Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Rekomendowane odpowiedzi

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

(...)

co wypadło

to wypadło

prześcieradło

jeszcze raz to

 

Tekst utworu zapisany jest na bębnie starego magla. Uruchomienie magla uruchamia wiersz, który nigdy się nie kończy. Wiersz może jednak zostać przerwany w dowolnym momencie przej jakąkolwiek osobę.
(Katowice, 9.3.18)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu pragmatycznie można uspokoić głowę, co w maglu myśli za bardzo się rozkręciła, i czytać bezrozumnie, byle czytać i nie myśleć. 

Tak się ogląda seriale albo zmawia zdrowaśki. 

Ja oczekuję refleksji, ew melodii, piękna. 

Nie będę rozbrajać psychologicznie, bo wtedy kastruję. A po co? Niech magiel zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę trudno mi było oddać "nieskończoność" tego maglowania. Na kartce, nawet na rolce, czy na ekranie wreszcie się skończy. Na wałku powielacza, czy bębnie tytułowego magla będzie cały czas, nie skończy się - może być jedynie przerwane. Rozwiązaniem byłoby również zapętlenie nagrania (poezja dźwiękowa). Stąd pisemna namiastka, liczba powtórzeń podstawowej frazy: 108. To coś jakby "liczba Kryszny", która może być synonimem nieskończoności. Lepsze to i bezpieczniejsze od jakiegoś wprost napisanego "ciebieprosimy-wysuchajnaspanie", które zresztą ma podobny sens, jak każda litania, wszystkie różańce, czy modlitewne młynki świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie przesuwanie tekstu na ekranie laptopa, sprawia wrażenie, jakby wersy rzeczywiście wysuwały się z magla jak prześcieradło.

Inne skojarzenie - np. z maglem towarzyskim jaki tu panuje

To to burzy rytm, magiel kręci się nierówno :)

Oczywiście to tylko mój odbiór.

Odnośnie mantr - to powinny jednak zawierać jakieś święte słowa, życzenia, cokolwiek. Tutaj tego nie ma. W końcu każde słowo to energia.

Pozdr :)

 

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codzienność jest takim rytuałem, który wielu ludzi uprawia nieświadomie. Nawet jeśli każdy nowy dzień jest unikalny czasem nie dostrzegamy tego. Albo przyjmujemy jako coś, co poprostu się wydarzyło. Ot, tak jakoś wypadło. Po czym w pielesze i następny dzień i następny i następny.

Ale jeśli dzięki temu wierszowi nie wszyscy będą na orgu wyprasowani do jednego poziomu, to też dobrze. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, namaglowałeś się-  uff, a mnie rzeczywiście przypomniał się magiel , który prowadziły takie dwie stare siostry , już go nie ma ,nie był elektryczny , drewniany na ulicy Browarnej w  Toruniu szło się do magla, a co do wiersza , pomysł jest ,a le i jak dla mnie kilka powtórzeń by wystarczyło

pozdrawiam Kredens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten magiel jest za długi i z tego powodu robi się nudny. I tak wszystkich na forum nie wyprasujesz do jednego kantu, No i dobrze. 

Nie doszukuję się w nim sensu psychologiczno- filozoficznego, bo nawet Ty sam go tam nie widzisz. Prawda? A że przypomina mi bezsensowne zdrowaśki, więc już mnie tu nie ma.

:)))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jest długi bo ma być nudny.

Ja nie prasuję, ja opisuję prasowanie.

Nie pisze wierszy bez sensu. Gdy piszę, to jest przekaz (nie licząc np. limeryków, które pisuje, żeby pokazać dziadkom, że nie są w stanie napisać, co będzie miało cechy limeryku ale nie mieści im się w głowie bo nie jest zapaplane, przegadane, jak ich dzieła). Rzadko jest to przekaz dosłowny, częściej aluzyjny. Czasem wręcz przesłanie zawarte jest w formie - równie ważnej, co treść. Ale tak jak z każdym dziełem... To, czy ktoś zrozumie, poczuje, znajdzie clou i sens  np. twórczości Chlebnikowa zależy właśnie od odbiorcy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to odbierasz - nie zaprzeczam.

Ja nie prasuje, ja opisuje prasowanie.

Magiel z wiersza też nie prasuje jedynie prześcieradeł. Zresztą, to metafora.

