Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Czasami mój mózg mnie zniewala i zapadam się

 

w beznadziejny obraz Świata, który jak pajęczyna

 

monstrualnego pająka krępuje moje ciało, zabiera

 

wszystko co piękne i zmusza do walki o każdy gest,

 

o każdą myśl, która by była wolna od tego bezmiaru rozpaczy.

 

W blasku słońca wtedy czuję się, jak bym był uwięziony

 

w ciemnej jaskini, ponurej, lodowatej, pełnej pustki tak

 

silnej, że nie jestem w stanie wykonać żadnego ruchu,

 

w bezsilności ciała i trwodze umysłu o każdą chwilę mego życia,

 

która może nastanie, gdy Księżyc rozświetli swym srebrem czerń,

 

dławiącą mój oddech, nie dającą sercu wiary w przetrwanie.

Edytowane przez zamiatacz_ulic (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

....cześć kolego, ale w poezji nie ma "ego" - a u ciebie tylko mnie, moje itp: "... mój mózg mnie..." - ten kwiatek dobrze to ilustruje, albo jedno albo drugie lub w ogóle. I cała masa niepotrzebnych spójników, przyimków, przysłówków, partykuł czy jak to tam się jeszcze nazywa nie wiem, ale u ciebie to na pewno jest i jest tego za dużo ;). 

Tak na szybko,  ale chciałem ci pokazać skalę problemu, którym jest słowotok, wiersz po odchudzeniu wygląda tak: 

 

Czasami mózg mnie zniewala, zapadam się,
beznadziejny obraz Świata - pajęczyna
monstrualnego pająka krępuje ciało. Zabiera
całe piękno, zmusza do walki o każdy gest
by uwolnić myśl wolną od bezmiaru rozpaczy.
Blasku słońca nie czuję, jestem uwięziony
w ciemnej jaskini, zamarzam, 
pustka bez ruchu, szeptu, oddechu.

Trwoga umysłu o każdą chwilę...

 

... zostaje tylko księżycowa nadzieja 
co rozszarpie srebrem czerń dławiącą 
nie dającą wiary w przetrwanie.

Czekam...

 

 

... a synonimy? to już inna historia...  PAMIĘTAJ - poezja to pisanie do/ dla ludzi inteligentnych - zaufaj czytelnikowi, nie podawaj mu wszystkiego na tacy (od tego jest proza)...

 

pozdrawiam... trwaj...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wersja po utylizacji zbędnych słówek jest lepsza.

Ale zatrzymam się na drugim cytacie: poezja to pisanie. Dla/do - determinuje cel działania.

A poezja to pisanie... I na tym poprzestanę. 

Pozdrawiam 

bb

Opublikowano

W zasadzie dziękuję za te spostrzeżenia,

macie rację i jeszcze raz dziękuję,

lecz nie przypadkiem tak jest napisane,

kto nie błądził w chemii mózgu,

temu na pewno trudno zrozumieć to co napisałem,

lecz dzięki za ciekawe spostrzeżenia,

na pewno wezmę je pod uwagę,

jeżeli jeszcze uda mi się cokolwiek napisać.

Dziękuję raz jeszcze RAZ.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...