Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antonio Vivaldi: La Primavera. Concerto in Mi maggiore


befana_di_campi

Rekomendowane odpowiedzi

 

ALLEGRO

 

Nie zważając 
na marca chłodną niechęć 
wierzby 
zakładają zwiewną żółć 
w bladą wnikającą zieleń 

W futerałach kory się kręcą 
altówki balsamicznych 
topól 
kołaczącym dzięcioła terkotem 
puka do nich dziewczęce słońce 

Postawy wyczekujące 
wytworne przybierają 
wiązy 
polerują lśniące igły 
jantarowe i żywiczne sosny 

Aloesem i mirrą i nardem 
skropiły oblały się 
brzozy 
suszą do wiatru trawiaste perkale 
wzbierające chlorofilem darnie 

Zaspane przelicza minuty 
wiosną odurzone późne 
popołudnie 
huśta kampanilą na Anioł Pański 
campanaro radosny - Antonio Vivaldi 

LARGO 

Ametyst fiołek akwamaryna kryształ 
brzęcząc dźwięczy 
powietrza weneckie okno 
Ponieważ oto 
wyciął ligawkę z iwy 
Vivaldi niczym światło skupiony 

potrąca o strunę nieba 
o wikliną obsadzony 
przestwór do bólu przeźroczysty - 
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Ucichła fujarka 
na pięcie wykręca się wieczór 
słowik krtań płucze rosą 
Ponieważ oto 
na księżyca komendę 
jak werble niosą się przytłumione 

żab wodnych chóry 
z miłości nieprzytomnych 
namiętnością rozkojarzonych 

ALLEGRO 

Na nią zawsze się czeka 
a kiedy wreszcie przyjdzie 
trzeba się z babą przemęczyć 

Kapryśna 
nieobliczalna 
nieprzewidywalna wnuczka Marzanny 
Jaśnie Wielmożna - 
La Primavera 

Wysiewa szron rozlewa powódź 
skorupi suszą ogniem przepala 
banię rozbija z pogodą 

Jedynie od przypadku 
jaskółką wpada do pięciolinii 
zakochanego w niej bez pamięci 
Antonia Vivaldiego 
 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo przymiotnikowych dookreśleń, ale z drugiej strony, jak nie dookreślić takiej muzyki, przecież

to powinno działać na wyobraźnię.

Wyczuwa się w tekście, że to właśnie ta pora roku. Niektóre określenia urocze, np... słowik krtań płucze rosą.. :)

Nie mam skali porównawczej w tego typu wierszach, nie za wiele ich przeczytałam, dlatego ogólnie,

z zainteresowaniem doczytałam do końca.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • TACIE (RIP)   Moje uzależnienie jest przez ciebie. I ciebie. I przez tamtego. Moje pisanie – jest formą ucieczki. Noszę się z widokiem krwi w akwarium. Osadzonym krzyżem. Bóg, który sikał (Serrano), jeśli zechce, udzieli odpowiedzi na nurtujące pytania, rozgrzeszenia – śmiech w tramwaju – w Biblii. Ktoś nam dyktuje zdania, dopowiada historie. Jesteśmy strużką zastygłej krwi w ustach (akwarium sardeli), uderzeniem o ścianę, aktem miłości i zgonu, stypą – w Bakłażanie. Twarzą – odzianą w piżamę, zatopioną w poduszce, siedem dni przed widokiem Stwórcy – jeśli nie wyszedł, nie umarł, nie zasłabł. Siedmioma Pulitzerami po tamtej stronie (goń się, amerykańska dziwko!), ukraińskim krwotokiem – proszę o twaróg i sałatkę. W kawiarni cisza – brak ludzi. Jest siedem dzieł miłosierdzia, siedem grzechów głównych, siedem darów Ducha. Ciała – siedem: patrzenie, smakowanie muzyki, seks, jedzenie – lubię stek, argentyński, lampkę wina. Węszenie – za pracą, w biegu. Tibal – miejsce zamieszkania. Ziah – tym współczuję, dla bogaczy. I Samael – musisz się stawić przed nim. Gdy dowieziemy ubranie.  
    • do Ciebie po niego szłam.... Astat. Wanad. Bizmut. srebrzyste perły gwiazd w ramionach galaktyki szepczą  mi " Kocham cię" wędruję po astralnych łąkach piechtami do rajskich planet promieniowanie reliktowe przypomina mi że myślę więc jestem grek Zorba i chłopaki z Dywizji Konrada śmieją się do mnie radośnie Astat. Wanad. Bizmut. są tacy to nie żart dla których jesteś wart mniej niż zero ! Dmuchawce....latawce...chart!
    • na moście co się dwoma końcami opiera o brzeg przeszły i przyszłe zamglone plenery pod którym płynie strumień ulica i przepaść znalazłem naszych imion na kłódce litery   nie wiem gdzie teraz jesteś w jakim świecie żyjesz co minęło za nami bezsprzecznie stracone dokąd los nas prowadzi czy byłaś czy byłem ani co ma się ziścić z tych znaczeń znajomych   ale wierzę w ich wyraz przysięgę przymierze ten most dziwny ten strumień przepaść i w ulicę i w takich jak my sami których chowa strzeże żelazna niewzruszona liter tajemnica
    • Kiedy przechodziłem obok, to zajrzałem do twojego świata, płynąc w cichej smudze czasu. Szłaś w świetle padającym z ukosa. W szumie liści, którejś wiosny, któregoś lata…   Patrzyłaś na mnie, patrząc przez mnie na rozkwitające pąki anemonów. W ekstazie i upojeniu. W kosmosie podwójnie pierzastym.   Nie widziałaś mnie w tym niewidzeniu, w tym oddechu słodkiej samotności. Ale byłem tu i jestem, stojąc naprzeciw ciebie na grubość kartki papieru, źdźbła trawy …   Chciałem ci powiedzieć o miłości.   Co pali serce.  Wyrywa się do ciebie i płonie.   Dotykałem twoich włosów w pocałunkach ptaków, co otulały drzewa swoim śpiewem.   Wyrażając to subtelnymi słowy. Takimi właśnie.   Ale tak teraz nie jest, tak było we śnie. Więc umieram od słowa do słowa. O tobie. O nas… W objęciach słońca gorącego lata. W światłocieniach czerwonych kwiatów miłości.   Wiesz, kocham cię.   Jedyna.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-01)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...