 

To nie utwory mają wyobraźnię, a odbiorcy. Tak z correspondance des arts - Wiktor Zin przykładał do kartki kredę i kto miał wyobraźnie wiedział, że w tym miejscu zaświeciła się lampa naftowa na oknie rysowanej przez niego chałupy, roztarł palcem sepię i wyobraźnia podpowiadała, że to kartoflisko. Im oszczędniejsze środki zastosowane przez twórcę, tym większe prawdopodobieństwo, że utwór trafi tylko do tych odbiorców, którzy maja wyobraźnię. Ci bez wyobraźni odbiorą tylko maglowanie rymowanek, dosłowność i paplaninę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy utwór nie ma za zadanie pobudzić wyobraźni? Jeśli piszesz, że twój utwór jest nudny to jedyny przekaz ze chciałeś zanudzic odbiorcę na śmierć. @8fun napisał miniaturkę trzy stopnie krótka a pobudza wyobraźnię uważam że takie powinny być utwory. Byłem na tak ale twoje tłumaczenie powaliło mnie na kolana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden utwór ma za zadanie to, a inny śmo. Ten sam będzie działał na jednego tak, a na innego owak. Jeżeli podchwytujesz jakąś wyrwaną z kontekstu myśl, eskalujesz ją, dodajesz coś od siebie, i twierdzisz, że "chciałem zanudzić odbiorcę na śmierć", to masz rację - swoją rację, a nie rację absolutną. Możesz sobie być na tak albo na nie albo raz tak, a raz inaczej, na kolanach, na łokciach, na wznak... Wszystko mi jedno.

Sądzisz, że autor jest najwłaściwszą osobą do rozbioru własnego dzieła?

