Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Tak trudno czasami

cokolwiek powiedzieć

by było ważne a zarazem

czytelnikowi przyjazne

Nietzsche potrafił

zauważył wpływ górskiej jaskini

na to co ważne

myśl z pozoru błaha

w zimnych skałach

nabierała rozmachu

jakby echo potęgowało jej wartość

rozbrzmiewała nie głowie

lecz w skalnej grocie

wcześniej Mahomet

to niesamowite zjawisko też

zauważył nim postawił

ostatnią kropkę nad i

a może nam by było łatwiej

w grocie zebrać myśli

by móc choć raz

cokolwiek powiedzieć.

Edytowane przez Wietrzykletni (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

To nie dla mnie.

Nie potrafię znaleźć wzniosłego tematu, wzniosłego stylu ani tego co oda ma sławić.

Nie kojarzę z Nietzschem umiejętności przekazywania tego co czytelnikowi przyjazne, ani z Mahometem tego co wzniosłe, pojęcia nie mam nad jakim "i" kropkę postawił.

No ale ja jestem tylko prosty inżynier zwyczajny i mówię za siebie.. do mnie to nie przemawia.

Edytowane przez Freemen (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Przeczytałam...

Cytuję :

Oda – utwór

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, który charakteryzuje się wzniosłością tematu i stylu, sławi ideę, wydarzenie lub czas. Zwykle cechuje ją także zbiorowy podmiot wypowiedzi. Należała do najpopularniejszych form poezji klasycznej.

W i w oda była w przeciwieństwie do utworem o tematyce świeckiej, wychwalającym np. miasta, ludzi lub pewne pojęcia abstrakcyjne. Charakteryzuje się zawartością elementów pochwalnych, , śpiewnością i melodyjnością. Zrytmizowanie osiągnięte jest za pomocą regularności i stałego miejsca .

 

Z całym szacunkiem dla  autora,  nie wiem czy ten tekst można nazwać odą.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaciekawiony zajrzałem, choć nie sądziłem że Andrzej Mularczyk jest w tej sprawie autorytetem, no ale...

Weźmy na przykład "odę do kapusty", co prawda normalnie kapusta zbyt wzniosła nie jest, ale można to uznać za żart literacki o ile utówr inne warunki i ody spełnia. W Odzie do kapusty tak jest, utwór wysławia kapustę, a jego styl jest pozowany na "wzniosły".

Tu niczego takiego nie mogę się dopatrzyć.

Opublikowano

oczywiście, powinniśmy zebrać się w grotach i tam pozostać,

dając "zwierzętom" pełne możliwości, a nuż by się pozagryzały?

Może po latach dałoby się jeszcze żyć na cmentarzyskach miast?

Ładnie Ci ten wiersz się "plecie" :)

Pozdrawiam

PS

Nie wiem czy to celowe, ale, czy nie powinno być"

rozbrzmiewała nie w głowie  {?)

Opublikowano (edytowane)

nie myślałem, że ta oda do niczego, bo w zasadzie to do czego,

zainteresuje Państwa, ale miło w tak ciekawym gronie powiedzmy

"po obcować" z poezją i ciekawymi przemyśleniami.

podobno myślenie ma przyszłość,

a z drugiej strony to też tak uważam

oddajmy Ziemię tym którzy jej nie zabiją.

Oj bym zapomniał:

"pojęcia nie mam nad jakim "i" kropkę postawił."

w tym wypadku chodziło o  ' i ' ze słowa Islam.

Edytowane przez Wietrzykletni (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...