Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witam przepraszam, że przeszkadzam
Czy chciałabyś ze mną pogadać?

 

O czym? tak po prostu o pierdołach
Jak choćby o pudelkowych aktorach

 

Przez zaciśnięte zęby cedzę słowa
by pękła z nieśmiałości wzniesiona zapora

 

męczą słowa gesty krzyczy introwertyk
"zabierz mnie w samotność!" lecz

 

Mówię z coraz większą śmiałością
Zdobyty kolejny everest swoich ułomności

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tu mi coś nie pasi bo nieufność jest po stronie introwertyka. „Zaciśnięte zęby” - to jak dla mnie złość a chyba chodzi o inną emocje. 

 

Ale: zasadniczo przekaz jasny, sama tak mam i się muszę zmuszać.

Ściskam ciepło, bb

Opublikowano

Toś i skrobnął wierszyk o mnie :)

 

Dla mnie nieufność jest tu ok, choć może nieśmiałość byłaby celniejsza,

co do zaciśniętych zębów... hm... może niektórych ze strachu łapie szczękościsk?

Tutaj poniekąd zgadzam się z Betą, mnie ta reakcja fizjologiczna kojarzy się ze wściekłością,

z bólem, ale i z uporem i buntem.

 

Jeszcze to Ci pokażę:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A tak to - super wiersz o nietuzinkowym i cennym przekazie :))

 

Serdeczeństwa :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziekuje Betko :D zlosc to dobre okreslenie na slabosc ulomnosc jaka sie dostrzega. Niesmialosc to te emocje. Niektorzy zakrywaja usta reka jak mowia.

 

Bunt to dobre okreslenie zlosc na swoje slabosci :D dziekuje Deonix 

Moze nie szczekoscisk ale otwarcie ust to duzy wysilek 

Przekonalyscie mnie i wrzucilem niesmialosc 

 

Opublikowano

Witam, przepraszam, że przeszkadzam,

lecz z interpunkcją się nie zgadzam,

przkaz, treść - jest ok, a nawet super,

lecz z interpunkcją toś się uparł.

 

Pozdrawiam, miłego popołudnia :)

Opublikowano

Ja również mógłbym się podpisać pod treścią tekstu. Jestem i byłem bardzo nieśmiały i także jestem introwertykiem.

Nawiązując do samego tekstu - bije z niego prostota, lecz przekaz jest bardzo intymny, co nadaje mu wartość. Słowa opisują sytuację, która dotyka naprawdę wielu, wielu ludzi, dlatego może być odebrana przez ich większość, jako tekst osobliwy i autobiograficzny.

Kończąc chciałbym podziękować autorowi za przypomnienie zdobycia moich pierwszych Mount Everest'ów w latach młodości.

 

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...