Cóż, przez takie zabiegi rozmywa się odbiór. "Magiel " ma formę bardzo otwartą. Stąd tyle osób komentuje, co w nim zobaczyło, a że dałem się sprowokować i coś chlapnąłem jakimś ignorantom, to przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Trochę inna wersja dawnego tekstu   Cześć. To tylko ja. Chyba jako całość lub nie. Jeżeli masz tyle cierpliwości co ostatnio, to czytaj. Jeżeli przeciwnie, to chociaż napisz, o czym nie przeczytałaś. No dobra. Tyle wstępu.   Trudność to dla mnie wielka, zwyczajność z mego pióra na papier bezpowrotnie spuszczać. Aczkolwiek – chociaż takową lubię – to bez udziwnień, ciężko mi zaiste lub po prostu taki wybór chcianą przypadłością stoi. Pisząc dziwnie o zwyczajności i prostocie kwadratowych kół, zawikłanie w umysłach sprawić mogę, a nawet bojkot, takich i owakich wypocin, lub nawet laniem wody zalać.   Gdybym koślawym grzebieniem, włosy w przypadkowym kierunku przeganiał, to skutek byłby podobny. No cóż. Żyję jakoś na tym pięknym świecie, co wokół roztacza połacie, pośród bliźnich, zwierząt, roślin różnorodnych, rzeczy ożywionych i martwych, dalekich horyzontów i niewyśpiewanych piosenek, a w tym co piszę teraz, nadmiar zaimków osobowych, co w takim rodzaju tekstu, jest uzasadnione.   Napisz proszę, co w twoim życiu uległo zamianie. Co zyskałaś, co straciłaś. Czy odnalazłaś szczęśliwą gwiazdę na nieboskłonie ziemskich ścieżek. Jeżeli nie, to masz w tej chwili szukać. Choćby z nosem przy padole, twojej upragnionej gwiazdy. Gdy ulegniesz poddaniu, to już zostaniesz na dnie wąwozu niemożliwości, opłakując swój los.   A jeśli źli ludzie ciebie podepczą, to nadstaw im jedną siedemdziesiątą siódmą część policzka. Bez przesady rzecz jasna. Czasami oddaj! Pamiętaj, taką samą miarą będziesz osądzona, jaką ty innych sądzisz. Ile szczęścia dajesz, na tyle zasługujesz. O cholera. Co za banały wyłuszczam.   Proszę cię. Pozostań przewrotną, ale nie strać równowagi. Pamiętam, że często błądziłaś wzrokiem po ogniu, a myślałaś o rześkim strumyku. To mnie w tobie fascynowało. Nieokiełzane myśli, wiecznie związane w supełki, które wielu próbowało rozplątać, bez widocznego skutku. Tylko ósme poty wylali i tyle z tego było.   Przesyłam tobie taki śmieszny przerywnik, dla odprężenia umysłu.   twoje zwłoki są w rozkładzie twoje ciało gnije już twoją trumnę sosenkową pokrył zacny cudny kurz   twoje czarne oczodoły białej czaszki perłą są a piszczele szaro złote jak diamenty ślicznie lśnią   No i co? Zaraz jest ci weselej, nieprawdaż? Przyznać musisz. Oczywiście wierszyk nie dotyczy ciebie. Kiedyś tak, jeżeli twój trup nie spłonie. Póki co, wolę cię zapamiętać obleczoną w ciało. Ładne i zgrabne zresztą. Ale dosyć tych słownych uciech. Musisz jednak przyznać, że ci lżej na sercoduszy.    Tak bardzo tobie współczuję, że masz jeszcze siły na czytanie tych moich ''mądrości''. Tym bardziej, że nie czytam wszystkich twoich, ale jestem przekonany, że ty czytasz moje sądząc po tym, co odpisujesz. Wiem, wredne to z mojej strony, do utraty tchu. Mam jednak pewność, że nie wyznajesz zasady: coś za coś. Ja też jej nie wyznaje. Wolę coś twojego przeczytać, jak prawdziwie chcę, niż czytać na siłę, gdy naprawdę: nie chcę.   To skądinąd byłoby dowodem braku szacunku i lekceważenia twojej osoby. Mam trochę pokręconą psychikę w wielu sprawach. Do niektórych podchodzę: inaczej. A zatem pamiętaj: nie wszystkie moje listy musisz czytać. Na pewno nie popadnę w otchłań obrażań. Chyba, że obrażeń, jak dajmy na to w coś walnę lub ktoś lub coś, mnie.   Aczkolwiek bywa, iż żałość odczuwam wielką, do suchej nitki białej kości. Proszę, poniechaj zachwytów nad tym co piszę, bo jeszcze przez ciebie na liściach bobkowych osiądę speszony, a to spłodzić może, psychiczny uszczerbek na zdrowiu... a to z kolei na braku moich listów. Czy naprawdę jesteś przygotowana na tak dotkliwą stratę?    Dzisiaj znowu byłem latawcem, który pragnął wzlecieć i kolejny raz, spalił lot na panewce. Ciągle ogon wlecze po ziemi. Znowu lecę nie do góry, ale w bezdenny dół, w długą ciemną przestrzeń. Głębiej i głębiej, dalej i dalej. Światło mam głęboko w tyle, ale jeszcze trochę kwantów na plecach siedzi. Nieustannie widzę przed sobą własny cień. Ścigam go, bo nie mam innego wyjścia. Wyjście zostawiłem daleko nade mną.   