Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Są naszą weną


Rekomendowane odpowiedzi

są takie które bolą

leczą smucą albo

weselą

 

których pragniemy

albo się boimy  jak

nie swego cienia

 

są dla nas weną

uczciwą granicą

wartą przekroczenia

 

wiem głowa boli  co

on teraz wymyślił

o co mu chodzi

 

nie martw się proszę

trochę podpowiem

pięknie brzmią

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj

Kocham energie zenska

ona wplywa na manifestacje

energi meskiej

i wszyscy sa 

sa w milosci 

zorganizowania swiata

swiata materji ducha

i tego co z tego wyniknie

mam nadzieje 

ze wyniknie z tego milosc

nie satanistyczne pr9gramy

 

I tu jako dyslektykt

moge wyciac pomylke

tej dziewiatki

 

A co proponujecie

na temat chrztu polski

966

 

obrudzcie dziewiatke

17 i że nikt nie może kupić ni sprzedać, 
kto nie ma znamienia - 
imienia Bestii 
lub liczby jej imienia. 
18 Tu jest [potrzebna] mądrość. 
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: 
liczba to bowiem człowieka. 
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.

Wszystkim nawet Besti

zdrowia zycze.

 

Jestesmy w tym swiecie

 

Edytowane przez a.z.i_xxx (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam miły Kocie   -  przyznaje  - namieszałem bo nie chodzi o / słowo / - ale na razie nie zdradzę

słodkiej tajemnicy - poczekam może ktoś odgadnie o co chodzi - za czytanie wielkie dziękuje

Na razie tyle uciekam do telewizora  - wiadomo Olimpiada.

                                                                                                                                                     Pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - ciepło ale nie o to co myślisz chodzi - potrzymam w niepewności jeszcze chwilkę.

A za czytanie dziękuje i pozdrawiam życząc udanego dnia.

                                                                                                                                                                                       

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  dziękuje za to że jesteś pod wierszem i za te zdrówko - to zawsze potrzebne.

                                                                                                                                                                                 Spokoju życzę i emocji sportowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  widzę że moje wiersze sprawiają ci kłopot a moim zdaniem są jasne i przejrzyste - a co się tyczy stylu taki mam i już.

I nie zgadzam się  że wszystkie są do siebie podobne,

Rozwiązanie zagadki jest proste chodzi o  zwykłe  prawdy one są kluczem  tego wiersza.

Za czytanie bardzo ci dziękuje  i za uwagi z którymi słabo się zgadzam.

                                                                                                                                                                               Pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  dzięki że czytałaś - jednak to nie o myśl chodzi tylko o zwykłe prawdy to o nich mowa..

                                                                                                                                                                                                     Spokojnego wieczoru życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie tak jak napisałeś  nie musi ale może - przecież pisanie wierszy nie  może opierać się na kłamstwie - prawda to czy nie...

                                                                                                                                                                                                                                           Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ładnie to ująłeś - od wyobraźni -  i sprawa wedle mnie załatwiona - wilk syty i  owca cała.

