Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poranek w dolinie Jesieni


Rekomendowane odpowiedzi

Gdy dzień już blisko dotyka świtu

i ciemne plamy przegania nocy

w poduszkę miękką zatapiam włosy,

 

a jasny pasek cienkim strumieniem

już dnieje krzyczy łaskocząc w oczy.

 

I mówi wstawaj, nowy dzień witaj,

biegnij do drzwi, bo stoi przed progiem,

w promieniach słońca, wiatrem podszyty

 

przyniósł jesienną pogodę.

 

W pajęcze sieci między drzewami

ciepłe kosmyki ukryła jesień,

a na prześwitach po drugiej stronie

diamenty rosy na liściach niesie.

 

Ponad polami echem wibrują,

szepty jarzębin, dzikiego wina,

pękate dynie i dym z kartoflisk

chcą babie lato chwilą zatrzymać.

 

A ono pędzi, tańczy z wrzosami,

powiewa lekko zapachem mięty,

 

nawleka głóg na suche trawy,

by koralami ozdabiać błękit.

 

17.09.2018r.

 

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne, impresjonistyczne obrazowanie,

bardzo płynna narracja i czarodziejski klimat,

jak to u Ciebie :)

 

Ale mam pewne zastrzeżenia do tego fragmentu:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

mianowicie chodzi mi o dotykanie świtu przez dzień.

Osobiście rzekłabym, że noc dotyka świtu czy tam dnia,

bo ona jest porą ustępującą. Przyszło mi do głowy coś takiego jak: " gdy dzień w okno wpływa przez bramy świtu",

no ale to moje umyślenie :) Chodzi mi tylko o to, że świt to początek dnia, czyli jego część, więc się nie dotykają,

bo są jednym bytem. Ale może jestem bezzasadnie upierdliwa, nie musisz słuchać :)

 

Pozdrawiam :))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wychodząc z założenia, że jest noc, świt i dzień, to dzień nie mogąc się doczekać swojego czasu, dotyka świtu, jednocześnie przegania ostatnie atrybuty nocy. Tak to rozumuję i w ten sposób chciałam to unaocznić. Dla mnie jest logiczne. Pory doby przepływają jedna po drugiej, ta chwila przepływu trwa jakiś czas, to nie jest króciutki moment. 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To ciekawe jest. 

 

Wiesz, że woda przypomina mi poduszkę miękką, a włosy umyte tak jakoś pływaja sobie w niej luźno, tak topią się, tylko nie o wysokie temperatury tu chodzi. Chodzi o czar. Gdy podniesiemy głowę, włosy przklejają się do twarzr, np, są jak bicze. 

"babie lato". To pajęczynki -jak ww. włosy. Pływają, moga tez oblepiać twarz, wtedy chemy się z nich wyzwolić. 

 

Lubię Twój wiersz. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żeby się chwalić, ale poepłniłam kiedyś taki wiersz, pozwól , ze przytoczę, bo stosowny do okoliczności. 

 

 

budzi się demon

kobiecy umysł

paroksyzm tańca

leśnych mrocznych drzew

 

przemoczone pnie

jedność z tancerką

dłonie gałęźmi

ciało subtelne

 

takt demona szał

gibkość z natury

struny burzowe

grają kroplami

 

z ziemią się zrasta

to znów powstaje

twarz piękna wzywa

włosy jak bicze

 

to "brzmienie ciszy"

lecz brak wytchnienia

przerażenie łka

demon panuje

 

tancerkę wchłonął

          las...

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...