Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak, zdarza się:) Zapewne każdy ma swój sposób. Może są tacy co tylko zaczynają od puenty:) Choć muszę przyznać, lubię moment zaskoczenia, gdy wiersz sobie po prostu płynie, rozwidla się od jednej spontanicznej myśli i zaskakuje puentą, do której się doszło dopiero w trakcie pisania. 

 

A co do Twojego wiersza- muszę sobie w spokoju spróbować jeszcze rozszyfrować te wszystkie przypalenia itd . pozdrawiam:)

Opublikowano

Trudno mi pisać cokolwiek o "sposobie" pisania, ale, jak piszesz, pewnie każdy na swój sposób.

Mnie zdarzyło się kilka razy, że zaczęłam pisanie od zdania, które wydało mi się "dobrym (w miarę) materiałem" na puentę.

Czasem był to jeden wers, a czasami 'dwuwers'... i dopiero to tego układałam resztę. No i jest to, co wyżej.... :)

Dziękuję za pierwszy post. Także pozdrawiam.

 

Opublikowano

Dwie pierwsze zwrotki piękne i zaciekawiły mnie, tak że nabrałam apetytu na więcej (może tylko pominęłabym na początku "piszę wierszyk"), ale w dwóch następnych trochę się pogubiłam, może dlatego, że się je trudniej czyta, tzn. jej obrazy otwierają się przede mną z trudem, albo może moja wyobraźnia nie daje sobie z nimi rady... Mam trudności z "rozsuwaniem szufladek" i dlaczego zwoje sylab są przypalone..? Proszę o pomoc :)

Opublikowano (edytowane)

Duszko, ale to jest... wierszyk... dlatego wolałabym nie ucinać "piszę wierszyk" i cieszę się, że coś zaciekawiło.

Wierzę, że Twoja wyobraźnia ma się dobrze, a szufladki... hmm, znam z mojego regionu określenie,

szufladki w mózgu, gdzie chowamy własne myśli, które, gdy trzeba, wyciągamy na potrzeby rozmowy.

Konfitura ma to do siebie, że gdy przestaje się mieszać, 'lubi się' przypalić, a skoro jest w treści,

dlaczego nie przypalić kilku sylab... ;) Mam nadzieję, że jakoś "pomogłam".

Miło, że wpadłaś, nawet z wątpliwościami.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wydaje mi się, że my ludzie czasem inaczej myślimy, innymi drogami, innymi obrazami.., i to nie znaczy, że któreś z nich są lepsze lub gorsze, są tylko inne. Ja mam po prostu wrażenie, że muszę się lepiej nauczyć, czy też przyzwyczaić do twojego sposobu myślenia, bo był to chyba pierwszy z twoich wierszy, które przeczytałam. Będę się starać. :) Dziękuję za Twoją cierpliwość i pomoc oraz pozdrawiam miło :)

Opublikowano (edytowane)

Dobra "riposta" na moje.. od tyłu... :) no cóż... wiesz już także, że mnie się od tyłu zdarzyło parę razy, tak jakoś się 'zaplątały'

myśli, toteż chciałam to 'uwiecznić' na orgu. Jacku, dziękuję za rymowany komentarz... :)

 

niebezironiczny... również dziękuję za ślad.

 

Pozdrawiam Panów.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jan_ko, uśmiałam się. Nie potrafię sobie przypomnieć, czy miałam choćby najmniejsze takie skojarzenie widząc ten tytuł.

Nato, jestem więc ciekawa, czy to wszystko ma potrójne kosmate dno lub tytuł choćby świadomie kosmaty, czy to zupełny przypadek heh:)

Opublikowano (edytowane)

Luule, no widzisz, Jakno mnie 'rozgryzł', wiedział, że to nie będzie erotyk.

Tytuł mógł insynuować pewne skojarzenia, ale.. 'czy to wszystko ma potrójne kosmate dno".. buuu,

jeżeli dla kogoś ma,  ok.

Moi znajomi, którzy wiedzą, że coś tam skrobię, czasem pytają - masz coś nowego - kiedyś odpowiedziałam,

tak, ale tym razem od tyłu pisane. Pomyślałam, dlaczego nie 'opisać' tego. To tyle.

Dziwnym przypadkiem jest to, że naprawdę zdarzyło mi się napisać wiersz (więcej niż raz) 'od tyłu'... :)

Dziękuję za słowa pod treścią.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bywa, że słowa mają potrójne znaczenie, wiersze też, więc jak wpatrzyłam się w ten ostatni wers wiersza, to pomyślałam, że może jednak;) 

Nie poddaję wcale w wątpliwość Twojego pisania od tyłu, bo też przytrafiło mi się to w przedostatnim wierszu. Nie musi to być wcale 'dziwny przypadek' - choć racja, raczej mniej popularny, tak sądzę. pozdrawiam:)

 

 

Opublikowano

A,i jeszcze przypomniało mi się ze wspomnień Rusinka o Szymborskiej: (mniej więcej) gdy ktoś znajomy spytał czy ma jakiś nowy wiersz, odpowiedziała, że trzy, ale w 1 tylko początek, w drugim środek, w 3 tylko zakończenie. heh także widzisz:D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka , poza tym jednym twoim przewidywaniem odnośnie dalszego losu Agnieszki, którego nie podzielam, to bardzo się cieszę, że ciebie to moje opowiadanie tak wciągnęło. Takim moim marzeniem, a może strategicznym celem, jest, żeby jakaś dziewczyna napisała utwór, w którym to Agnieszka byłaby narratorką, a nie jej mąż Marek. W końcu Agnieszka doświadczyła pewnych zdarzeń, których nie doświadczył Marek, jej mąż. Na przykład co myślała sobie, kiedy zrezygnowała z odwoływania się od swojego wyroku. Albo jak to wyglądało, jak była przyjmowana do zakładu karnego, kiedy oddawała własną odzież i obuwie i zakładała więzienne ubranie i więzienne drewniaki. Bo, że Marka intryguje, jak te sprawy dokładnie wyglądały, to chyba widać po jego snach. Na przykład na końcu pierwszej części: "A kiedy spałem były sny. Na przykład, jak Agnieszka zdejmuje kolorową sukienkę i szpilki i zakłada zieloną więzienną spódnicę i drewniaki..." Albo sen Marka w drugiej części: "Tej nocy śniło mi się, że Agnieszka jest w więzieniu, ale jest we własnym ubraniu: niebieskich dżinsach i szarej bluzie od dresu. Tyle, że na bosych stopach ma te białe więzienne drewniaki, w których ją już widziałem na ostatnim widzeniu. Chodziła w nich tam i z powrotem głośno klekocząc, żeby je przymierzyć. Raz nawet tupnęła drewniakiem. Potem strażniczka zaprowadziła ją do jakiegoś pomieszczenia, gdzie moja żona usiadła za biurkiem i coś pisała na komputerze. " (15 akapit drugiej części). A więc z Agnieszką jako narratorką mogłoby być na prawdę ciekawie. Ale chyba byłoby lepiej, kiedy ta narracja Agnieszki zostałaby napisana po tym, jak ja ukończę całość z Markiem jako narratorem. No i taka dziewczyna by się musiała poczuć wystarczająco zainspirowana, żeby coś takiego napisać... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • dziękuję :)
    • oo coś dla mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaskakujące zakończenie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...