Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lubię takie rymowanki.

Ze względów praktycznych - do kropek w tytule dodałabym np. fragment tekstu. Przy wyszukiwaniu wiersza „...” pojawiają się setki rekordów i trudno zidentyfikować właściwy tekst. Pozdrawiam, bb, 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Hm, ani wierz archaiczny, ani echolalia.

Gdyby miał to być  wiersz archaiczny czy romantyczny, to zarzuciłbym mu wszystkie niemal grzechy popełnione przeciw ówczesnym zasadom wiersza, że wymienię tylko rytm i rymy gramatyczne czasownikowe, echolalia też to nie jest, bowiem echolalia to uporczywe powtarzanie cudzych słów i zwrotów.

To jest dla mnie typowy wiersz poezji wolnej, która nie zakazuje niczego, forma jest zależna wyłącznie od Autora, a to czy się podoba zależy wyłącznie od upodobań czytelnika. Mnie akurat ta forma nie zachwyca, ale przyznać muszę, że Autorowi udało się przekazać  pewien stan uczuciowy.

 

Pozdrawiam

AD

 

 

Edytowane przez AnDante (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

<<Echolalia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

polegający na powtarzaniu jednakowych lub podobnych zespołów głoskowych jedynie dla podkreślenia , melodyjności tekstu>>  - za Wiki; - Mnie się rymy wewnętrzne tłuką echem po uszach,

ale mówię za siebie ;)

A archaiczny w moim odczuciu, bowiem klimat mi myślą "Dziady" nasunął przez chwilę ;)

Pozdrawiam :)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

To już biegnę  z wyjaśnieniem .

Tekst jest kalką  z wiersza  Adama Mickiewicza  Polały  się  łzy  ...

Oczywiście  kalką  wysoce niedoskonałą.  Z jednej strony  -  bez zachowania   reguł  gatunku obowiązujących  w romantyzmie.  Z drugiej  strony  -  bez   dużych  ambicji  co do   treści, tak  charakterystycznych  dla czasów współczesnych.   Z trzeciej strony  -   czemu by nie wypróbować czegoś  w formie wprawki,  korzystając z gotowego  "szablonu".  O czwartej stronie -  dysproporcji w talencie  i    pracowitości   autorów    oryginału   i  kalki  - przez  potrzebę zachowania resztek poczucia  wartości  własnej   - nie będę sie długo rozwodził. 

Cieszę się,  jeżeli udało się  coś  mimo wszystko przekazać  .

P.S. 

Może  założę 

w kątku  wątek 

spróbuj  w ten  sposób 

ścigaj  klasyka  

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Drogi Autorze, o ile dobrze pamiętam nie pisnąłem ani słowem na temat talentu autora wiersza, a pisząc, że udało Ci się coś przekazać w pewnym stopniu wyraziłem sie pozytywnie.

Natomiast co do formy, każdy czytelnik ma jakieś swoje upodobania i to one decydują, czy wiersz się podoba.

Mnie akurat, jako w pewnym sensie poetyckiemu tradycjonaliście taka forma niezbyt przypadła do gustu, ale to jest moje prywatne zdanie,

 

Pozdrawiam

AD

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Droga Deonix, w tej samej definicji, którą przytoczyłaś Wikipedia podaje przykład, który zupełnie nie koresponduje z omawianym wierszem, ale w końcu to sprawa błaha i nie będziemy o to kruszyć kopii.

 

Pozdrawiam :)

AD

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Fajnie to napisałeś, Witkacy, Tym, Ionesco, no i klimat komuny, wszystkiego po trochu. Są małe prywatne agencje pocztowe i tam jest już normalnie. Pozdrawiam 
    • @violetta Zatem życzę powodzenia  Jak człowiek jest wvfobrej relacji ze sobą to i o bliskość znacznie łatwiej.         pozdrawiam serdecznie 
    • I śni mi się już tylko jakieś jasne ciało Przykryte złotą tkanką planet października   Jarosław Iwaszkiewicz, Plejady   I. Patrzę na gwiazdy, gorące litery na granatowym, jesiennym niebie. Zastanawiam się, w słowa jakiego języka ułożą się dla liści klonów, które odpowiadają im ledwie dostrzegalnym drżeniem na utrudzonych gałęziach. Jesteś najcierpliwszą konstelacją. Od dawna wysyłasz znaki do miejsc, których jeszcze żadna ludzka mowa nie umiała nazwać, ani wypełnić rozpadlin w ich skorupie pamięcią o świetle. Ty to potrafisz. Wiesz, po co niedługo drzewa odsłonią się przed przeszywającym wzrokiem wiatru z północy. Gwiazdy świecą także zimą. Dla bezlistnych klonów, które już nie mają żadnych tajemnic. Dla mnie, żeby lśnienie śniegu pod stopami nie bolało tak mocno.   II. Blizny to znaki, które łączą wszystkie narzecza, gwary i dialekty świata w jedną opowieść. W tej opowieści migotliwe pocałunki deszczu na źdźbłach traw rozlewają się twoimi niezliczonymi imionami. Bo nie masz jednego imienia. Każdy kwiat, każda gwiazda, każdy płatek śniegu, każda łupina po pękniętym owocu, rzuca ci posłusznie pod stopy swoją własną nazwę. Codziennie możesz być inną postacią piękna. Taką, jaką zechcesz przyjąć z moich słów. Upływ krwi to już przeszłość. Teraz pod cienką membraną szeptu tętnią tysiące kolorów, które uczysz czułości. Niewyczerpanej, niewyobrażalnej, nienazwanej dotąd w żadnym ziemskim rozkwicie.   III. Drzewa o zachodzie. Słońce obmywa je z trudów dnia czerwonozłotą pieśnią. Jestem jedną z gałązek. Ty - głosem, który się pamięta z dzieciństwa, głosem czytającym baśń albo wskazującym drogę. Jestem tylko jedną z gałązek. Ty - baśnią, drogą, troską. Kiedyś podaruję ci to słowo. To, którego się szuka przez całe życie, aby słońce nie znikało z nadejściem nocy, lecz wciąż trwało zmierzchom na przekór. Wówczas, głęboko pod stwardniałą korą, w późnojesiennych dziuplach, na granicy łzy i uśmiechu, solenna obietnica stanie się wiecznym promieniem.  
    • @Wiechu J. K. Również pozdrawiam cieplutko

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Chcę, aby zostało po mnie coś poza guzikami, gdy przyjdzie godzina próby. W szeregu, na szachownicy — jej koszmar jak cień idzie przez lata mojej dorosłości.   Nie wagarowałem jak inni, gdy łobuzy na lekcji przyrody zabili Pana od historii. Jego brulion, poplamiony, mam w szufladzie — pomimo drwiny — ocalony.   Choć inni w tym czasie, zaplatając kwiaty we włosach, radzili mi leczyć się z paranoi, dziś mają opcje awaryjne, plecaki ucieczkowe, adres na Costa del Sol i kompletny brak obowiązku.   A ja — mam siebie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...