Kiedy wreszcie będzie koniec. Raz na zawsze. Na zawsze z wyjściem i na zawsze z wejściem. Co będzie po drugiej stronie, skoro potrafię tylko spadać. Kiedyś, gdy mogłem oprzeć jaźń o jasne ściany, to były mi obojętne. Teraz przeciwnie, lecz mijam je za szybko. Są tylko smugami. Bo wiesz jak jest. Światło bez cienia sobie znakomicie poradzi, lecz cień bez światła istnieć nie może.    Nie czytaj tej mojej głupawej pisaniny, jeżeli nie chcesz. Zrób kulkę i wrzuć do ognia. Niech spłonie. Nawet już nie wiem, jak smakuje gniew.    Stoję oparty o ścianę. Widzę lecącą w moim kierunku strzałę z zatrutym ostrzem. Nie mogę ruszyć ciała, znowu przyklejony do otynkowanych, ułożonych w mur cegieł. Są częścią mnie. Ciężarem, którego tak naprawdę nie dźwigam, a jednak odczuwam, jako zafajdany kleisty los. Ciekawe czyja to wina? Raczej nie muszę daleko szukać, by znaleźć winowajcę. Jest zawsze całkiem blisko.    Nagle zdaję sobie sprawę, że nie zabije mnie żadna strzała, tylko kupa duszącej gruzy. Tańcząca kamienna anakonda, pragnąca udusić i wycisnąć: całe posklejane rozdwojone wnętrze, żebym mógł je na spokojnie obejrzeć, przemyśleć i uwolnić trybiki z piasku. Wystawiam ręce na boki. Nic z tego. Odepchnięcie niemożliwe. Czerwone cegły pod skórą tynku, pulsują niczym krew w tętnicy.    Nagle przypominam sobie. To z własnej woli posmarowałem klejem pokręcone ego i oparłem o niby szczęśliwą ścianę. Jakiż wtedy byłem pewny swoich możliwości. A jaki głupi i naiwny. Myślałem, że oderwę jaźń w każdej chwili. Gówno prawda. Sorry.    Nogi nadal zwisają poza parapet mnie. Zasłaniam stopami uliczny ruch i mrówczanych ludzików. Wyciągam ręce przed siebie. Zasłaniam chodnik. Rozkoszny wietrzyk szeleści we wspomnieniach, przerzucając kartki niewidocznej księgi. Niektóre wyrwane bezpowrotnie. Pozostał tylko wzdłużny, postrzępiony ślad.   Nagle zasłaniam wszystko przezroczystością. Tylko spod prawego rogu zwisającego buta, wychodzi dziwna, tycia postać. Widzę ją wyraźnie, pomimo dużej odległości. Pokazuje mi środkowy palec. To matka głupich. Zaraz na nią skoczę i jej tego palucha złamię. Odzyskam wiarę we własne siły i lepszy los.    Pomału kończę na dzisiaj... z tą pseudofilozofią. Na drugi raz napiszę bajkę, co na jedno, chyba wyjdzie. Na przykład o człowieku, który po swojej śmierci, musi całą wieczność leżeć w trumnie na własnych rozkładanych zwłokach, jako pokutę za grzechy, które popełnił. Cały czas będzie tam jasno, a zmysł zapachu nie zostanie wyłączony. Oczu nie będzie mógł zamknąć, leżąc twarz w prawie twarz i żadnego spania. On sam nie ulegnie rozkładowi z uwagi na ciasnotę.   No nie! Nawijam banialuki w sumie lub innej rybie. To jeno metafora. Dla rozluźnienia powagi. Pomyśl o kwiatkach na łące. O modrakach i stokrotkach, makach i pasikonikach. Jak ładnie pachną, dopóki nie zwiędną i zdechną. O białych uroczych barankach, płynących po błękitnym oceanie do złotego portu o barwie słońca, otulonego szatą horyzontu, w kolorze pomarańczy z nadszarpniętą skórką. Co chwila jest oświetlona, obsraną przez muchy, lecz mimo wszystko działającą, żarówką morskiej latarni.     Wiesz co, tak sobie pomyślałem, że jest sprawą niemożliwą, by nie wypełnić czasu całkowicie. Nasze poczynania przyjmują kształt czasu, w którym są. Z tym tylko, że istnieją różne rodzaje: cieczy i naczyń. Największa klęska jest wtedy, gdy takie naczynie rozbić na wiele kawałków i nie móc go z powrotem posklejać, bez względu na to, ile czasu zostało. A jeszcze gorzej, gdy są to naczynia połączone i tylko jedno ulegnie destrukcji, a drugie zostanie całe, lecz i tak rozbite.    Jeżeli przeczytałaś te moje bajanie, to gratuluję cierpliwości. Napisz proszę. Może przeczytamy, a może nie.    Na koniec zwyczajowy przerywnik.    Miłość    zostańmy w naszym świecie lecz zabierzmy butle tlenową z powietrzem może być różnie gdyż ty ze mną a ja z tobą
    • (Amy Winehouse)   więc albo światło albo mrok   reszta to mgnienia  zauroczenia odurzenia    od niechcenia 
    • @befana_di_campi ↔Dzięki:~))↔Pozdrawiam:)
    • @Waldemar_Talar_Talar ↔Dzięki:)↔ Chociaż ja jestem rzadko zadowolony na 99% z tego co napisałem. Raczej nigdy! Chyba każdy tekst?→jest "żywy"→bo można go napisać na nieskończenie wiele sposobów:)↔Pozdrawiam:)
    • ze wspomnień upiekę ciasto by lepiej smakowało dodam echa i wiatru oraz uśmiechu   żeby nie przesłodzić łzami je przełożę albo łyżką morza jest łagodne   wiem że trudno będzie ale co tam zaryzykuję przecież do odważnych świat należy   ze wspomnień ciasto upiekę będzie wam smakowało bo minionym zapachnie które hen za wami  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...