Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witaj -   byłem czytałem -   nie mój klimat więc wybacz że tylko tyle powiem.

                                                                                                                                                            Pozd.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki, dzięki. Tak, chciałem ukłonić się w tym sposobie jednemu z moich ulubionych poetów. Ciekawią mnie losy rzeczywiście skradzionego z pokoju Konstantego Ildefonsa pióra z obsadką. W dzień śmierci poety do jego mieszkania przybyło sporo czytelników pragnących się z nim pożegnać. I ktoś to pióro wówczas sobie zabrał na pamiątkę. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Te sympatie i romanse, w tym z faszystowskim "Prosto z mostu" to już inna, nie jednoznaczna według mnie sprawa. Sam pewnych postaw nie podzielam, ale i nie mi oceniać.

Choroba alkoholowa to niestety przywara wielu ludzi pióra. Natomiast poezja K. I. Gałczyńskiego zdecydowanie zajmuje specjalne miejsce w moim sercu. Dlatego - hołd. 

Opublikowano (edytowane)

Zarzewiem tego wiersza był dla mnie drobny epizod związany z kradzieżą pióra Gałczyńskiego przez najprawdopodobniej jednego z czytelników, którzy przybyli pożegnać się z poetą do jego mieszkania w dniu jego śmierci. Wokół tego szczegółu postanowiłem osnuć wątek fabuły, przeskakując jedynie w ostatniej zwrotce o 3 dni do przodu, czyli do dnia pogrzebu. Nie rozliczam się z jego postawami, czy cechami. Po prostu snuję opowieść, której akcja rozgrywa się z wyjątkiem ostatniej strofy 6 grudnia 1953 roku. 

Osobiście Tuwim idź u mnie w parze z Gałczyńskim,  choć każdego cenię za nieco inne wartości, a obu panów uważam za najwybitniejszych polskich poetów ubiegłego stulecia. 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Też się zastanawiałem nad możliwościami dalszych losów tego przedmiotu. Obstawiam oczywiście opcję z imieninami, na których pewnie i tak nikt nie wierzył w pochodzenie tego pióra. Przeszło mi też przez myśl, że straciło swoje 'moce' w chwili, w której przybyły do mieszkania Gałczyńskiego lekarz pogotowia przy jego pomocy wypisał akt zgonu. Można już jedynie spekulować.. 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może, kto to może wiedzieć. Pewnie i tak zgodnie ze słowami poety nie zatonęło by w Wiśle. Jednak takie złodziejstwo budzi we mnie olbrzymią niechęć. Dobrze, że w przeciwieństwie wspomnianego powyżej Yeatsa było to tylko pióro. Zresztą złodziejaszek ów musiał być kompletnym laikiem, by nie wiedzieć czemu że moce drzemały w zielonym inkauscie nie samym piórze :) Taki żarcik oczywiście 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...