Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jędrek w opałach - czyli spotkania z puentą ...


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wiedziałam, że tu zaglądasz. O przygodach Jędrka piszę od czasu do czasu i wtedy sama śmieję się do siebie, jak widzę Jędrka na prerii, jak wdrapuje się na kaktus,  albo przeżuwa słomę, .... to głupie, ale prawdziwe „małe rozluźnionko” jak określiłeś. Odskocznia, głupawka. Mam nadzieję, że Ty też się uśmiechasz?

Dziękuję  :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napotkałam Jędrka, jabłka w sądzie zrywał,

wkładał do koszyka i wesoło śpiewał,

nagle zerwał owoc, a tam same osy

wyleciały z gniazda i siadły na włosy,

usiadły na ręce, twarz i całe ciało,

dobrze że Jędrula miał w pobliżu działo,

wystrzelił z armaty nawet nic nie gadał, 

osy odleciały, z jabłek marmolada.

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napotkałam Jędrka jak z nagrodą wracał,

dzierżył dumnie w dłoni, a to była taca,

podłużna, głęboka, pusta ta skarbona,

„będę po kolędzie zbierał już od rana”

 

w drugiej trzymał kielich z czerwieniutkim winem,

kto by się spodziewał, że wdepnie na minę?

A mina niejedna  na drodze leżała,

ponieważ gromada tu byków biegała.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Hej, Justynko daj tu tego byka

 

 

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jędrek o sobie mniemał, że sam jest ... buhajem.

Spotkali się przypadkiem, byk na drodze staje

- schyla kark, piana z mordy ... Jędrek w tył, i w nogi,

widząc naprzeciw siebie długie, ostre rogi.

 

Są o wiele straszniejsze, niż te przyprawione

jemu samemu przecież, przez ślubną mu żonę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadkiem zaglądnąłem do kościoła dzisiaj

- a tam Jędrek wraz z żoną (ma na imię Zdzisia)

leżą krzyżem pośrodku, na gołej posadzce.

Przekonany zaś byłem o sobie, że w gadce

nigdy się nie zająknę, zadając pytanie.

 

Tutaj musiałem jednak zmienić owo zdanie

- nie wiedziałem jak podejść, by się coś dowiedzieć ...

... dlaczego tak dziś zgodnie poddają się biedzie,

jaką zapewne znoszą swoimi ciałami.

 

Może ktoś mi podpowie (tak pomiędzy nami)

co mogło być powodem tego umartwiania?

 

Czyżby ksiądz Jacek dzisiaj "wybrańców" zamieniał?

~~~

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...