Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie bój się! cmentarny mur w świętej ciszy, Rozświetlają jasne słońca promienie; Samotnej, choć mój krok ci towarzyszy, Dadzą ci święci przed bólem schronienie.   Nie kryj się, jeśli to południe w lecie; Ten cień to tylko nocy powitanie. Schody są strome, lecz nieduże przecież Znajdziemy tu długie odpoczywanie.   Lecz jaka czeka wśród umarłych ścieżka? Są w swoich grobach głęboko uśpieni; Dlaczego w drodze do swych przyszłych mieszkań Mieliby śmiertelni być przerażeni?   I Emily: Start not! upon the minster wall, Sunshine is shed in holy calm; And, lonely though my footsteps fall, The saints shall shelter thee from harm.   Shrink not if it be summer noon; This shadow should night's welcome be. These stairs are steep, but landed soon We'll rest us long and quietly.   What though our path be o'er the dead? They slumber soundly in the tomb; And why should mortals fear to tread Pathway to their future home?
    • o naturo z natury moja muzo niezmiennie wodzisz  na pokuszenie  mój pierwotny Instynkt    z bukietem przymiotników  rozsypuję na tobie wszystkie kolory świtu i ciągiem pocałunków  rozpoczynam mapowanie ulotności chwili    po prawej stronie zmysłów kwiaty wiosny a po lewej stronie  kwiaty jesieni    hm na łuku biodra lato zatrzymuje mnie na dłużej  niczym wietrzyk w koronie lasu deszczowego szumem przechodzę w płynne dźwięki    aż   pod czubkami palców czuję w świętej proporcji atomy  tlenu i wodoru muśnięte różem    rozkwitają pąki nieba      
    • Dzięki wszystkim za komentarze. 
    • @Natuskaa   Jest bardzo cienka granica pomiędzy elastycznością i relatywizmem - jeśli chodzi o współzawodnictwo na kanwie zawodowej, natomiast: życie w zbiorowej anonimowości jest po prostu emocjonalnym niewolnictwem, preferuję: jednostkowy personalizm empatyczny - oświecony rozum analityczny i Świętą Matkę Natury.   Łukasz Jasiński    I kolorowych snów, pani Natusko...   Łukasz Jasiński 
    • według siebie mocnym głosem tego obok pogardliwie trącamy przekonani w silnych ramionach losu głusi i ślepi przed urwiskiem nie zwalniamy dalej już nie krok swobodny lot raczej i te ciągłe pretensje do Ikara że miało być inaczej        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...