne. To tak w ramach samokrytyki..

 

A dalej, Anko-WarszawiAnko, komentarze czasem 'ratują życie' w odczycie zbyt zaszyfrowanego dla nas wiersza, także fajnie, gdy są. Dlatego ja czasem z upierdliwości pytam, drążę - jak to kiedyś fajnie napisała @Deonix_- dopóki autor żyje i można go zapytać, to czemu nie heh

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...