                                                                                                                                                                                            Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ej, zima? Pomału mróz opada. Po dyni Muminy dopada pozór. Muł, a mopa mi zje.
    • Po maglu ulga, mop.   Ma mikro, wafelki, pikle. Faworki mam.
    • @Poezja to życie Nie da się być czasem. Jak czytam Twoje wiersze to się zastanawiam: w ile je piszesz? i ile pracy nad nimi wykonujesz? Niestety przypuszczam, że jest to mała jednostka czasu.
    • Panienka Kłosanka, obnażone ciało pospiesznie kołysze, tudzież z impetem, pośród kłosów i maków złocistych, seksobieżnie przemieszcza. Niedaleko w stawie swoje wdzięki moczyła, lecz odzienie wiatr rozwiał, a ona nieskorą do pościgu będąc, machnęła jeno lekceważąco powieką, delikatnie z ust słowa płosząc:    –– A udław bezwiatrem swój podmuch, paskudzie wyjący oraz moim zwiewnym wdziankiem, we wrażliwych zaułkach cudnie spoconych, ty szeleszczący obleśny wietrzniku – zbereźniku. Cholero szumiąca zboczona. Oby cię obsrane łopaty wiatraka poszatkowały.    Usłyszał powabną sentencje, młodzieniec właściwej urody, ponadto manier nienagannych i jak słup soli gębę rozdziawiwszy, zgorszeniem solidnym zatrwożył ego swoje. Takie niekulturalne artykułowanie wszelkich doznań emocją nasyconych, w elitarnych kręgach towarzyszących, zaiste do dobrego tonu, nie należało. Przeto zapłakał rzewnie z tej zgryzoty, że do takich dźwięków, ślimaka w czaszce zaangażować musiał.   Lecz gdy Panienkę Kłosankę przed sobą zobaczył–(nie z grubsza ciosaną, lecz subtelnie, delikatnym dłutkiem rzeźbioną)–to wszystkie łezki, jak jeden mąż, momentalnie do kanalików spieprzyły i aż mu stanął od tego, obraz przed oczami. Usłyszał za chwilę urokliwe stworzenie, jakby anioł z chóru anielskiego, na padole wylądował, nie przestając śpiewać:      –– Dzień dobry. Tyś panicz zapewne, zgoła dobrze wychowany, a zatem patrz w inną stronę, bo na wszystkie świętości, w mordę przywalę. A zresztą nie wiem… ja płocha bardzo, wstydliwa, skromna, mądra… jeno nie majętna, gdyż rodzice mnie z wszystkiego wydziedziczyli, a ja doprawdy nie wiem czemu? Chyba rzewnie zapłaczę na ramieniu panicza, kładąc twarzyczkę, a zaś lewą i prawą pierś. Cholera jasna. No co tak stoisz, jak jakiś ciul i palant nierąbnięty. Robota czeka! Ale już, bo na wszystkie świętości przysięgam…    –– Panienko! Choraś ty, że takie słowa z ust płoszysz –– trwoży naturę duszy, też spłoszony młodzieniec. –– A tak w ogóle, o jakiej pracy panienka wspomniała? Bom jam chętny, gdyby co. Pomoc w biedzie, to moja specjalność. –– Ubranka mego poszukaj, to i nagrodę w podzięce otrzymasz. –– E tam… to może później. Wzrok mój w zawieszeniu. Ubranko nie zając… nie ucieknie. –– Już uciekło, niewdzięczniku. I nie strasz mnie miniaturowym namiotem. Dobroci czynić nie chcesz, memu sercu zbolałemu? O kant dupy twoje obietnice rozbić. Jam taka delikatna, kulturą macana, w płochości swojej. Ty poszukaj. Poczekam na ciebie. Popilnuję rzeczy twoich.    –– Ależ panienko. Na golasa po polu mam biegać? To w rzeczy samej nie przystoi. Jam ze znanego rodu. –– A co tam rodu. Olej to. Swobodniej tak. Przy szukaniu, mniej panicz członki spocone zmęczysz. No dalej. Ruchy ruchy. Nagroda czeka. Wiesz jaka? –– No coś tam wiem. –– Ja też wiem, że wiesz, bom cwana. Planująca o krok do przodu. A że w miejsce newralgiczne panicza spozieram... –– W porządku. Żalu nie chowam. Pozbieram i wracam. A później… panienka wie. –– Wiem… ty mój zajączku. A teraz kicaj.    Młodzieniec właściwej urody, pospiesznie pobiegł, w polu wiatru poszukać, by łup kradziony skraść i panience gołej zwrócić, oczekując.    Tymczasem Panienka Kłosanka, choć wiadomo… płocha, rozumy w międzyczasie pojadła. W odzienie panicza kształty powabne chowając, tobołki zacne capnęła i w drugą stronę myk myk wśród łanów pospieszyła.    ***    Co było dalej? Odpowie ci wiatr. Czy los ich zetknął ponownie? A jeśli nie odpowie? Czy w końcu żyli długo i szczęśliwie? Hmm… nie wiadomo, gdyż wspomniany wyżej wiatr, dalszą część bajki porwawszy, schował w innej.      
    • - Aj, Iwona pije i wino? - Oni - wiej... - I pan owija.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...