Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

niełatwo napisać wiersz

który ozdobi szczyt poezji

najpierw trzeba się nauczyć

cierpliwości  pokory

 

one pomogą iść po bruku

czyli twardym i śliskim

pod wiatr i  z wiatrem

czyli z czymś co niełatwe

 

trzeba  zobaczyć  przeżyć

rzeczywistość która różne 

obrazy maluje  nie tylko

ładne  zrozumiałe

 

to co wyżej napisałem nie

pachnie kłamstwem

to próba zrozumienia jak

trudno  jest upiększyć

wspomniany  szczyt

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Waldemarze, zgadza się, niełatwo napisać coś, co upiększy sam szczyt poezji. Taki geniusz zdarza się raz na miliony.

Masz błąd ortograficzny: niełatwo oraz niełatwe pisze się łącznie.

Miłej niedzieli życzę.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - faktycznie odkleiło się  nie  - dziękuje -  zgadzam się z tymi milionami.

Może ktoś z naszego forum kiedyś wdrapie się na ten szczyt czego szczerze życze.

A póki co  cieszmy się tym co mamy.

Miło że byłeś.

                                                                                                                                                                                            Ciepła  i uśmiechu życzę

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

witaj Waldku, to bardzo trudna sztuka, bo nawet jesli się uda raz, to nie wszystko. Trzeba to czynić wielokrotnie,

wtedy to juz sztuka.

Chyba mnie natchnąłeś, bo dzięki Twoim przemyśleniom powstało też jedno moje  ;)

Pozdrawiam

 

       szczyt wszystkiego

gdy łatwiej zdobywać szczyty    

   kiedy jest się czubkiem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i cieszę się z owego natchnienia - miło że czytałeś - dziękuje.

                                                                                                                                               Pozd.

Opublikowano

Masz rację, Waldemarze, nie jest łatwo. A im dalej w las, tym trudniej, bo ci, którzy idą w tę samą stronę, stale  podnoszą poprzeczkę. Ale zostać na tym szczycie jest jeszcze trudniej. O tylu dobrych poetach nie pamiętamy. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - więc się wdrapujmy a nóż kiedyś się uda  -  dziękuje za słowo.

                                                                                                                                                            Pozdrawiam i życzę zdrówka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Raczej nie należy na to liczyć. :)

Pewnie! pisanie to wielka frajda, a jeśli jeszcze można o tym pogadać z grupą sympatycznych ludzi, którzy mają tę samą pasję, to niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie - dokładnie jak napisałeś - dla mnie też jest pasją czytanie i pisanie - a że raz jest lepiej a raz gorzej

mówi się trudno bo tak to działa.

                                                                                                                     Uśmiechu i ciepła zyczę 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Bożenko - no cieszy mnie twoje zgadzam -  miło że byłaś pod wierszem - dziękuje.

                                                                                                                                                                             Również udanego ci życzę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czymże ozdobić szczyt poezji

kiedy w około zaspy śniegu

pokora dawno poszła w niebyt

a piękne wersy na wybiegu

 

jeszcze szlifują swą kondycję

i z potem spływa jakieś grafo

złapią nastroju parę iskier

ze śniegu lekki puch metafor

 

pozdrawiam

 

 

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...