Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przymorze


Rekomendowane odpowiedzi

rzeką dziś jestem co pamięta brzegi

piaszczyste plaże i urwiska

skalne przegrody które chciała przebić

historie zapisane w zgliszczach

 

wspominam słońce co głaskało fale

czy toń spokojną w rozlewiskach

w zbyt krótkich miejsca opływane z żalem

na grzbietach ślady tych zaledwie kilka

znaczyło myśli i znaczyło wiele

były żaglami na wzburzonych sterem

 

jutro u ujścia deltą się rozleję

nieznana chwila może bardzo bliska

wyciszy wody nie tchnie treści w nieme

rozmyje obraz w półprawdach i fikcjach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Coś mnie tu gryzie,

albo niewłaściwie rozumiem tę frazę.

Osobiście pozbyłabym się "w" rozpoczynającego ten wers.

 

Poza tym podoba mi się, nawet bardzo :)

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Deonix_
ort (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś jestem skrawkiem jasnego błękitu

co widzi fale w korycie wzburzone

srebrzystm błyskiem wodnistej powierzchni

wirują przymorzu deltą utwierdzone.

 

Pozdrawiam :)

ps. co sądzisz o mojej „próbce”?

 

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh to jest to. Nigdy o tym nie myślałam - koniec wycieczki, proszę wysiadać - w takim ujęciu, z perspektywy rzeki -gratuluję (jeśli zamysł w pełni oryginalny) :) tak na gorąco, myślę, że możnaby to jeszcze dopieścić i 'udramatycznić', ale tak czy siak sama myśl we mnie płynie pięknie i ... smutno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co do oryginalności, to nikt nigdy nie przeczyta wszystkiego, a wobec tego nie można powiedzieć, że nikt nie wpadł na podobny pomysł metaforyzowania naszego życia. Zapewniam jednak, że nie korzystałem z cudzych inspiracji. :) Cieszę się że wiersz na chwilę zatrzymał i zaciekawił. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No tak, wszak 'nic nowego pod słońcem';)  Fajna metafora, mnie się bardzo spodobała- jakoś boleśnie odczułam ją tamtego wieczora, że tylko raz ten szlak przemierza dana 'wiązka?' wody, praktycznie bez szans na zobaczenie jeszcze raz tamtych miejsc. Potem pomyślałam, że nie znika, ale wpływa przecież do morza, więc nadal jest ale już w innej formie. A teraz myślę, że parując skumuluje się w chmurze i opadnie z deszczem, może nieopodal pewnego kamienia, lasu, zakrętu - ale to już taka reinkarnacja;) można pofantazjować. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Z biologicznego punktu widzenia nic nie widać Wielcy filozofowie rozmyślając o długości dnia nie wzięli pod uwagę wieczności W której dystans jest nieznany a punkt odniesienia leży martwy w wyobraźni dumnych uczonych jak zwłoki przy terminus z wyjścia Rzymu ku wolności umysłu Nie ma wstydu, by stwierdzić, że nic nie wiemy ale już wstyd żyć z tym, jak z kamieniem uwiązanym u nogi, będąc rzuconym w wody tego świata Świata, w którym to, co fizyczne wydaje się być bluźnierstwem, a to, co psychiczne zawsze jest ułomne, chore i bezdomne, nagie i brudne. Metafory wybrzmiewają niczym niezrozumiałe przeniesienie rzeczy z jednej sfery do drugiej. Kłócić się można, która to wyprodukowała.   I tu stajemy na rozdrożu.   Przypadkiem spłodzony, w wyniku fizycznych sił ukształtowany, czy nauczyłem się modlić, gdy neurony cisną impulsami złamanej ręki, która zaraz ma być złożona?   Czy odwrotnie - znając najwyższego - śmieję się z kolei losu, który dobrze znam Wędrując ciałem pomiędzy przyjemnością, rozkoszą a nadludzkim wysiłkiem?   Logika wesołe płata figle, lecz czy widziałeś węża chodzącego na nogach? Wyobraź sobie stonogę na 5m długą, grubą niczym metalowy filar trzymający konstrukcję hali produkcyjnej ludzkich bzdur, po co jej nogi?   Czy ktoś nas uprzedził, że niektórzy będą myśleć wspak mijając się z faktami, już na samym początku?   Tak więc, śmiejemy się z was tu, naukofcy, z logiką się mijający swoim "chyba". Chyba chybiliście.   Śmiejemy się i świętujemy - my święci - waszą porażkę wasz upadek w czeluść obłędu i obsesji na punkcie swoich hipotez.   Pięcioramienne gwiazdy to wasze drugie imię bez dwóch ramion żyjecie, bzdurami kupując pospólstwo bez nóg spędzacie dni, produkując tej ziemi ciężar zeżartej energii elektrycznej na wasze bujdy i bez kończyn, niczym węże tarzacie się wśród trawy, która przechyla się jak jej zawieje by kąsać powietrze pustych idei, swoim - litości - jadem przyjaciele związani cienką nitką kilku słów   Pięć ramion jednak należy się nam pięć ramion to my my, żyjący w waszym cieniu oświetlamy sobie drogę wzajemnie służąc niczym członki ludzkiego ciała nasza jaźń wykracza poza to, co widziały oczy poza to, co można dotknąć, poczuć, powąchać a jednak nasza jaźń widziała wszystko to, czego oczy nie chciały widzieć ciało nie chciało poczuć, nos nie chciał poczuć na mileniach kłamstw, oszustw, oszczerstw, niegodziwości, nikczemności, kradzieży, rozbojów, gwałtów, morderstw i zniszczenia ale to już ostatnie.   Na tym zbudowaliśmy naszą przyjaźń.   Vir est pius et femina servat sempre.  
    • @egzegeta Kobiety, która gasiła pragnienie wodą życia nie się zastąpić byle coca-colą...
    • Iskry  bujne szkarłatne, miedziane, różowe, W gorącej barwie - żółci, koralu, rubinu, Niczym promieni wiązki – słomiane i płowe Albo  krople pękate – odblaskiem bursztynu,   W kształcie motylich skrzydeł bujnie rozłożystych Lub pędzlami świetlnymi – kwiatów malowanych, W formie kłębków kłujących, choć nieco puszystych Lub kleksów piórem grubym -  obficie rozlanych,   Obsiadły drzew i domów, pałaców, kościołów Ciała gromadą głodną, drapieżną, zawziętą, By pod skrzydłami złoto – rudymi żywiołów   Wspólny stworzyły niebyt – harmonia i piękno. A gdy iskry te zgasły  ostatnim westchnieniem, Została po nich pustka, popiół i milczenie…
    • Ładne do czytania, wdzięczne, ale treściowo taki stosunek do kobiet generuje walkę płci, a nie pozytywne uczucia. Druzgocące uprzedmiotowienie. I najgorsze, że aż trudno to pojąć. bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...