Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Złe chwile poszły w niepamięć,

dziś tato miłość swoją dajesz.

 

Dziękuję, starania moje doceniasz,

w stosunku do mnie się zmieniasz.

Pragnę i wierzę,  będziemy zawsze się wspierać.

 

Wiedz, że doceniam.

Raniłam twe serce.

Powoli się zmieniam na lepsze.

 

Jesteś cudownym człowiekiem.

Edytowane przez Iwa-Iwa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie, Iwo, nie mój, tzn. chwilę był mój, bo ja takie bidy zbieram i leczę, i w ogóle. Ten ma fajny domek, ja "robiłam" za matkę zastępczą, tzn. nie dosłownie, ale był u mnie, dopóki nie wydobrzał. A mój jest taki, ma już 17 lat, Irysek

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Super !! możesz do mnie mówić Iwona bo tak mam na imię, brat do mnie mówi Iwa zdrobniale i wpadł mi do głowy, żeby taki pseudonim wybrać, hehe pozdrawiam!!! p.s. fajny kot lubię koty miałam też kota, rudego ale zachorował.

Opublikowano (edytowane)

nie oto mi chodzilo ale spoko w moim odczuciu nie jest potrzebny ten ostatni wers 

 

"Powoli sie zmieniam na  lepsze" powinnas bardziej wyeksponowac, dlatego moglabys zostawic przerwe :

 

Wiedz ze doceniam

Ranilam twe serce

 

Powoli zmieniam sie na lepsze 

 

I tak bym to zostawil, ale to tylko moje widzi misie. Z "przepraszam" bardzo mi sie podobalo. Po prostu sie nie zrozumielismy :D

 

Pps.:D Duzy plus za tytul, bo przypomina mi ksiazke Whartona o tym samym tytule, a drugi za fajna puente ze zmiana na lepsze :D pozdrawiam 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Iwonko, już pisałam o kotach, np. "Kłębuszek". 

 

                                            Kłębuszek

 

Kot zwinięty w kłębuszek,

maluteńka kuleczka,

drzemie słodko nasz mruczek,

szczęściem jego miseczka.

 

A jeszcze nie tak dawno

futerko miał zmierzwione,

ogon mu podpalono,

oczy były zamglone.

 

Biegał, skowyczał z bólu,

błagał ludzi o pomoc,

mówili: -  Spadaj ciulu,

więc przytulała go noc.

 

W dzień wychodził na trawę,

wchłaniając słońca promień,

grzał ciałko obolałe,

zdzierał z ogona ogień.

 

Cierpliwie znosił swój los,

czekał na zmiłowanie.

Przyszło, zdążyło na czas,

jak to dobrze, o Panie. 

 

 

Maj 2016 r.      Justyna A.     Uśmiechu życzę. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

przepraszam że przeoczyłam, śliczne ja teraz napisałam o swoim kocie, który nie żyje zaraz wstawię na forum śliczny Twój wiersz!!!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...