Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Helena lubi czytać

przy otwartym oknie

Oprócz dialogów z książki o Platonie

słyszy tango Milonga z gramofonu sąsiada

a w zakola zawiłej fabuły o zabijaniu drozda

zawierusza się proste ćwierkanie sikorki ulicznicy

obok głowy rozpalonej esejem o freudowskim Pegazie

pojawia się stukot tramwaju tak pożądanego

przez czekających na linię G

Zaś w samo południe Helena czyta prognozę życiorysu

i czeka aż słońce wkradnie się promykowym wytrychem

pomiędzy góralską halkę i pierś w kolorze

wakacji na Riwierze

I tylko




 

I tylko dymek z papierosa litery zasłania codzienności zapachem...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Osobiście wywaliłbym te dwie Heleny, które niepotrzebnie krzątają się między wersami;

wystarczy tytułowa i wiadomo w kim rzecz.

No, a najbardziej podoba mi się ten tramwaj zwany pożądaniem, co na pewno trafi w ten hipotetyczny przystanek G.

Dobre to TO.

Szacuneczek W.M.

(ja też W.M. tylko bez Gordona:)

Opublikowano

Redakcja choćby chciała, nie sprawdzi każdego tematu - najlepiej używać przycisku "zgłoś". Zgodnie z regulaminem forum, użytkownik w momencie publikacji obrazka oświadcza, że ma do niego pełne prawa. W przypadku naruszenia praw autorskich, na życzenie właściciela, możemy skasować taki obrazek "od ręki".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...